Rozmowa Dorotą Łobodą, miejską radną o pracy w Radzie Konsultacyjnej utworzonej z inicjatywy Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, szkole przy ulicy Anny German i wynikach komisji antymobbingowej.
Jakub Krysiak: Jesteś członkinią Rady Konsultacyjnej utworzonej z inicjatywy Strajku Kobiet. Jak stałaś się jej częścią?
Dorota Łoboda: Od samego początku angażowałam się w protesty organizowane przez Ogólnopolski Strajk Kobiet. Aktywnie działałam na protestach przeciwko reformie edukacji. Z tej przyczyny odezwała się do mnie Marta Lempart z ofertą pomocy przy zbieraniu podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania reformy edukacji. Wtedy zaczęłyśmy współpracować bliżej, a Ogólnopolski Strajk Kobiet włączył się w protesty przeciwko reformie edukacji. W ten sposób stałam się osobą, która współpracuje z OSK we wszystkich sprawach związanych z edukacją. Dlatego w chwili, gdy liderki OSK postanowiły zainicjować utworzenie Rady Konsultacyjnej złożonej z ekspertek i ekspertów z poszczególnych dziedzin, moje pojawienie się w tym gronie było więc naturalną koleją rzeczy.
Z Żoliborza w Radzie Konsultacyjnej jako członkini jest również Danuta Kuroń.
Rzeczywiste z Żoliborza jest tam też Danusia Kuroń oraz Bożena Przyłuska, która kieruje zespołem „Świeckie państwo” czyli z Żoliborza są dwie moderatorki poszczególnych obszarów.
Kierujesz zespołem, który zajmuje się obszarem obejmującym edukację. Kto w nim jest?
W moim zespole, poza ekspertkami i ekspertami, są m.in. uczennice i uczniowie oraz grono pedagogiczne. Pracują w nim nawet uczennice i nauczycielka z „Witkacego”, ale również osoby z innych części kraju. Możliwości jakie daje nam dziś komunikacja online ułatwia zaproszenie do zespołu ludzi z całej Polski. Jeżeli chcemy poważnie rozmawiać o edukacji, a przede wszystkim o wyrównaniu szans edukacyjnych, to nie możemy robić tego wyłącznie z perspektywy warszawskiej.

Nad jakimi postulatami pracujecie?
Nośnym postulatem, który pojawia się na każdej manifestacji i jest podnoszony przez wszystkie osoby ze środowiska edukacyjnego, jest dymisja ministra Przemysława Czarnka. Ta sprawa łączy uczniów, rodziców, nauczycielki, nauczycieli oraz całe środowisko szkolnictwa wyższego. On jest symbolem tego, czego w edukacji nie chcemy. Zdajemy sobie sprawę, że jeżeli taka osoba jak on, będzie ministrem edukacji, to postulaty, które zgłaszamy nigdy nie będą zrealizowane.
Spośród kilkuset postulatów, jednym z częściej powtarzających się jest wyrównywanie szans edukacyjnych, edukacja równościowa i antydyskryminacyjna. To ważne postulaty, których wdrożenie ma zapobiegać dyskryminacji z uwagi na płeć, narodowość wyznanie czy orientację seksualną. Są to obecnie realne problemy, bo młodzież w polskiej szkole często czuje się dyskryminowana.
Kolejne postulaty dotyczą zaprzestania zastraszenia uczennic i nauczycieli w związku z ich udziałem w Strajkach Kobiet. Ministerstwo edukacji przyjęło taktykę, wedle której za pośrednictwem kuratoriów zastrasza osoby aktywnie uczestniczące w protestach.
W jaki sposób dochodzi do procederu polegającego na zastraszaniu?
Głównie dotyczą niestety uczennic i uczniów, którzy na swoich zdjęciach profilowych w mediach społecznościowych zamieścili błyskawice albo logo Strajku Kobiet. Ale z kraju docierają też informacje o nauczycielach, którzy musieli stanąć przed komisją dyscyplinarną z uwagi na swój udział w Strajku. Są kuratoria, które pod tym względem działają prężnie. Warszawskie kuratorium nie jest szczególnie aktywne na tym polu, ale zdarzają się przypadki, że dyrektorki i dyrektorzy szkół samodzielnie próbują zniechęcać, bądź szykanować uczennice i uczniów popierających Strajk.
Zobacz też: Żoliborz w oczach mieszkańców. Jak mieszkańcy Starego Żoliborza postrzegają Nowy Żoliborz?
Dymisja obecnego ministra edukacji, równość w szkole, zaprzestanie zastraszania kadry nauczycielskiej i uczennic oraz uczniów popierających Strajk Kobiet. Jakie jeszcze postulaty docierają do Twojego zespołu?
Wiele z nich odnosi się do wprowadzenia edukacji seksualnej, obywatelskiej i artystycznej. Kluczowe są postulaty dotyczące równych szans w dostępie edukacji. Ważne jest by każde dziecko, niezależnie od miejsca, z którego pochodzi i od środowiska w jakim się wychowuje, miało jednakowe szanse na edukację. Różnice te widać nawet na terenie Warszawy zestawiając ze sobą choćby Pragę Północ z Żoliborzem.
Jeśli chodzi o dzieci i młodzież dość często podnoszona jest kwestia wzmocnienia wsparcia psychologicznego. Depresja wśród dzieci i młodzieży jest dziś wielkim problemem, tym bardziej, że w dobie izolacji tego typu zaburzenia nasilają się.
Oczywiście pracujemy też nad całą grupą postulatów dotyczących nauczycielek i nauczycieli, podniesienia ich statusu zawodowego oraz wynagrodzenia. Strajki, które przetoczyły się w 2019 roku nie przyniosły skutku i nauczyciele wciąż zarabiają za mało.
Jakieś postulaty wyjątkowo Cię zaskoczyły?
Wszystko nad czym pracujemy od wielu lat pojawia się w debacie publicznej. Pozytywnie zaskoczyła mnie świadomość młodzieży, która doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co jest do poprawy w obszarze edukacji. Ich głos jest spójny z gronem nauczycielskim i rodzicami.
Sam Strajk, a raczej jego poparcie, rodzi w społeczeństwie różne reakcje. Jesteś jedną z osób, która trafiła do raportu sfinansowanego ze środków Funduszu Sprawiedliwości, przedstawiającego przypadki naruszenia prawa do wolności religijnej w Polsce w 2020 roku.
To, że się tam znalazłam jest związane akurat z moją działalnością jako warszawskiej radnej, co jest jeszcze bardziej dziwne. To reakcja na oficjalną i legalną interwencję, którą dokonałam poprzez napisanie interpelacji skierowanej do prezydenta Warszawy. Domagam się w niej, by zagwarantowano świecki charakter uroczystości szkolnych i otwarcia szkół. Mój apel spotkał się z poparciem wiceprezydent Warszawy Renaty Kaznowskiej, która wysłała do szkół pismo informując, że szkoła jest świecka, a uroczystości szkolne nie są miejscem do modlitw i święceń.