Gdy paręnaście lat temu wspięłam się na strzelisty minaret w bośniackim Mostarze nad okolicą dominowała przykościelna, katolicka dzwonnica po drugiej stronie rzeki. Małe wojenki między mieszkańcami o różnych wiarach toczyły się zawsze - dosłownie i w symbolach. Religie zawsze walczyły o to, by być widoczne. Strzeliste wieże, pękate kopuły, głośne dzwony i nawoływanie do modlitwy są stałym elementem towarzyszącym wierze.
Mamy na Żoliborzu szalenie nietypowy kościół. Nie ma w sobie nic z przepychu i górowania. Budynek jest niewielki i właściwie trudny do rozpoznania w swej funkcji. Wpisuje się właściwie w ciąg jednorodzinnej zabudowy.
Aż do XVI wieku tereny obecnego Żoliborza należały do usytuowanej po drugiej stronie Wisły parafii w Tarchominie. Łączył je wspólny trakt handlowy i przeprawa przez rzekę. Na co dzień wierni uczęszczali do drewnianego kościoła we wsi Wawrzyszew, a później chodzili do kościołów staromiejskich. Największą osadą była wieś Polkowo, złączona w roku 1414 z wójtostwem Nowego Miasta Warszawy. W kolejnych stuleciach wznoszono w tej okolicy ważne dla miasta budowle: wały Lubomirskiego (1770 roku), koszary Gwardii Pieszej Koronnej i Konwikt Pijarów, przeznaczony dla młodzieży pobierającej nauki w Collegium Nobilium.
Zobacz też: [Felieton] Park Fosa, czyli zielony i dziki zakątek Żoliborza z miejscem na sztukę
Po upadku Powstania Listopadowego władze carskie podjęły decyzję o wzniesieniu w Warszawie Cytadeli. Jej budowa wchłonęła dotychczasowe zabudowania okolicy. Na przedpolach Cytadeli, ze względu na konieczność ostrzału, zakazano stawiania jakichkolwiek zabudowań. Sprawy tak się miały aż do odzyskania niepodległości w 1918 roku. Mieszkańcy trzech wielkich kompleksów osiedlowych: Żoliborza Oficerskiego, Żoliborza Dziennikarskiego i Żoliborza Urzędniczego należeli w większości do parafii nowomiejskiej lub do św. Stanisława Kostki. Na terenie Cytadeli funkcjonował kościół garnizonowy, z którego korzystali żołnierze i oficerowie. Kościół ten został zburzony w czasie wojny. Zaistniała potrzeba utworzenia nowej parafii dla powracającej do stolicy ludności.
Gdy spacerujemy ulicą Czarnieckiego trudno się domyśleć, że w jednym z segmentów znajduje się świątynia. Pierwsza kaplica powstała tu już w 1949 roku w zgliszczach jednej z kamienic. W związku z powiększeniem parafii z czasem wystąpiono z prośbą o pozwolenie na rozbudowę kościoła, jednak władze się nie zgadzały na jakąkolwiek dominację budowlaną w okolicy. Ówczesny proboszcz ks. Bronisław Piórkowski stopniowo rozbudowywał świątynię do obecnych rozmiarów. Obeszło się bez większej afery, a w 1977 roku budynek gruntownie zmodernizowano według projektu Władysława Pieńkowskiego.
Kościół z zewnątrz nie różni się od okolicznych kamienic, jednak za „zwykłą” fasadą kryje się długa nawa kościelna. Nad nawą góruje żelbetowy, kasetonowy strop. Prezbiterium jest surowe, wnętrze ciemne, wpadają jednak snopy światła z witraża od strony południowej. Na jednej ze ścian bocznych znajduje się wykonana w 1979 roku droga krzyżowa autorstwa Hanny Szczypińskiej. Ołtarz główny wykonano z białego marmuru. W nim znajduje się obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy, obok krzyż, nad tabernakulum zaś biała gołębica – symbol Ducha Świętego. Tabernakulum i ołtarz zostały wykonane według projektu Władysława Pieńkowskiego.
Kościół na Czarnieckiego 15 to jedna z czterech katolickich świątyń w naszej dzielnicy (jest jeszcze kościół Stanisława Kostki przy placu Wilsona, Jana Kantego na Krasińskiego oraz Matki Boskiej Królowej Polski na Gdańskiej). I jak na polskie warunki, jest to „rzadkie” obsadzenie, co ma swoje konsekwencje - księża chodzą po kolędzie aż do Wielkanocy. Bez względu na deklaracje przynależności religijnej w obecnie trwającym spisie powszechnym (zachęcam do udziału!), warto zwracać uwagę na kościoły oraz doceniać sztukę sakralną, jako część naszego dziedzictwa i historii.
Zwiedzanie kościoła Dzieciątka Jezus można połączyć z wizytą na placu zabaw w parku Żeromskiego, czy dalszym zwiedzeniami willowej części naszej pięknej dzielnicy, o której opowiem już niebawem, a gdybym nie zdążyła, wiedzcie, iż na Hauke Bosaka pięknie kwitną magnolie!
Zobacz też: Kasztanowce na Żoliborzu Południowym są zagrożone? Mieszkańcy organizują zrzutkę na pomoc drzewom
Napisz komentarz
Komentarze