W pandemicznych czasach restauracyjne życie niemal umarło. Jak będzie wyglądał gastronomiczny świat, gdy wszystko wróci do normy?
Piękna pogoda, wczesne przedpołudnie, co zrobić z tak miło rozpoczętym dniem na Żoliborzu? Moją odpowiedzią jest oczywiście: „jeść”! Ale zaraz, zaraz, czy musimy gotować gdyż restauracje są zamknięte? Otóż nie. Szczęście w nieszczęściu nasze ulubione restauracje oferują dania na wynos. Cóż… nie jest to to samo, nie zasiądziemy z rodziną lub przyjaciółmi w lokalu, nie będziemy elegancko obsłużeni i nasza wizyta nie skończy się lampką schłodzonego wina.
Jedzenie zostanie nam dostarczone pod wybrany adres, do domu, do pracy, na spotkanie służbowe (on-line’owe oczywiście). Wielokrotnie podczas pandemii korzystałam z ofert żoliborskich restauratorów i muszę przyznać, że bardzo się starają aby dowożone lub odbierane dania były podane apetycznie, wielokrotnie z tym samym pietyzmem ozdobione, jak te podawane nam w lokalach na talerzu. Wielu mówi jednak, że to nie to samo, że danie podane w restauracji warte jest swojej ceny. Danie w plastiku, dostarczone pod wskazany adres, często już zimne, niestety nie jest już doceniane tak bardzo. Żal i smutek mnie zalewa gdy pomyślę, że przez to klienci rezygnują z zamówień, za czym idzie dominacja na rynku gastronomicznym pizzy i sushi. Takie to życie - ktoś musi stracić, żeby inny mógł zyskać. Słyszy się, że pizzerie i "susharnie" zbijają kokosy w czasie lockdownów, że to jest jedzenie, którego nie boimy się zamawiać i jest ono warte swojej ceny nawet, gdy dostarczane jest zimne, niekiedy sflaczałe a przede wszystkim nudne jak „flaki z olejem”.
Zobacz też: Urząd Dzielnicy Żoliborz ujawnia wyniki pracy komisji antymobbingowej. Są sprzeczności
Grzechy gastronomi na Żoliborzu
Zastanawia mnie fakt, że nie umiemy w tym ciężkim czasie wybrać innej drogi. Pizza i sushi są fajne, ale nie samym włosko-japońskim menu człowiek żyje. Czyja to wina, że jesteśmy tak zachowawczy w swoich wyborach, że nie umiemy zaszaleć, nie mówiąc już o fine diningu. W naszej dzielnicy otwierają się na każdym rogu pizzerie, "susharnie" powstają, znikają, potem znowu się pojawiają. Gdzie znajdziemy naszą starą dobrą polską kuchnię, czy garmażerkę? Idealną na trudne czasy. Pierogi, zupy, w końcu kotlety – dania łatwe do ponownego podania po odgrzaniu. Cóż, widocznie nie ma popytu skoro nie ma podaży. Pozostaje jedynie czekać na spełnienie mojego marzenia o dobrej, polskiej, przyzwoitej cenowo restauracji, czy bistro. Czekam na to ale liczę, że nie będę już musiała odgrzewać tych dań w domu podczas kolejnych lockdownów!
Co dalej?
Muszę jednak przyznać, że niektóre miejsca zaczęły sprzedawać wytwarzane przez siebie produkty: kiszonki, sosy, makarony inne półprodukty. Okazało się to często bardzo dobrym rozwiązaniem. Małe restauracyjne delikatesy, czy organizowanie kiermaszów, to też jeden z trendów na przyszłość. W normalnych trybie działania mogą być źródłem dodatkowego dochodu, natomiast w czasie obostrzeń jednym z filarów pozwalających utrzymać biznes. Ciekawi mnie, czy eleganckie restauracje z kategorii fine diningu będą musiały dokonać rekonstrukcji swojego menu i przestawić się na popandemiczne, zachowawcze oczekiwania klientów?
Zobacz też: Jak się studiuje na Bielanach? UKSW w oczach studentów
Zastanawiam się jak będą kształtować się ceny, czy nadal będzie drogo a zarezerwowanie miejsca w restauracji na sobotni wieczór mimo to będzie nie lada wyzwaniem? Ile lokali zbankrutuje, ile z naszych ulubionych miejsc już więcej nas nie nakarmi? Kto zajmie ich miejsce i czy będą to kolejne pizzerie, których jednym z niewielu już plusów jest tekturowe opakowanie w dobie zalewającej nas plastikowej zastawy stołowej.
Tego nie wiem...
Wiem jednak, że musimy wspierać lokalny biznes gastronomiczny. Zachęcam, żebyśmy wiosną wyszli z domów i oczywiście zachowując wszelkie środki ostrożności zjedli nasze ulubione danie zasiadając na ławce w parku Sady, czy na Kępie.
Życzę Wszystkim Żoliborzanom smacznego i zdrowego czasu!
Zobacz tęż: Cicha nadzieja na powrót do “normalności”. Bielański Ośrodek Kultury zapowiada marcowe wydarzenia
Napisz komentarz
Komentarze