- Nie sądzę, żeby Nowy Żoliborz zdecydował się na zerwanie koalicji. Myślę jednak, że mogą zostać postawione jakieś warunki - stwierdza w rozmowie Adam Buława, radny dzielnicy z Prawa i Sprawiedliwości.
Adam Buława w wywiadzie opowiada m.in. o tym:
- dlaczego PO nie chciało przyjąć uchwały sprzeciuwającej się LexDeweloper na Przasnyskiej,
- co może wydarzyć się dalej z koalicją Nowego Żoliborza i Platformy Obywatelskiej,
- jak będzie nazywał się skwer przy WIMLu,
- jak wyglądają szanse PiS w kolejnych wyborach samorządowych na Żoliborzu,
- dlaczego PiS nie zabrał głosu w sprawie Prochowni Żoliborz,
- jakie pomysły pojawiają się w PiS do realizacji w przyszłej kadencji,
Mateusz Durlik: Jesteś przewodniczącym Komisji Samorządności i Dialogu Społecznego. To, co się wydarzyło na ostatnim posiedzeniu Rady Dzielnicy, za wiele wspólnego nie miało z samorządnym dialogiem. Walczyliście z Lex Deweloper przy Przasnyskiej, choć ostatecznie się to wam nie udało. Mógłbyś przybliżyć nam kulisy tego, co się wówczas działo?
Adam Buława: Podobna sytuacja miała miejsce w 2019 roku, wtedy projekt stanowiska w sprawie inwestycji w trybie Lex Deweloper przy ul. Gdańskiej przygotowało MJN. Tym razem pojawiła się inicjatywa dwóch niezależnych radnych, która dotyczy inwestycji przy ul. Przasnyskiej na Żoliborzu Południowym. Wydawać by się mogło, że jest szansa na porozumienie w pełni ponad podziałami. Z tego, co się orientuję, w pierwotnej wersji było również miejsce na tym piśmie dla przedstawicieli Platformy Obywatelskiej. Z jakiegoś powodu radni Platformy uznali jednak, że nie jest to im potrzebne.
Masz jakieś podejrzenia co to był za powód?
Dlaczego nie poparli? Jest tu kilka płaszczyzn. Pierwsza z nich to nastawienie. Od początku radni Platformy byli przeciwni przyjmowaniu takiej uchwały przez połączone komisje Dialogu Społecznego i Ładu Przestrzennego. Udało się wtedy opracować i projekt uchwały obydwu komisji i go przyjąć. Uznaliśmy jednak, że stanowisko Rady Dzielnicy będzie czymś mocniejszym. Choć już wtedy istniał pomysł dotyczący tego, że można by w jakiś sposób te uchwały przekuć w stanowisko. Być może nie było to przygotowane. Być może lepsze przygotowanie tego stanowiska tak stylistycznie, jak i merytorycznie, pomogłoby sprawie. Ale tak, czy inaczej, bylibyśmy już o krok do przodu.
Chcę jeszcze powiedzieć, że, o dziwo, doszło do nieformalnej reaktywacji koalicji Miasta Jest Nasze i PO, bo MJN też był przeciwko temu ostatnio zaproponowanemu stanowisku. Mam wrażenie, że MJN tak jakby uznało się monopolistą w zakresie stanowisk inicjowanych przez środowiska pozapartyjne. Przypomnę tu sytuację z 2019 roku, choć wtedy stanowisko Rady, mimo w sprawie praktycznego, konkretnego zastosowania Lex Deweloper jednak przeszło i to głosami radnych PiS.
Awantura o lex deweloper na Przasnyskiej na posiedzeniu Rady Dzielnicy
Czyli można powiedzieć, że się przeciwstawiacie swoim szefom, którzy tę ustawę, zwana potocznie lex deweloper wymyślili.
Rozróżnijmy dwie kwestie. Przeciwstawiamy się konkretnym przypadkom stosowania lex deweloper, a nie samej specustawie. Przez dwie kadencje byłem przewodniczącym Komisji Planowania Przestrzennego Rady Dzielnicy. Dzięki staraniom wielu osób, stowarzyszeń, radnych udało się wreszcie doprowadzić do uchwalenia planu zagospodarowania przestrzennego na Żoliborzu Południowym. On nie jest oczywiście doskonały, ale lepszego nie mamy. W związku z powyższym naruszanie ładu przestrzennego na terenie dzielnicy zawsze będziemy kontestować, będziemy temu przeciwni.