Lato prawie w pełni. A mi się przypominają wakacje żoliborskie…spędzaliśmy je albo w dzielnicy, albo nad morzem.
Kto spędzał? Ja, moja młodsza siostra wraz z babcią Irenką i dziadkiem Julianem, czyli rodzicami mojej mamy, Małgosi. Mama też była częstym towarzyszem naszych dziecięcych, a także nastoletnich kanikuł. Tata nigdy z nami nie wakacjował - uprzedzam wieńczące znakami zapytania, cisnące się zapewne na zwoje mózgowe, myśli większości czytelników. Nie. To nie będą felietony o Niemenie, przypominam nie bez ciepłej i serdecznej ironii.
Pozostało do przeczytania 92.5% tekstu