Rada Warszawy zdecydowała o przedłużeniu umowy dzierżawy na 10 lat bez konieczności organizowania przetargu dotychczasowym dzierżawcom baru na Kępie Potockiej. - Ciekawe, że w czerwcu 2022 roku można wsłuchać się w głos mieszkańców i uznać, że jest to miejsce dla nich ważne, a w lutym w przypadku Prochowni było to niemożliwe – komentował całą sprawę Marek Szolc z ramienia Nowej Lewicy.
W tym artykule przeczytasz m.in.:
- o wskazywanych nierównościach wobec przedsiębiorców,
- o stanowisku przewodniczącego rady dzielnicy w sprawie Prochowni i "Araba" ,
- o podwójnych standardach w mieście, które wytykają radni,
- o planach wiceprezydenta na ujednolicenie standardów dzierżawy.
Właściciele baru „Kępa Potocka” albo znanego wśród żoliborzan lepiej jako „U Araba” decyzją stołecznych radnych otrzymali dziesięcioletnią dzierżawę. Przypomnijmy, do tej pory urzędnicy co trzy lata przedłużali umowę, aż do stycznia 2021 roku, gdy kultowym barem zainteresował się ktoś inny. W poprzednich latach dotychczasowym dzierżawcom przedłużano umowę, bo właściwie poza nimi nie było chętnych do udziału w przetargu.
Wczoraj, 9 czerwca w porządku obrad rady miasta znalazł się punkt z uchwałą proponującą przedłużenie dotychczasowym dzierżawcom umowy na kolejne dziesięć lat.
Punkt ten jako jeden ze znajdujących się w porządku obrad wywołał dyskusję wśród miejskich radnych. – To temat, który mnie lekko denerwuje – zaczął Andrzej Kropiwnicki, radny miejski z ramienia Prawa i Sprawiedliwości i dodał: - Podmiot, w sprawie którego występuje do Rady Warszawy prezydent Warszawy o przyznanie 10 letniej dzierżawy, nie wypełnia wszystkich warunków. Nie mógł m.in. udowodnić poniesionych nakładów na wynajmowany lokal. Inną a zarazem podobną sytuację mieliśmy w przypadku Prochowni, której dzierżawcy mogli udowodnić poniesione nakłady i pewnych rzeczy nie zrobiliśmy. (…) Odstępstwo, które robimy traktuję jako nierówność prawa i czuję się trochę skonfundowany, że w jednym przypadku robimy tak, a w drugim inaczej.
Przeczytaj również: Jest szansa dla baru „Kępa Potocka”
Próba ratowania twarzy władz dzielnicy?
Głos w sprawie zabrał również radny Marek Szolc z ramienia Nowej Lewicy. Pod koniec kwietnia informowaliśmy o zawiadomieniu złożonym przez warszawskiego radnego do prokuratury w sprawie konkursu na dzierżawę Prochowni. Radny złożył również wniosek o przeprowadzenie kontroli przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. – Sprawa Prochowni na pewno jeszcze wróci, bo całą procedurę przeprowadzono w skandaliczny sposób. Dzięki moim doniesieniom interesuje się nim też prokuratura. Doszło tam, do tak poważnej nieprawidłowości czy niedokładności urzędników albo przepraszam, że się tak wyrażę do ordynarnego wała, że sprawa na pewno nie zostanie pozostawiona – mówił podczas swojego wystąpienia radny.
Przeczytaj również: Prochownia ma nowego właściciela. Umowa podpisana
Dodatkowo podkreślał, że nie ukrywa zdumienia wobec faktu, że tego typu projekt uchwały znalazł się w porządku obrad. Całą sytuację określił dramatyczną próbą ratowania twarzy władz dzielnicy. – Od kilku miesięcy są pod potężną krytyką mieszkańców po tym, gdy na Żoliborzu zlikwidowano kultowe lokale w tym Prochownię. Absolutnie nie rozumiem skąd takie nierówne traktowanie podmiotów. (…) ZZW przeprowadzając szeroko komentowany w mediach i krytykowany konkurs dotyczący wynajmu Prochowni, zlikwidował miejsce z tradycją, w obronie którego petycję podpisało 7 tys. osób, a osobną wystosowały osoby ze środowiska artystycznego. Teraz, w szczycie sezonu to miejsce stoi puste i hula w nim wiatr. Ciekawe, że w czerwcu 2022 można wsłuchać się w głos mieszkańców i uznać, że jest to miejsce dla nich ważne, a w lutym w przypadku Prochowni było to niemożliwe - relacjonował radny Szolc.
Przewodniczący rady dzielnicy odpowiada: „Dzielnica Żoliborz nie zrobiła żadnych rzeczy, za które musiałaby się wstydzić”
Jako że to właśnie rada dzielnicy zainicjowała wystąpienie do rady miasta o przyznanie dotychczasowym dzierżawcom baru na Kępie Potockiej dzierżawy na 10 lat, do wyrażonych opinii w czasie dyskusji odniósł się obecny Piotr Wertenstein-Żuławski, przewodniczący rady dzielnicy. – Dzielnica Żoliborz nie zrobiła żadnych rzeczy, za które musiałaby się wstydzić, zarówno w jednej jak i w drugiej sprawie – mówił odnosząc się do słów radnego Szolca, przewodniczący Wertenstein-Żuławski.
Radny Żoliborza podkreślał, że Prochownia znajduje się w parku Żeromskiego, którym przy sprzeciwie dzielnicy obecnie zarządza Zarząd Zieleni Warszawskiej. – Proszę nas o nic nie oskarżać w kontekście tej sprawy (przyp. red. Prochowni) – apelował przewodniczący żoliborskiej rady.
Przeczytaj również: Kawiarnia Prochownia Żoliborz – komu to przeszkadzało? Felieton Danuty Kuroń
Przewodniczący przypomniał również, że wszyscy żoliborscy radni poparli propozycję odstąpienia od przetargu i zawarcia 10-letniej umowy z obecnymi dzierżawcami. Argumenty jakie przedstawił radzie miasta, by poparła propozycję rady dzielnicy to fakt, że bar „U Araba” działał przez 33 lata. – Mieszkańcy dopominają się uruchomienia baru, bo teraz jego działalność jest zawieszona. Ich głos w tej sprawie jest jednoznaczny. Z kolei kwestia udowodnienia poniesionych nakładów była pewnym problemem, bo po prostu nie sposób mieć faktury z lat 80. czy 90., bo jeszcze wtedy ich nie było – podkreślał Piotr Wertenstein-Żuławski.
Sprawa Prochowni wcale nie musiała się tak skończyć
Do sprawy dla Gazety Żoliborza odniosła się również Marianna Zjawińska, która dzierżawiła Prochownię od Zarządu Zieleni Warszawskiej. - Bardzo się cieszę, że władze Warszawy znalazły rozwiązanie, które pozwoli uratować bar Kępa Potocka i wesprzeć dotychczasowego dzierżawcę poprzez przedłużenie z nim umowy - komentuje i dodaje: - Jenocześnie niezrozumiałe jest, że w przypadku Prochowni Żoliborz rada Warszawy nie skorzystała ze tej możliwości, co pozwoliłoby zachować równie ważne dla lokalnej społeczności miejsce, jakim przez blisko 10 lat była Prochownia Żoliborz. Byłoby to świadectwem równego traktowania przedsiębiorców, którzy od lat współtworzą tożsamość miasta i budują miejsca doceniane przez mieszkańców.
Jednocześnie Marianna Zjawińska przypomina, że w obronę Prochowni zaangażowani byli artyści i kilka tysięcy mieszkańców, czego dowodem była petycja, liczne protesty, a także wysyłane do ratusza maile w sprawie konkursu. - Prochownia Żoliborz w postaci, którą uwielbiali warszawiacy i warszawianki przestała istnieć. Nie musiałoby się to tak skończyć, gdyby poszukano rozwiązań, które jak widać na przykładzie baru Kępa Potocka, najwyraźniej udało się znaleźć.
Wiceprezydent przyznaje: „mamy różnie interpretowane standardy” i miasto chce je teraz ujednolicić
- Tryb procedowania tej uchwały rzeczywiście jest ekstraordynaryjny – stwierdził Tomasz Bratek wiceprezydent Warszawy. Wyjaśniał, że postanowił przedstawić projekt radzie Warszawy po tym, jak poparła go cała rada dzielnicy. Teraz, jak się okazało są możliwości przedłużenia dzierżawy, bez przeprowadzenia przetargu, na podstawie uchwały w sprawie zasad zbywania oraz wydzierżawiania i najmu na okres dłuższy niż trzy lata. – Ta uchwała zawiera szczegółowe warunki, kiedy możemy wydzierżawić nieruchomość na okres dłuższy niż trzy lata i mówi o tym, że rada Warszawy może zdecydować o odstąpieniu od obowiązku przetargowego – wyjaśniał.
Jednocześnie wiceprezydent Bratek zapowiedział ujednolicenie zasad przedłużenia dzierżaw i zadeklarował, że w ciągu miesiąca wróci z tematem by rada Warszawy zaakceptowała proponowane zmiany. – Na kanwie kilku opisywanych sytuacji narodziło się poczucie, że mamy różnie interpretowane standardy. Chcemy po pierwsze je ujednolicić, tak aby były przyjazne dla przedsiębiorców – mówił wiceprezydent Tomasz Bratek.
Ostatecznie uchwałę poparło 48 radnych, 9 wstrzymało się w tej sprawie od głosu, zaś radny Jarosław Szostakowski (KO) i radna Ewa Mailinowska-Grupińska (KO) zagłosowali przeciw.
Przeczytaj również: Wywiad w sprawie Prochowni: Zgadzam się, że jedna z referencji firmy Dapius była próbą oszustwa – mówi Magdalena Młochowska
Napisz komentarz
Komentarze