Film reklamowany hasłem "Żydowski rozbiór Polski" miał być wyświetlany podczas zamkniętego pokazu w żoliborskim Kinie Wisła. Tego samego dnia, w którym miało odbyć się wydarzenie, kino zostało zamknięte z powodu awarii. „To jest coś niebywałego, co Żydzi wyrabiają w Polsce. Nie myślałem, że jest aż tak źle w Polsce” – mówił wczoraj na placu Wilsona Wojciech Sumliński.
Wczoraj w Kinie Wisła miała odbyć się prapremiera filmu Wojciecha Sumlińskiego "Powrót do Jedwabnego". Przed zamkniętym, z powodu awarii Kinem Wisła do mikrofonu przemawiał Wojciech Sumliński autor filmu. Wraz z grupą kilkudziesięciu osób pod Kinem Wisła pojawił się również Robert Bąkiewicz wraz ze Strażą Marszu Niepodległości, czyli dwoma rosłymi mężczyznami z twarzami do połowy zakrytymi.
Przeczytaj również: Strefa Tempo 30 na żoliborskich ulicach?
Zaplanowane wydarzenie nie odbyło się na Żoliborzu z powodu awarii
Obraz, który wkrótce ma ukazać się również na YouTube reklamowany jest hasłem widocznym na plakatach: „Żydowski rozbiór Polski”. Wcześniej Sumliński opublikował trzy tomy pod tym samym tytułem co ich filmowy odpowiednik.
Na realizację filmu twórcy zebrali w sieci niemal 450 tys. zł. „Dziennikarz śledczy Wojciech Sumliński, przy współpracy z polską dziennikarką, mieszkającą od lat w kanadyjskim Toronto – Violettą Kardynał, majorem ABW Tomaszem Budzyńskim oraz specjalistką w dziedzinie stosunków polsko – żydowskich, dr Ewą Kurek odkłamują prawdę na temat bezprzykładnej nagonki na nasz kraj w wydaniu “przedsiębiorstwa Holokaust”. Filmem tym pokażemy jej źródła, cele oraz mechanizmy kłamstw, dla których fundamentem stała się zbrodnia w Jedwabnem” – tak wówczas reklamowano film.
Wczorajszy pokaz miał być zamknięty, a udział w nim był możliwy wyłącznie za sprawą otrzymanego zaproszenia. Miejsce premiery było owiane tajemnicą do chwili opublikowanego przez stołeczny dodatek Gazety Wyborczej artykułu o planowanym pokazie w Kinie Wisła. W tekście Tomasza Urzykowskiego cytowana jest osoba, która widziała film. Według niej padają tam treści antysemickie.
Przeczytaj również: Parkowanie na Żoliborzu. Kierowcy będą mogli zostawić samochód na znacznie większym obszarze
Samo wydarzenie wzbudziło wiele kontrowersji w żoliborskiej społeczności. W mediach społecznościowych mieszkańcy wyrażali żal i grozili bojkotem kina.
Kilka godzin po publikacji Wyborczej kino poinformowało o awarii projektora, wskutek czego wszystkie pokazy zostały odwołane. „Wobec skandalicznej sytuacji, zapewniamy: niczego nie odwołujemy. Premiera się odbędzie – spotykamy się tak, jak było uzgodnione: o godzinie 18 00 w kinie – w tej sytuacji pewnie pod kinem – Wisła na Żoliborzu w Warszawie. Tu poinformujemy o nowym miejscu dzisiejszej premiery” – napisał na Twitterze Wojciech Sumliński.
Straż Narodowa i przedstawiciele społeczności LGBT przed Kinem Wisła
Tak, jak zapowiadał autor filmu, tak też się stało. „To jest coś niebywałego co Żydzi wyrabiają w Polsce. Nie myślałem, że jest aż tak źle w Polsce” – mówił wczoraj przed Kinem Wisła Wojciech Sumliński.
Prapremierę filmu przeniesiono do Domu Dziennikarza przy ulicy Foksal, gdzie prapremierowy pokaz odbył się o godzinie 19 i 21. „Ja nie winię ludzi z Kina Wisła. Oni się przestraszyli. To ludzkie. Naciski były tak potężne, że pewnie nie mieli wyjścia” – stwierdził podczas przemówienia Sumliński i dodał: „Jaki potężny atak idzie teraz na Jurka Zelnika. [...] To jest coś obrzydliwego. Powtórzę: ci ludzie nie widzieli filmu, a już wydali wyrok.”
Przed Kinem Wisła pojawiły się również osoby z tęczową flagą, a także kartonową tabliczką z cytatem: „Jeśli stoję przed wyborem: naród czy prawda, naród czy wolność. Wybieram prawdę i wolność”. Ich obecność spotkała się z reakcją zebranych przed Kinem Wisła gości zaproszonych na prapremierę filmu. W pewnej chwili dyskusja przerodziła się w krótką szarpaninę. Za ubrania była ciągnięta osoba z transparentem.
Przeczytaj również: Wojciech Cejrowski w Kinie Wisła: aktywiści mówią “NIE” mowie nienawiści
Napisz komentarz
Komentarze