Od niemal trzech tygodni jeden pas jezdni ulicy Rydygiera był zablokowany. Dziura stale powiększała się, a w tym czasie toczyła się dyskusja o to, kto ma naprawić usterkę.
Na odcinku ulicy Rydygiera od ulicy Matysiakówny do wiaduktu w alei Jana Pawła II niecałe trzy tygodnie temu pojawiła się dziura w jezdni. Zabezpieczono ją barierkami przez co kierowcy jadący w kierunku Dworca Gdańskiego mieli do pokonania przeszkodę blokującą jeden pas ruchu. Miejsce wystąpienia dziury jest trefne, ponieważ na jej wysokości znajduje się przystanek autobusowy, a zaraz za nią skrzyżowanie z osiedlową uliczką oraz przejście dla pieszych, przez które ze sporą częstotliwością przechodzą piesi korzystający m.in. z tamtejszego sklepu.
Przeczytaj również: Mniej wypadków, ale więcej ofiar śmiertelnych na stołecznych drogach. Jak wygląda sytuacja na Żoliborzu?
Dni mijały a dziura w asfalcie coraz większa
Z każdym dniem dziura rozrastała się, aż ostatecznie przybrała szerokość niemal jednego pasa ruchu. „Zapadnięcie jezdni w ulicy Rydygiera znajduje się nad kanałem kanalizacji ogólnospławnej oraz nieczynnym kanałem kanalizacji deszczowej przy studni kanalizacyjnej łączącej istniejący przykanalik z ww. kanałem. Spowodowane zostało wymyciem gruntu pod jezdnią. Zabezpieczyliśmy miejsce awarii i zwróciliśmy się do MPWiK z prośbą o zdiagnozowanie przyczyny wymywania gruntu” – informuje Donata Wancel, rzecznik prasowy żoliborskiego urzędu.