Park Sady Żoliborskie to miejsce, gdzie rosną stare drzewa owocowe. Grusze czy jabłonie mimo swojego wieku wciąż dają owoce. Nie od dziś raczą się nimi nie tylko mieszkańcy okolicznych osiedli, ale także całego Żoliborza a nawet Warszawy. Jak się okazuje zbieranie owoców nie wszystkim się podoba, o czym mówią w rozmowie z uczestnikami owocobrania urzędnicy żoliborskiego ratusza. Mamy nagrania z tych rozmów.
By skorzystać z darów natury mieszkańcy dzielnicy spotykają się w weekendy na owocobraniu. Inicjatywa swój początek wzięła w zeszłym roku. Wówczas zebrane z ziemi owoce przekazano do warszawskiego zoo. Z tych lepszych i bardziej zjadliwych robiono przetwory czy wypieki, którymi można było częstować się w czasie sąsiedzkich inicjatyw.
Ponadto każdy mógł się częstować samymi owocami a na inicjatywie zyskiwali również seniorzy.
Dzięki owocobraniu została ograniczona ilość zalegających owoców na trawnikach co było jednym z argumentów mieszkańców przeciwnych zachowaniu owocowego charakteru Sadów Żoliborskich.
Przeczytaj również: Protest w sprawie Parku Sady Żoliborskie. „Nie chcemy być stawiani przed faktem dokonanym”
Tymczasem po roku od pierwszych owocobrań sprawą zainteresował się Urząd Dzielnicy Żoliborz. W ubiegłym tygodniu z jedną z mieszkanek i uczestniczką owocobrania skontaktował się pracownik żoliborskiego urzędu. – Nie będzie zgody na rwanie, wspinanie się po drzewach – mówi jeden z urzędników. Z kolei w Kurierze Warszawskim w TVP 3 rzecznik żoliborskiego urzędu Donata Wancel stwierdza, że owoce może zrywać jedynie wyspecjalizowana firma. Na pytanie, ile owoców zebrała wyspecjalizowana firma w trakcie ostatniego roku nie otrzymaliśmy konkretnej odpowiedzi, a jedynie pismo przypominające oświadczenie wiceburmistrz Żoliborza Renaty Kozłowskiej, która nadzoruje Wydział Ochrony Środowiska.
Dzień po emisji programu Donata Wancel informuje, że: „Urząd Dzielnicy Żoliborz Warszawy nie zabrania zbierania owoców z drzew w Parku Sady Żoliborskie. Jest to dobro wspólne i każdy mieszkaniec może i ma prawo swobodnie korzystać z darów natury i dobrodziejstw drzew owocowych. Zbieranie owoców przez mieszkańców na własne potrzeby jest na Żoliborzu tradycją, która jest niezmienna od wielu lat i chcemy, aby taką pozostała.”
Kwestia zbierania owoców w Parku Sady Żoliborskie doczekała się również komentarza Pani w-ce burmistrz Żoliborza w postaci wspomnianego oświadczenia. „Wbrew krążącym w Internecie opiniom, cieszą nas lokalne inicjatywy mieszkańców i ich wkład w ochronę drzew owocowych, jednak odbywające się akcje powinny być skoordynowane z Urzędem. Podobnie jak ma to miejsce w przypadku każdego innego wydarzenia realizowanego na terenie Dzielnicy Żoliborz” – czytamy.
Ponadto w oświadczeniu czytamy, że wydarzenia powinny odbywać się w porozumieniu z Urzędem, a wywóz zebranych owoców czy tych nienadających się do konsumpcji powinien być zorganizowany wspólnie.
Przeczytaj również: Sady Żoliborskie: Życie na jednym z najpiękniejszych osiedli Żoliborza
Policja i prokuratura zajmą się owocobraniem?
Na stronie facebookowej sąsiedzkiej inicjatywy Owocowe Sady Żoliborskie pojawiła się również informacja, że uczestnicy owocobrań mogą liczyć się z interwencją policji i prokuratury. – Działacie samozwańczo, bez zgody i będzie z tego problem… Słyszałem o jakiś kwestiach zgłoszeń na policję czy do prokuratury różnych tematów, więc chciałbym tego uniknąć, żeby nie musieć tłumaczyć się za was – informował w rozmowie telefonicznej z uczestniczką akcji pracownik żoliborskiego urzędu.
Tymczasem zapytana o sprawę Donata Wancel wyjaśnia: - Nieprawdą jest, że Urząd Dzielnicy zapowiadał wobec osób organizujących owocobrania interwencje policji czy zgłoszenie do prokuratury.
Poniżej prezentujemy dwa nagrania z rozmów z urzędnikami (jedno w części dostępnej dla wszystkich, drugie zaś dostępne dla naszych e-prenumeratorów). Pierwsza dotyczy zbiórki, jaką Inicjatywa Owocowe Sady Żoliborskie zorganizowała w ubiegłym tygodniu, druga zaś, dotyczy niedzielnego owocobrania. W celu ochrony dóbr osobistych rozmówców, ich głosy zostały zmodyfikowane a nazwiska usunięte.
Konkurencja na Sadach. „My tego parku nie oddamy!”
Jak się okazuje pomysł zaangażowania policji czy prokuratury wyszedł prawdopodobnie z inicjatywy lokalnego stowarzyszenia, które ochroniło park przed jego zabudową. Jedna z przedstawicielek tego stowarzyszenia miała przedstawić założenia i uchwały w sprawie sadów Pani wiceburmistrz Kozłowskiej.
Główne zarzuty jakie kierowane są w stronę sąsiedzkiej inicjatywy Owocowe Sady Żoliborskie, to przycinanie gałęzi oraz to, że w zeszłym roku miały zostać wybrane wszystkie owoce. Wywiezienie ich do zoo jest również interpretowane jako kradzież z „parku społecznego”. Ponadto uczestnicy owocobrań mają zachowywać się wulgarnie.
Sady Żoliborskie potrzebują troski
Stare drzewa owocowe potrzebują zabiegów pielęgnacyjnych, które by je odmłodziły. Przez lata zaniedbane, teraz te wyjątkowe okazy wymagają pomocy, co przyznają sami urzędnicy z żoliborskiego ratusza. – Rzeczywiście park wymaga pielęgnacji, przeprowadzenia takich zabiegów. Nawet są drzewa, które wymagają wycięcia – przyznaje jedna z urzędniczek w rozmowie telefonicznej z uczestnikiem owocobrania.
Zabiegi odmładzające miała zagwarantować realizacja zwycięskiego projektu z poprzedniej edycji budżetu obywatelskiego. Projekt przewiduje m.in. cięcia odmładzające starych drzew owocowych.
Autorzy projektu mają jednak wątpliwości co do odpowiedniego wykonania projektu. Przede wszystkim dlatego, że cięcia odmładzające dodające witalności starym drzewom owocowym, powinny być wykonywane tylko w sezonie wiosennym, tak by nie obciążać zbytnio drzew jednorazową ingerencją. Tak twierdzi Ryszard Rawski opiekun kolekcji starych odmian drzew owocowych w Ogrodzie Botaniczny PAN w Powsinie.
Przeczytaj również: Sady Żoliborskie potrzebują wsparcia. Trwa zbiórka na sąsiedzka inicjatywę
Tymczasem dzielnica czeka na sporządzenie strategii, która ma pomóc w zachowaniu owocowego charakteru parku. Przetarg na opracowanie strategii oraz cięcia odmładzające został rozstrzygnięty w lipcu.
Widząc potrzebę działań wobec starych owocówek, mieszkańcy zrzucili się na sprzęt do ich pielęgnacji, a także do owocobrań. – Chodzi o to, żebyście Państwo nie podejmowali pochopnych decyzji dotyczących pielęgnacji, tych drzew, bo jakiś mieszkaniec się zdenerwuje i zgłosi sprawę na policję – mówi urzędniczka w opublikowanej rozmowie telefonicznej.
Napisz komentarz
Komentarze