Dziś będzie o dzikim Żoliborzu. Zakątku, który wielu z Was zna. Nadwiślański odcinek naszej, jak śpiewał Muniek, zielonej dzielnicy, to fenomen na skalę, możliwe, że światową, a na pewno europejską. Obszar NATURA 2000 w samym centrum stolicy. Nieregulowany brzeg rzeki, okresowe wylewki i ostoja dla wielu gatunków mniejszych i większych dzikich zwierząt. A dla mieszkańców - idealne miejsce na randkę, spacer, ognisko, bieganie, opowiadanie dzieciom o przyrodzie.
Ścieżka malowniczo rozciąga się wzdłuż Wisły od Plaży Żoliborz (która kończy betonowe Bulwary) aż do Mostu Grota-Roweckiego. Nawierzchnia jest zaskakująco miła, utwardzona, bez kostki bauma i asfaltu, z miłym żwirkiem. Zdrowe dla kolan gdy ktoś biega. Takich urokliwych miejsc w Warszawie jest więcej. Po praskiej stronie ścieżka ciągnie się właściwie przez całą długość miasta, a można nią dojechać na rowerze nawet do Pałacu w Jabłonnej lub dalej. Po lewej stronie Wisły za Trasą Toruńską ścieżka wjeżdża na baumowską rowerówkę wzdłuż Wisłostrady, która doprowadza do Mostu Marii Skłodowskiej. Podjazd pod i ostry zjazd w dół, do wspaniałego Parku Młocińskiego. Tu mamy do czynienia przez parę kilometrów z cudną dzikością. Brzegiem i rozlewiskami zajęły się bobry, jeśli przy wielkiej łące odbijecie w głąb lądu dotrzecie na fenomenalny plac zabaw. A jeśli prosto, to jak miniecie Przystań Młociny (tramwaj wodny!) opuszczacie Warszawę (i możecie jechać dalej na Kępę Kiełpińską. Tu rower miejski, może nie dać rady). Ale do naszego Żol-brzegu.
Zobacz też: [Felieton] Park Fosa, czyli zielony i dziki zakątek Żoliborza z miejscem na sztukę
Plaża Żoliborz już sama w sobie może być świetnym celem wycieczki. Jest tu drewniany plac zabaw, (miłośników klasycznych kolorowych plastików zapraszam do Żeroma) huśtawki z liny, równoważnie, pieńki. Są też wyznaczone pod ogniska miejsca biwakowe, bar z kraftowym piwem i toitoiem (sezonowy, zarówno bar jak i toitoi), oraz przystań rzeczna.