Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 09:10
Reklama

Wszyscy czekali na ten moment. Fryzjerzy wrócili do pracy

Pierwszy tydzień z otwartymi zakładami fryzjerskimi za nami. Z czym muszą się mierzyć fryzjerzy i z czego wynika tak ogromne zapotrzebowanie na usługi fryzjerskie w tym czasie? Rozmowa z Agnieszką Płusą, fryzjerką i właścicielką zakładu fryzjerskiego znajdującego się w Defabryce.
Jakub Krysiak: Od poniedziałku otwarte zostały m.in. salony fryzjerskie. Mogłoby się wydawać, że nie jest to najbardziej wyczekiwany punkt odmrażania gospodarki. A jednak. Do fryzjerów ruszyli wszyscy.
Agnieszka Płusa: To prawda. Bardzo trudno jest się umówić na wizytę do jakiegokolwiek fryzjera. To prowadzi do niekomfortowych sytuacji, ponieważ chcielibyśmy przyjąć każdego, a zdarzały się sytuacje, w których klientki obrażały się, bo nie zostały umówione w pierwszej kolejności. W takiej sytuacji nie jesteśmy w stanie przyjąć wszystkich w jednym czasie. Gdybyśmy mieli wszystkie wytyczne Głównego Inspektoratu Sanitarnego nieco wcześniej, moglibyśmy znacznie lepiej przygotować się do powrotu naszych klientów dzięki czemu nie byłoby takiego problemu z zapisami.
Z czego wynika taka tęsknota za wizytą w salonie fryzjerskim?
Tak duże kolejki i chęć wizyty u fryzjera wynika z tego, że fryzura dla każdego z nas jest bardzo ważna. Z psychologicznego punktu widzenia, bez względu na to jak bardzo przywiązujemy uwagę do mody czy estetyki, wszyscy posiadamy próg akceptowalności swojego wyglądu. Sytuacja z ostatnich tygodni nie jest łatwa dla nikogo. Widmo utraty pracy, izolacja i brak możliwości poprawy swojego wizerunku pogłębia złe samopoczucie i brak samoakceptacji. Jeżeli pojawiła się możliwość, żeby poprawić swój byt, to klienci chcą to zrobić jak najszybciej.
Po pierwszym szturmie, klienci w kolejnych tygodniach będą wracać równie chętnie?
To jest bardzo dobre pytanie, które my jako fryzjerzy zadajemy sobie przez cały czas. To, że teraz klienci tak chętnie do nas przychodzą niezmiernie cieszy i pokazuje jak ważną rolę odgrywamy niemalże dla każdego. Zawsze podkreślam, że fryzjer jest nie tylko osobą, która skraca włosy, ale przede wszystkim pomaga poczuć się lepiej i sprawić, że ktoś zacznie siebie akceptować. Statystycznie co druga osoba korzystająca z usług fryzjera oczekuje także relaksu. Oznacza to, że wizyta u fryzjera nie ogranicza się jedynie do tego, żeby skrócić czy ufarbować włosy, ale także do miło spędzonego czasu i odpoczynku. To przyzwyczajenie daje nam prawo do tego, żeby myśleć, że klienci będą do nas wracać z taką samą częstotliwością jak przed pandemią. Doskonale znam fryzjerów. To bardzo kreatywni i pracowici ludzie, którzy potrafią odnaleźć się w każdej sytuacji, więc jeśli będzie potrzeba zmienimy się dla naszych klientów. Teraz przed nami nowe wyzwanie, ruszamy z kampanią i edukacją naszych klientów na temat tego jak oszczędzać wodę podczas mycia włosów w domu.
Z jednej strony mówimy o tym, że wizyta u fryzjera ma być przyjemnością, a z drugiej cała atmosfera jaką wprowadza reżim sanitarny nie pomaga. Fryzjerzy ubrani niczym chirurdzy mogą wręcz odstraszać.
Większość fryzjerów nie pracuje ubrana w ten sposób. Nie musimy pracować ubrani jak chirurdzy. To, że taki widok można zobaczyć w innych zakładach wynika z nadinterpretacji przepisów. To skutek nieścisłych wytycznych, stąd te rozbieżności. Nie zmienia to faktu, że obowiązujące obostrzenia nie pozwalają na taki standard usług jaki był przed pandemią. W nowej rzeczywistości usługa fryzjerska jest pomniejszona, o komfort do którego klient jest przyzwyczajony, ale ona mimo wszystko nadal cieszy. Przyczyną jest też pragnienie kontaktów międzyludzkich i powiem nieskromnie, że priorytetem dla naszych klientów jest nie tylko odświeżenie fryzury, ale zwyczajne spotkanie z nami – fryzjerami. To pokazuje jak silne są relacje miedzy klientem a fryzjerem, więc to jest dodatkowy walor, który pozwala nam cieszyć się z tego, że odgrywamy ważną rolę dla naszych klientów.
Łatwo odnaleźć się Pani w nowych warunkach? Z jakim trudnościami fryzjerzy muszą się mierzyć?
Jesteśmy pozbawieni komfortu pracy, ale to nie jest najważniejsze. Kluczowe jest w tej chwili bezpieczeństwo – klientów i fryzjerów. To jest najważniejsze i do wszystkich wytycznych dostosowuję się bardzo skrupulatnie. Natomiast, największe obawy przed ogłoszeniem wytycznych były związane z możliwością otwarcia stanowisk pracy w zakładzie. Według wytycznych odstęp miedzy fotelami ma wynosić 2 metry. W większości salonów udało się spełnić ten warunek ustawiając fotele w różnych miejsca zachowując dotychczasową liczbę stanowisk. Jest też możliwość rozstawienia parawanów miedzy fotelami, ale dla fryzjerów jest to utrudnienie, bo zabierają przestrzeń, której fryzjer potrzebuje podczas pracy. Oczywiście im więcej zachowamy foteli, tym krótsze kolejki do nas.
Praca w maseczce albo przyłbicy też musi być sporym utrudnieniem. W dodatku przeszkodą w wykonywaniu pracy fryzjera może okazać się maseczka klienta, a konkretnie zauszniki.
Praca w maseczce nie jest łatwa. Trudno wytrzymać w niej cały dzień. Przyłbice nie zawsze się sprawdzają, ponieważ rezonują i nie do końca dobrze w nich widać, a we fryzjerstwie ważna jest też precyzja. Ja zmieniam sobie w danej chwili przyłbice na maseczkę. Dla klienta maseczka też jest dyskomfortem. Dodatkowo utrudnia nam pracę kiedy zajmujemy się włosami w okolicach uszu. Przy farbowaniu maseczka stale się brudzi i trzeba ją wymieniać. Przy strzyżeniu klientka musi przytrzymywać ją rękami. Ja zdecydowałam się kupić maseczki samoprzylepne, które nie mają zauszników i to bardzo ułatwia pracę, a także daje gwarancję, że usługa będzie wykonana prawidłowo.
Otwarcie na nowo salonów fryzjerskich tak, jak i innych przedsiębiorstw z sektora usług wymaga nie tylko reorganizacji, ale też nakładu pieniężnego. Dentyści doliczają tzw. opłatę sanitarną, żeby pokryć dodatkowe koszty wynikające z wytycznych GIS. Fryzjerzy również zdecydowali się na ten krok?
Dezynfekcja narzędzi nie jest żadną nowością. Teraz obejmuje ona cały salon i jest prowadzona po każdym kliencie, co wymaga czasu. Dodatkowo wszystkie pelerynki i ręczniki muszą być jednorazowe. Można mieć pelerynkę wielokrotnego użytku, ale ona musi być potraktowana jako jednorazowa. Wielu fryzjerów zdecydowało się podnieść cenę symbolicznie. Nie jest to, aż tak drastyczna podwyżka jak w przypadku dentystów, od których wymaga się więcej przez co ponoszą znacznie wyższe koszty niż my.
Do nowych procedur muszą dostosować się przede wszystkim klienci. Jak to wygląda w praktyce?
Jako, że wszyscy znaleźliśmy się w nowej sytuacji musimy też znaleźć czas na poinstruowanie naszych gości. Większość czynności klient musi wykonać sam. Na początku wizyty proszony jest o zdezynfekowanie rąk bądź założenie rękawiczek. Kurtkę, w której przyszedł musi odwiesić tak, aby nie stykała się z inną, albo nałożyć na nią jednorazowy pokrowiec. Niemniej na te wszystkie czynności trzeba poświęcić sporo czasu, a ponadto potrzebny jest ktoś kto pokieruje klientem i podpowie co zrobić. Kolejną czynnością, którą musimy dodatkowo wykonać a zabiera nam dużo czasu to dzwonienie do każdego klienta w przeddzień wizyty w celu przeprowadzenia wywiadu epidemiologicznego.
Czego dotyczą pytania zadawane w ramach wywiadu?
Pytamy czy klient nie przebywa na kwarantannie, czy miał styczność w ostatnim czasie z osoba zakażoną koronawirusem i czy ma jakieś objawy, które mogą sugerować zakażenie koronawirusem. To są pytania odgórnie narzucone, które musimy zadać w dzień przed wizytą. Nie ma znaczenia, czy ktoś umówił się tydzień temu czy dwa. Zawsze w przeddzień wizyty trzeba zadzwonić do klienta i zadać te pytania, co też zabiera mnóstwo czasu, bo nie zawsze można się dodzwonić. Jeśli okaże się, że klient ma objawy chorobowe, bądź miał w ostatnim czasie kontakt z osobą zakażoną nie możemy obsłużyć takiego klienta. To nam komplikuje ustalenia jakich dokonujemy przy grafiku.
Taki szereg procedur może działać odstraszająco dla klientów.
Mimo to przychodzą do nas. To pokazuje jak duże znaczenie ma fryzura. Bez względu na dyskomfort, ludzie chcą przyjść do fryzjera. Widać też, że czekali na swoją wizytę z utęsknieniem.
Po tym co przeszliśmy wizyta u fryzjera i odświeżenie fryzury może stanowić pewnego rodzaju symbol powrotu do normalności i oczyszczenie się z sytuacji, która trwała przez kilka tygodni.
Takich komentarzy jest bardzo dużo i są bardzo miłe. Jedna pani po wizycie w salonie powiedziała, że czuje się jakby wyjechała za granicę.

Dołącz do społeczności Gazety Żoliborza. Rusza zbiórka na Patronite

 

agnieszka płusa

agnieszka płusa


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
bezchmurnie

Temperatura: 11°CMiasto: Warszawa

Ciśnienie: 1003 hPa
Wiatr: 19 km/h