Nowy rok dla każdego z nas oznacza nowe postanowienia i cele. Zdecydowałem, że zacznę dbać o swoją formę i będę bardziej przykładał się do prowadzenia zdrowego stylu życia, czyli zapewne jak większość. Zdecydowanie pozytywny jest fakt, że ta magiczna data przyczynia się do podjęcia słusznych decyzji. Smutne z kolei jest to, że w większości przypadków noworoczne postanowienia są kruche i nietrwałe.
Doskonale pamiętam
czasy, gdy półki sklepowe świeciły pustkami. Nawet latem i jesienią, w porze
grzybobrania, niemożliwe było kupno octu, a co dopiero innych produktów spożywczych.
Paradoksalnie to właśnie w tym czasie marnowała się masa jedzenia. Dlaczego? Pędziliśmy
kupować „na później” zawsze, kiedy była „okazja”, w obawie przed deficytem
towarów.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego dostępu do wybranych treści. Jeśli chcesz zyskać dostęp do wszystkich artykułów, wykup prenumeratę.
Dziś nasza
konsumpcja przybrała nieco inny model. Kupujemy, bo jest wyprzedaż. Pozorne
promocje skłaniają nas jako konsumentów do bezmyślnego korzystania z okazji i
kupowania niekiedy rzeczy, które zaspokajają chwilową potrzebę. W ten sposób w naszej
szafie ląduje kolejna rzecz, którą kupiliśmy, bo była na promocji, a w późniejszym
czasie okaże się, że nie spełnia oczekiwań. Okazuje się po prostu niepotrzebnym
zakupem.
Coraz częściej słyszymy
o zmianach klimatycznych i sposobach, które przyczynią się do poprawy kondycji
naszej planety. Rośnie świadomość tego co jest eko, a co nie. Jednak do ideału
nadal dużo brakuje. Dlaczego nam, jako całej zbiorowości, trudno obudzić logikę,
instynkt samozachowawczy i społeczne myślenie? Idąc na zakupy bierzmy materiałową
torbę, kupując warzywa i owoce, wybierajmy te, które rozłożone są luzem i
pakujmy do materiałowych woreczków, a nie foliówek, myjąc zęby zakręcajmy wodę
w kranie, zwracajmy uwagę w co zapakowane są produkty. Wybierajmy te opakowane
w szkło. Robiąc zakupy kupujmy głową, a nie głodem i apetytem. Zróbmy listę
zakupów. Na sam koniec segregujmy odpady. To suma logicznych działań jakie
powinniśmy realizować na co dzień.
W zgodzie z misją
dbania o środowisko możemy również zaoszczędzić nasze ciężko zarobione pieniądze.
W Europie są kraje, które mimo zamożności dbają o ekologię. Ich obywatele są świadomi,
a instynkt samozachowawczy działa, mam wrażenie, ciut lepiej od naszego.
Zapewne jest to zasługa między innymi właściwej edukacji z poziomu dziecka. Mam
tu na myśli Danię czy Norwegię.
Ważną kwestią w kontekście ochrony środowiska jest żywność i jakość tego, co spożywamy. Podstawową zasadą jest to, żeby jeść produkty sezonowe i konserwowane naturalnymi, domowymi metodami. To kopcowane warzywa, owoce z sadu, kiszonki, mrożonki i wreszcie słoiki.
Wielkie uznanie
należy się niejedzącym mięso. Sam nie mam na tyle odwagi, a gdybym miał jeść to
co upoluję – ledwie ryby trafiłyby na talerz. Ważne jest również to, by angażować
dzieci w przygotowanie potraw. W ten sposób dowiedzą się dlaczego coś się
przypala, piecze, ugniata obiera czy kroi. Muszą umieć przygotować sobie posiłek.
Oczywiście zawsze mogę wesprzeć bardziej dociekliwych warsztatami kulinarnymi,
bo dzielenie się wiedzą jest wspaniałe. Podsumowując, noworoczne postanowienia
będą skuteczne, gdy codzienność przez nas kreowana nie będzie wchodzić w kolizję
z naturą i instynktem.
Przesyłam Wam
noworoczne pozdrowienia i zapraszam do śledzenia treningów Narodowej
Reprezentacji Polski Kucharzy Juniorów i kucharzy profesjonalnych. Trzymajcie
kciuki za ich pracę na Olimpiadzie Kulinarnej w Stuttgarcie, która odbędzie się
w lutym. To najbardziej prestiżowe wydarzenie na świecie, a my wystawiamy
pierwszy raz w historii dwie reprezentacje oraz wspaniałe Cukierniczki.