Podróż camperem po Polsce nabiera nowego wymiaru - jest to podróż pełna niespodziewanych zwrotów, wyjątkowych miejsc i przede wszystkim wolności, jakiej nie daje żaden inny rodzaj wakacji.
Jest piątkowe popołudnie. Rozpoczynamy naszą wyprawę domem na kołach, którym jest van-kamper. Można go znaleźć blisko, bo w Aloha Campers na Przasnyskiej 6. Wyzwanie? Zdecydowanie tak, ale za to jakie!
Zanim ruszymy, pakujemy się po raz pierwszy bez walizek, ależ komfort… Ubrania lądują od razu w wygodnych szafach, świeżo po wyprasowaniu na wieszakach, a artykuły kuchenne i spożywcze lokujemy w całkiem dużej kuchni i lodówce. Szerokie łóżko w sypialni zaścielamy naszą własną pościelą, więc robi się przytulnie i naprawdę jak w domu. Dwa rowery zapinamy na bagażniku z tyłu samochodu, a mały, dziecięcy rower pakujemy do środkowego bagażnika, w dachowym zaś lokujemy SUPa. Za kierownicą również wygodnie się usadawiamy. Mamy świetny widok na drogę, nawigację i sporo wygodnych schowków. Zatem, ruszamy.
Jestem w Stegnie na plaży
Pierwszy przystanek - słynna Stegna. Słońce zaczyna się chować za horyzontem, kiedy wreszcie osiągamy naszą metę. Proces rozkładania ekwipunku okazuje się być ciekawym, aczkolwiek wymagającym nieco zwinności, doświadczeniem, które rano powtórzymy w odwrotnej kolejności.
Dzięki cateringowi od Diety z Liścia, nie tracimy czasu na gotowanie, jednocześnie ciesząc się zdrowym i smacznym jedzeniem. Pierwsze śniadanie na łonie natury sprawiło nam ogromną przyjemność, a zapach i smak świeżo parzonej kawy sprawił, że ten poranek jest jeszcze bardziej energetyczny. Po spakowaniu krzesełek i stołu oraz zamknięciu wszystkiego w środku kampera bezpiecznie w szafkach ruszyliśmy w poszukiwaniu spokojnej plaży w Mikoszewie.
Zjawiskowe wydmy blisko Łeby
Po krótkim plażowaniu podróżujemy dalej, tym razem do Łeby. Mimo sporego natężenia ruchu na drogach i intensywnego deszczu, nasz kamper sprawuje się świetnie. Późnym popołudniem dojeżdżamy do ośrodka Habenda, nad samo jezioro Sarbsko. Kamping ten okazuje się naszą bazą pobytową na najbliższe 3 dni. Habenda łączy w sobie duży spokój i ciekawe atrakcje. Windsurfing, kitesurfing, to coś czego można w tym miejscu skosztować, będąc ekspertem lub jako osoba początkująca. Jest stąd bardzo blisko do Łeby, a pamiątkowy magnes przecież trzeba nabyć, oraz do ruchomych wydm, o zwiedzeniu których marzyliśmy. Dzięki dobrze rozwiniętej infrastrukturze rowerowej może eksplorować to miejsce na dwóch kółkach.
Mazury, cud natury
Nasz ostatni przystanek to kamping Pajda Mazur, tuż nad jeziorem Szeląg Mały na Mazurach. Ten wybór był zupełnie przypadkowy, nie planowaliśmy powrotu z przystankiem na Mazurach, ale ze względu na to, że pogoda na wybrzeżu się zepsuła, a tam prognozowana była słoneczna pogoda, zdecydowaliśmy spontanicznie, że jedziemy „za słońcem”, a zarazem już powoli w kierunku Żoliborza. To właśnie tam nasze dziecko nawiązało relacje z rówieśnikami i dało nam więcej przestrzeni na relaks przy kamperze, ustawionym w miejscu z widokiem na jezioro.
Ta podróż to więcej niż wyprawa. Nasz wyjazd był niczym ucieczka od codzienności do zupełnie innego, nietypowego dla nas świata pełnego przygód i nowych odkryć. Świadomość, że za sterami jesteśmy my, daje nam nieograniczoną wolność do kształtowania swojej trasy i formy spędzania czasu. Każdy poranek rozpoczynał się z nowym celem, nową przygodą i chęcią do odkrywania. Nawet prozaiczna czynność, jak składanie i rozkładanie ekwipunku, stawała się elementem rytuału, dodającym wyprawie niepowtarzalnego smaku. Noc w Stegnie, pełna cisza, tylko szum morza w tle - to coś, czego nie można doświadczyć w tłocznym hotelu. Dzięki urokowi miejsca, jakim jest ośrodek "Habenda", mogliśmy się oddać relaksującym dniom wypełnionym aktywnościami na wodzie i lądzie.
Nasza podróż, dała nam możliwość nawiązania jeszcze bliższych relacji ze sobą, ale także z innymi osobami korzystającymi z pól caravaningowych. To był szczególnie cenny czas dla naszego dziecka, które znalazło nowe przyjaźnie i doświadczenia, będące dla niego nieocenioną lekcją na przyszłość.
Dużym atutem naszej wyprawy było jednak to, że podczas całej podróży mogliśmy korzystać z cateringu Diety z Liścia, który pozwolił nam na pełne skupienie się na urokach podróży, nie martwiąc się o zdrowe i smaczne jedzenie. Podróż kamperem to niezapomniane doświadczenie, które pozwoliło nam na pełne eksplorowanie uroków Polski w wyjątkowo komfortowych warunkach.
Po tym wyjeździe nasze spojrzenie na podróżowanie uległo radykalnej zmianie - zdecydowanie zyskało na wartości wiedza, że możemy podróżować na naszych warunkach, z naszymi planami i harmonogramem. Jest to nieoceniona lekcja wolności i niezależności, którą na pewno wykorzystamy w naszych przyszłych podróżach. Dzięki Aloha Campers za wyprawę !
Materiał z naszej wyprawy powstał na zasadach barterowych.
Napisz komentarz
Komentarze