Żoliborska restauracja PaTaThai ma już rok. W piątek i sobotę, 21 i 22 lipca, świętowali swoje pierwsze urodziny. Można było skosztować tajskiej kuchni i wziąć udział we wspólnym gotowaniu z kucharzami. Nie zabrakło także animacji dla najmłodszych oraz tortu.
W miniony weekend mieszkańcy Żoliborza mieli okazję uczestniczyć w wyjątkowym wydarzeniu – obchodach pierwszych urodzin popularnej restauracji PaTaThai Żoliborz. To dwudniowe święto przyciągnęło smakoszy tajskiej kuchni, oferując wiele atrakcji dla wszystkich uczestników. Goście restauracji mieli okazję skosztować urodzinowych koktajli Jack Daniel’s i Prosecco przy dźwiękach energetycznych kompozycji łączących tradycyjne instrumenty i dźwięki elektroniczne w unikalnym, orientalnym stylu.
Kucharze przygotowali na ogródku stację Live Cooking, na której na oczach i z pomocą gości przygotowali najbardziej popularne tajskie dania, których później mogli spróbować wszyscy chętni. Dla dzieci zorganizowano różnorodne animacje, które wciągnęły maluchy w świat zabawy, takie jak gry zręcznościowe, przygotowanie własnoręcznie dekorowanych ekologicznych toreb, malowanie buziek i tatuaży. PaTaThai przygotowało też zabawę z nagrodami dla wszystkich swoich gości, w której można było wygrać rabat na cały rachunek, autorskie koktajle, lemoniady i desery. Nam udało się wylosować darmową lemoniadę.
Nie mogło zabraknąć też urodzinowego tortu, który zaserwował właściciel Łukasz Kadziewicz.
„To nasze drugie podejście do Żoliborza. Najwidoczniej pozostawiliśmy po sobie dobre wrażenie, bo to był fantastyczny rok. Cieszymy się, że ludzie w tak szerokiej ofercie wybierają naszą restaurację, przychodzą, są zadowoleni i wracają. To chyba marzenie każdego gastronoma, spotykać tych samych ludzi, którzy przyprowadzają swoich znajomych i dobrze się czują w tym miejscu. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego roku, cieszymy się i jesteśmy zbudowani, pełni energii i wiary w to, że kolejne lata spędzone tu, na Żoliborzu, będą tak dobre, jak ten pierwszy” – tak podsumował rok działalności Kadziewicz. Właściciel opisał też imprezę ze swojej perspektywy – Leje się prosecco, gra muzyka, wydawka cały czas jest pełna, kuchnia pod parą. Pierwszego dnia mieliśmy wieczorem bardzo dużo gości, drugi dzień to bardziej spokojny lunch z atrakcjami dla dzieci. Wierzę, że ten weekend był bardzo dobry dla naszych gości, tak jak każdy poprzedni. Przyjście do nas to, oprócz dobrego jedzenia, dawka pozytywnych wibracji, które można zabrać ze sobą
Napisz komentarz
Komentarze