Dwaj najstarsi warszawscy dorożkarze odeszli właśnie na emeryturę. Byli kustoszami stołecznej tradycji. Jeden z nich na Stare Miasto dorożką wyruszał z Żoliborza.
W tym artykule przeczytasz m.in.:
- o historii najstarszych dorożkarzy,
- o złotych latach pracy,
- o znanych pasażerach.
W 2022 roku działalność zakończyli dwaj najstarsi dorożkarze pan Krzysztof Szczepański i pan Zbigniew Wiśniewski., którzy od 40 lat pracowali na Starym Mieście.
Pan Krzysztof trzymał konia w stajni na Tatarskiej, coraz trudniej było dojechać na Starówkę przez zakorkowane miasto. Pan Zbigniew – na swoim podwórku na Żoliborzu. To, dlatego widok dorożki na Żoliborzu nigdy nikogo zbytnio nie dziwił. Jednak, kiedy dookoła przybyło bloków i samochodów, coraz trudniej było mu wyjechać z bryczką przez ciasne osiedlowe uliczki.
- Koń to nie samochód, to obowiązek. Nawet w wolny dzień musi pan iść do niego trzy razy dziennie, nakarmić, oporządzić. No i trzeba go podkuć, co sześć tygodni – opowiada pan Zbigniew. Z czasem problemem stało się podkuwanie konia. Jak relacjonuje pan Zbigniew ostatni kowal w mieście zakończył działalność ok 20 lat temu. Od tamtej pory musiał co sześć tygodni wsiadać w samochód, jechać 40 km za Warszawę i przywieźć kowala, żeby podkuł konia co było kosztowne