Jeśli mowa o pierwszych wspomnieniach z dzieciństwa, to w moim przypadku to będzie niskie ceramiczno ceglane ogrodzenie w charakterystyczne łuski. Wilanów, nie Żoliborz. Muzeum Pałacu Króla Jana III Sobieskiego odwiedzaliśmy w każdą słoneczną niedzielę, bo choć naszym podwórkiem był konstanciński Park Zdrojowy, to szukaliśmy spokoju w dawnych alejkach, stawach i magnoliach.
W tym artykule przeczytasz m.in. o:
- o tym dlaczego Jan III Sobieski upodobał sobie Wilanów na swoją rezydencję?
- dlaczego warto odwiedzić tmtejsze muzeum?
- o Ogrodzie Północnym i jego walorach?
Wilanów był symbolem rodzinnych spacerów, święconek, bożonarodzeniowych przechadzek. Razem z braćmi chowałam się w labiryncie wysokich żywopłotów, tuliłam się do mamy na schodach Chińskiej Altany, karmiłam kaczki z łódki, którą wiosłował wujek, podziwiałam dwustuletnie drzewa. I teraz z moimi potworkami, również lubię się tam wybierać. Z Żoliborza polecam jednak samochód, choć mamy bezpośrednie 116 i 180, to okrutnie się wleką.
Gdy król Jan po raz pierwszy zobaczył Marysieńkę (i od razu się w niej zakochał) była już obiecana Janowi Zamoyskiemu. Mezalians więc na dzień dobry. O losach przyszłej królowej decydowała Ludwika Maria Gonzagi i mimo wielkiego uczucia, które od razu zapłonęło, oddała rękę damy dworu bogatszemu i starszemu Janowi (temu nie Sobieskiemu). Małżeństwo trwało sześć lat, Zamoyski zmarł, a Maria Kazimiera mogła zostać żoną Pana w Wilanowie.
Przeczytaj również: “Neogotycki zameczek przez wiele lat był malowniczą ruiną”. Wyremontowano go o zachwyca. [Felieton]
Król Sobieski nie chciał mieszkać w warszawskich rezydencjach, były one dla niego zbyt mało okazałe. Cenił sobie spokój i ciszę i właśnie Wilanów mu to dawał, gdy przebywał w Warszawie (około dwóch miesięcy w roku). Rdzeń budowli był niegdyś dworem szlacheckim, rozbudowany został dopiero po śmierci króla. Nad jego rozbudową pieczę trzymali najlepsi włoscy architekci pracujący w Polsce – August Locci, Belotti, Affati, Ceroni, jak również flamandzki artysta Tyllmann, niemiecki rzeźbiarz Schulter. Skrzydła pałacu dobudowano dopiero za czasów Augusta II. Powstała mieszanka wpływów flamandzkiego i włoskiego baroku oraz założeń typowych dla polskiego dworu. Po śmierci Jana III pałac kupiła Helena Sieniawska, przez krótki czas rezydencję dzierżawił August II. Kolejnymi właścicielami byli Czartoryscy, Potoccy i Braniccy. W 1945 roku pałac stał się filią Muzeum Narodowego w Warszawie, dziś jest samodzielną instytucją.
To ogrom symboli i nawiązań do antyku. Posiadłość przypomina włoskie rezydencje, oddycha się tam kilkusetletnią spuścizną. Szalenie interesujące są założenia ogrodowe, podzielone na wiele tematycznych sektorów. Zdjęcia, które dziś prezentuję są z przedwiośnia, ogród dopiero będzie się budził i zarastał pnączami. Przed wejściem na główny dziedziniec jest tzw. Przedpole – charakterystyczne jest tu Mauzoleum Stanisława Kostki i Aleksandry Potockich, z tłem kościoła św. Anny. Kamienny most nad fosą z 1850 roku i barokowa brama prowadzą na rozległy dziedziniec. W bramie na bocznych filarach znajdują się symboliczne wyobrażenia wojny i pokoju.
Dziedziniec to cudowna perspektywa. Po lewej stronie znajduje się wejście do parku, po prawej są kasy biletowe i wejście do muzeum. Jeśli odwiedzacie pałac jednorazowo i szukacie odpowiedniej pory – niech to będzie przełom kwietnia i maja. Lewe skrzydło pałacu należało do królowej, pod oknami jej komnat rosną czarujące magnolie, kwitnące najpiękniej w Warszawie.