6 września, podczas posiedzenia miejskiej Komisji Ochrony Środowiska, miała miejsce burzliwa dyskusja w sprawie parku Sady Żoliborskie.
W poniedziałek w trybie zdalnym odbyło się posiedzenie miejskiej Komisji Ochrony Środowiska. Burmistrz Żoliborza nie pojawił się mimo zaproszenia - Urząd Dzielnicy reprezentowała zastępczyni burmistrza Pani Renata Kozłowska, która w dzielnicy nadzoruje m.in. Wydział Ochrony Środowiska. W komisji uczestniczyła również prezes WSM Barbara Różewska, miejska radna Dorota Łoboda, radne dzielnicy Izabela Rychter, Jolanta Zjawińska i Marta Szczepańska, a także mieszkańcy osiedla Sady i przedstawiciele lokalnych stowarzyszeń. Dyskusja była burzliwa - odbyła się dzień po finansowanych przez Urząd Dzielnicy obchodach 50-lecia parku. Uroczystości towarzyszyły protesty mieszkańców, którzy zarzucali dzielnicowym urzędnikom niedostateczne finansowanie pielęgnacji drzew w parku przy równoczesnym wydawaniu pieniędzy na rocznice, które według manifestantów nie mają historycznych podstaw.

Przeczytaj również: Plaża Żoliborz pod wodą
Na czym polega fenomen Sadów?
Obrady nad punktem dotyczącym parku Sady Żoliborskie rozpoczęła radna miejska Dorota Łoboda. – Przez wiele lat istnienia tego parku nie było spójnej koncepcji jego pielęgnacji i rozwoju. W ostatnich latach, po pojawieniu się Budżetu Obywatelskiego, mieszkańcy zgłaszali różne projekty związane z Sadami – mówiła radna i wyjaśniała problem: - Obok drzew owocowych pojawiły się niestety inne gatunki, również takie, których obecność szkodzi drzewom owocowym.
Radna Łoboda podkreślała, że owocowy charakter parku stanowi o wyjątkowości tego parku i jest niezwykle ważny dla mieszkańców. Tezę tę, jak twierdzi radna, potwierdziły wyniki konsultacji społecznych przeprowadzone jesienią 2020 roku, z których wynika, że większość mieszkańców jest za utrzymaniem owocowego charakteru parku.
Przeczytaj również: Na Żoliborzu jeżdżą brawurowo i po chodniku. „Mieszkam na Krasińskiego i codziennie przemierzam te »chodniki grozy«”