Pierwsze koszenie trawników na Żoliborzu za nami. W dzielnicy widać skutki koszenia jak i nie koszenia. W związku z tym pytanie czy trawa w mieście powinna być koszona pojawia się ponownie.
Trawa wysoka po pas jest uznawana w mieście ze względu na czynniki przyrodnicze. Jest ona schronieniem dla wielu żyjących zwierząt i owadów. Wysokie trawy przyczyniają się również do obniżenia temperatury w danym obszarze.
Przeczytaj również: “Chcemy walczyć ze zmianami klimatu na poziomie lokalnym”. Ma w tym pomóc budżet obywatelski na Żoliborzu
Trawę trzeba kosić
Mimo to, trwa skoszona jest w wielu miejsca. Z kolei miejscy ogrodnicy uważają, że trzeba ją kosić. „Koszenie jest absolutnie konieczne dla prawidłowego rozwoju i wzrostu traw. Trawy lepiej się ukorzeniają, są mocniejsze, wytwarza się silna darń. Zbyt wyrośnięta trawa kładzie się, a dolne części roślin ulegają zdrewnieniu. Ponadto, gdy jednocześnie występują opady i wysoka temperatura, może rozpocząć się proces gnilny, który skutkuje wypadami roślin i powstaniem tzw. „łysych placków”. Przy zbyt wyrośniętych trawach utrudniony jest też dostęp do gleby wysiewających się roślin dwuliściennych” – informuje Zarząd Zieleni Warszawskiej, który precyzyjnie określa również wysokość koszenia na maksymalnie od 7 do 10 cm a cały proces nazywa pielęgnacją trawników. Dzięki temu, że jednostka ma zaplanowane koszenia, trawa w miejscach, gdzie kosiarki poszły w ruch jest nadal zielona. Liczy się odpowiednia częstotliwość koszeń.

Koszona jest również zieleń przyuliczna. To konieczne ze względów bezpieczeństwa użytkowników ruchu drogowego. Wysoka trawa zasłania widoczność. W tym roku nastąpiła kluczowa zmiana. Obecnie obowiązuje całkowity zakaz stosowania dmuchaw, dlatego też pracownicy muszą grabić i zamiatać skoszoną trawę, co wydłuża cały proces pielęgnacyjny. Zaletą jest fakt, że jest mniej hałasu i spalin, które powstawały na skutek użycia dmuchaw.
Przeczytaj również: [Felieton] Park Fosa, czyli zielony i dziki zakątek Żoliborza z miejscem na sztukę
Są wyjątki, gdzie wykaszane są jedynie fragmenty zieleni
Jednocześnie miejscy ogrodnicy podkreślają, że w ramach zróżnicowanego reżimu koszenia, kluczowe jest określenie częstotliwości pielęgnacji trawników uwzględniają warunki pogodowe i tempo przyrostu traw. Prace polegające na koszeniu trawników przyulicznych realizowane są trzy razy w roku. Pierwsze koszenie w tym roku rozpoczęto już w połowie maja.
Zróżnicowany reżim koszenia ZZW wprowadził kilka lat temu. „Najczęściej kosimy trawniki gazonowe, czyli reprezentacyjne, a najrzadziej łąki miejskie. Podczas trwających obecnie prac ok. 200 ha łąk miejskich – z 1300 ha terenów zieleni przyulicznej, którymi się opiekujemy – pozostanie nieskoszonych. Wielobarwne, kwitnące łąki wzmacniają miejski ekosystem i dzięki różnorodności występujących w nich roślin stanowią miejsce do życia dla pożytecznych owadów i innych małych zwierząt. Na wielu terenach zieleni przyulicznej ograniczamy koszenie do pasa o szerokości ok.1 m od strony jezdni” – wyjaśniają stołeczni ogrodnicy. Miejscem, gdzie można spotkać nieskoszoną trawę jest park Fosa na Żoliborzu, czy aleja Wojska Polskiego.
Dzielnica wzorem ubiegłego roku zmienia częstotliwość koszenia, ale dlaczego Kępa wygląda jak klepisko?
Tymczasem jak zauważyli nasi czytelnicy na Kępie Potockiej skoszona trawa pożółkła i wyschła. To park zarządzany przez dzielnicę, która od zeszłego roku zmieniła zasady koszenia terenów administrowanych.

"W tym sezonie trawnik na terenie Kępy Potockiej był koszony po raz pierwszy i miało to miejsce przed prognozowanymi na nadchodzący tydzień intensywnymi opadami deszczu. Pozostawione zostały łany traw przy pasiece oraz przy neonie, a także nieskoszone powierzchnie na skarpie pomiędzy mostkami od strony ul. Gwiaździstej i na części skarpy pomiędzy drzewami od ul. Wybrzeże Gdyńskie" - wyjaśnia Donata Wancel, rzecznik żoliborskiego urzędu i dodaje: