W najnowszym rankingu szkół LGBTQ+ żoliborskie liceum im. „Witkacego” zostało sklasyfikowane na 4. miejscu w Warszawie oraz 10. miejscu w całej Polsce. Ponad 22 tysiące uczniów i uczennic oceniało swoje szkoły pod względem otwartości i bezpieczeństwa osób LGBTQ+. Żoliborska szkoła wypadła jako jedna z najbezpieczniejszych szkół w Polsce. Aby dowiedzieć się, jak wygląda to naprawdę, porozmawialiśmy z osobą niebinarną, która spędziła w „Witkacym” 3 lata.
Nat jest osobą niebinarną. Oznacza to, że nie utożsamia się z żadną z płci, męską ani żeńską. Mówiąc o sobie, używa więc zaimków bezosobowych oraz słów rodzaju neutralnego (nijakiego). Nat spędziło w LXIV Liceum Ogólnokształcącym im. Stanisława Ignacego „Witkacego” 3 lata i w tym roku napisało maturę. Zgodziło się opowiedzieć nam o wyjątkowości swojej szkoły z perspektywy uczniów.
Jakub Łasicki: Co jest wyjątkowego w „Witkacym", że akurat ta szkoła została tak wysoko sklasyfikowana w rankingu?
Nat: Myślę, że przede wszystkim atmosfera i relacje zarówno między uczniami, jak i uczniami a nauczycielami. Przyjazną atmosferę poczułom już podczas dnia otwartego, jeszcze przed rozpoczęciem nauki w „Witkacym”. Jest w tej szkole jakaś magia. Sprawia to, że jest ona naprawdę wyjątkowa.
Czy każdy nauczyciel respektuje sytuację osób LGBTQ+ i chociażby do Ciebie lub do osób transpłciowych zwraca się w preferowany sposób?
Jeśli chodzi o imię i w ogóle osoby transpłciowe, to nie ma właściwie problemu. Moja sytuacja jest o tyle nietypowa, że używam rodzaju neutralnego, więc nie zawsze jestem w stanie powiedzieć każdemu nauczycielowi, że używam takich form. Zazwyczaj odnosili się więc do mnie w formach żeńskich, ale myślę, że gdyby przedstawić im moją sytuację, to nikt nie miałby problemu. Sama szkoła jest bardzo progresywna jeśli chodzi o osoby transpłciowe i niebinarne, zarówno jeśli chodzi o imiona, jak i zaimki.
Przeczytaj również: Szkoła z Żoliborza w czołówce rankingu placówek przyjaznych uczniom LGBTQ+
Czy przez 3 lata Twojej nauki w „Witkacym” spotkała Cię jakakolwiek sytuacja dyskryminacji?
Bodajże w 1 albo 2 klasie wraz ze znajomymi, w niemej zgodzie z nauczycielami, zorganizowaliśmy akcję „Kolorowa przedsobota”. Miała być to mało oficjalna akcja, próba podłączenia się pod „Tęczowy piątek”. Rozwiesiliśmy kilka plakatów i naklejek nagłaśniających wsparcie społeczności uczniowskiej dla osób LGBTQ+ i otwartość szkoły dla nich. Ktoś postanowił wówczas powiesić na głównej tablicy ogłoszeń rozporządzenie Ordo Iuris. Było to dość dziwne zachowanie. Ktoś po prostu postanowił zbojkotować całą akcję. Na koniec dnia, pomimo że uznaliśmy go za udany, pozostał jednak niesmak, że ktoś chciał ten dzień nam zepsuć.
Jak się wówczas zachowaliście? Przeszliście obok tego obojętnie czy zerwaliście ten plakat z tablicy?
Nie przeszliśmy obok tego obojętnie. Zdjęliśmy to pismo z tablicy i kontynuowaliśmy całe wydarzenie. Przyszło do nas nawet kilku nauczycieli, którzy powiedzieli, że bardzo nas wspierają i stoją za nami murem. Nie zostaliśmy więc w tej sytuacji sami.
Ranking szkół LGBTQ+ pokazał, że jedynie 26% uczniów uważa, że otrzymałoby pomoc w sytuacji dyskryminacji. Jakie Ty masz zdanie na ten temat odnośnie do liceum „Witkacego"?
Myślę, że ze strony nauczycieli na pewno każdy uczeń LGBTQ+ miał wsparcie. Także panie psycholożki były bardzo otwarte na rozmowy. Myślę więc, że u nas w szkole jest bezpiecznie, co ma odzwierciedlenie w rankingu. Zarówno osoby transpłciowe, jak i nieheteronormatywne mogą liczyć na wsparcie i czuć się bezpiecznie w każdej sytuacji.
A gdyby spotkała Cię dyskryminacja, lepiej najpierw szukać pomocy u innych uczniów czy nauczycieli w Witkacym?
Myślę, że zarówno nauczyciele, jak i uczniowie są otwarci na rozmowę. Gdyby spotkałaby mnie taka sytuacja, to oczywiście rozmawiałobym o tym. Jednak aby zgłosić to w celu rozwiązania problemu i podjęcia jakichś kroków, zgłosiłobym wszystko do nauczycieli. Każdy wychowawca jest otwarty na rozmowy o problemach swoich podopiecznych, więc w szkole można się zgłosić do nauczycieli bez obaw wyśmiania lub zignorowania problemu.
Tak, jak mówisz, jesteś osobą zaangażowaną w działalność na rzecz społeczności LGBTQ+. Co powoduje u Ciebie chęć organizacji akcji takich, jak „Kolorowa przedsobota”?
Na pewno jest to w jakiś sposób motywowane moimi doświadczeniami z poprzednich szkół. Zarówno gimnazjum, jak i podstawówka nie wykazywały się żadnym wsparciem. Przykre doświadczenia z tamtych lat przekładam więc na chęć pokazania, że jestem. Chcę również, żeby mój przykład pokazywał innym, że warto znaleźć osoby, wśród których ujawnienie się będzie bezpieczne. W „Witkacym” jest wiele takich osób, jest to nasza bezpieczna strefa.
Czy wszystkie osoby LGBTQ+ w Witkacym, które znasz, nie ukrywają się i spokojnie mogą być sobą czy jednak niektórzy mają obawy przed „ujawnieniem się”?
Sytuacja każdego ucznia ze społeczności LGBTQ+ jest inna. Nie każdy może ujawnić się na forum szkoły. Ja akurat mam ten komfort, że mogę żyć otwarcie. Nie znam jednak żadnej osoby LGBTQ+, która w ciągu 3 lat nie zrobiłaby tzw. coming outu. Większość osób nie tyle żyje otwarcie, co będąc zapytanym o przynależność do LGBTQ+, nie zaprzeczyłoby. Nikt nie czuje w „Witkacym” presji konieczności życia w dany sposób, nikt nie traktuje też bycia osobą LGBTQ+ jako coś nienormalnego.
Przeczytaj również: Burzliwa historia miłosna. Zobacz serial „Kontrola” reżyserki z Żoliborza
Jakie przykre sytuacje spotkały Cię w poprzednich szkołach?
W podstawówce, w wieku 13 lat, szukałom własnej tożsamości. Miałom krótkie włosy, odstawałom trochę od rówieśników. Pod koniec 6. klasy inni uczniowie zaczęli narzucać mi, że skoro mam krótkie włosy i różnię się nieco sposobem bycia, to od razu chcę być chłopcem i podjąć się tranzycji. Ja wówczas nie byłom nawet uświadomione o osobach transpłciowych, lecz szybko zaczęły się niemiłe komentarze „kiedy operacja?”, „kiedy zmieniasz płeć?”. Pamiętam to do tej pory. Choć nie są to przyjemne wspomnienia, pokazują że potrzebujemy zmienić nastawienie społeczeństwa, by było bardziej otwarte dla innych osób.
Czyli z czystym sumieniem możesz się zgodzić z tak wysokim miejscem zajmowanym przez liceum Witkacego w rankingu szkół przyjaznych LGBTQ+?
Tak, moje doświadczenie pokazuje, że „Witkacy” wyróżnia się na tle innych szkół. Jest wysoko w rankingu, ponieważ jest szkołą bezpieczną dla każdego człowieka, bez znaczenia, kim jest i kim się czuje. Jest miejscem, w którym możemy rozwijać i poznawać swoją tożsamość, a jednocześnie uczyć się także na bardzo wysokim poziomie.
W szkole czujesz się więc bezpiecznie. Zmienia się to po wyjściu na ulice Żoliborza czy innych dzielnic Warszawy?
Z tym bywa różnie. Mam podejrzenie agorafobii, czyli ogólnego lęku przed miejscami publicznymi, czy nawet wyjściem z domu. Sytuacja polityczno-społeczna w naszym kraju na pewno nie pomaga. Jak słyszę prawicowe hasła, naprawdę czasem boję się gdziekolwiek wyjść. Jak już wychodzę z domu, to czuję się różnie, jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Na Żoliborzu nigdy nie spotkała mnie przykra sytuacja, ani nie czułom żadnego zagrożenia. Myślę, że Żoliborz jest dość bezpieczną strefą, a przynajmniej okolice ulicy Elbląskiej.
Jako ostatnie pytanie wyjdźmy trochę poza Witkacego i Warszawę. Co według Ciebie, w ogólnym rozumieniu, jest powodem dyskryminacji osób LGBTQ+ w szkołach i poza nimi?
Czynników jest wiele. Myślę, że najbardziej podstawowym jest odgórna narracja ze strony ministerstwa edukacji, które prowadzi narrację przeciwko ludziom. Społeczność LGBTQ+ tworzą przecież zwykli ludzie. Mówienie, że jest to tylko ideologia, nie są to normalni ludzie, przekłada się na ogólny strach społeczeństwa i niezrozumienie. Innym czynnikiem jest brak rzetelnej edukacji seksualnej w szkołach. Na lekcjach wychowania do życia w rodzinie powinno mówić się o różnościach wśród ludzi. Powinno się więc poruszać tematy o różnej tożsamości płciowej i odmiennych orientacjach seksualnych. Obecnie się o tym nie mówi, co przekłada się na poglądy radykalnie transfobiczne i homofobiczne.
Przeczytaj również: Flagi Dzikości Serca na Żoliborzu po raz kolejny zostały zniszczone – wandalizm z nienawiści?
Napisz komentarz
Komentarze