Ścieżka rowerowa, miejsca do parkowania, ogrody deszczowe i zwężenie do jednego pasa w każdą stronę - zmiany ulicy Sokratesa mają być gotowe na jesieni.
Michał Olszewski, zastępca prezydenta m.st. Warszawy i Tamás Dombi dyrektor Biura Zarządzania Ruchem Drogowym podczas piątkowej konferencji prasowej ogłosili jakie zmiany zostaną wprowadzone na jednej z najbardziej wypadkowych ulic na Bielanach.
Zobacz też: Seria wypadków na Sokratesa
Ulica Sokratesa stała się przedmiotem ogólnopolskiej debaty na temat bezpieczeństwa na drogach po tragicznym wypadku z października 2019 r. Kierujący samochodem BMW Krystian O. potrącił wtedy mężczyznę, który przechodził wraz z rodziną przez pasy. Pieszy zginął na miejscu. Według ekspertyzy biegłych Krystian O. poruszał się z prędkością niemal 140 km/h w obszarze zabudowanym. Kolejna rozprawa w sprawie tragedii odbyła się kilka dni temu - 26 maja. Jako strona społeczna uczestniczyli w niej aktywiści ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Według uzyskanych od nich informacji: - Prokuratura wnioskuje o uznanie sprawcy za winnego zabójstwa, a nie wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
Olszewski upomina
- Gdyby nam, kierowcom, nie brakowało wyobraźni wówczas nie musielibyśmy stosować różnego rodzaju ograniczeń, rozwiązań na terenie naszego miasta, które sprawiają, że wszyscy użytkownicy drogi, nie tylko kierowcy, mają się czuć bezpiecznie – rozpoczynając konferencję mówił wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski i przypominał: - Pamiętajmy, że z dróg korzystają nie tylko kierowcy ale również rowerzyści czy piesi.
- Ten projekt realizuje trzy rzeczy charakterystyczne. Po pierwsze: bezpieczeństwo; po drugie: realizuje cele strategiczne m. st. Warszawy; po trzecie: powstał we współpracy z mieszkańcami, również na podstawie wniosków – mówił o siódmym już projekcie przebudowy ulicy Sokratesa, Tamás Dombi, dyrektor miejskiego biura zarządzaniem ruchem drogowym, który zdradził, że projekt zakłada okrojenie ulicy do jednego pasa ruchu w każdą stronę. Obok jezdni ma znaleźć się ścieżka rowerowa, która zostanie oddzielona od chodnika pasem zieleni. Po południowo-wschodniej stronie Sokratesa znajdzie się pas do parkowania i ciąg pieszo-rowerowy.
Węższa jezdnia i nowe zebry
- Bardzo ważną zmianą pod kątem bezpieczeństwa jest zmiana przejść dla pieszych – mówi dyrektor Dombi i wyjaśnia: - Obecnie na ul. Sokratesa mamy pięć przejść dla pieszych przez przekrój 2x2, czyli dwa pasy w jedną stronę i dwa pasy w drugą – według dyrektora Biura Zarządzania Ruchem Drogowym takie przejścia dla pieszych tworzą zagrożenie dla pieszych w przypadku, gdy jeden z poruszających się równolegle w tym samym kierunku pojazdów ustąpi pierwszeństwa pieszemu, a drugi kierowca tego nie zrobi. Właśnie taka sytuacja miała miejsce w październiku 2019 roku. - Po wdrożeniu tego projektu przejścia będą przez pojedyncze pasy ruchu w każdą stronę i będą rozdzielone azylem co najmniej dwumetrowej szerokości – zapowiada Dombi.
Ogrody deszczowe na Sokratesa
W ramach realizacji strategii Warszawy projekt przebudowy ulicy Sokratesa zakłada również zazielenienie tej drogi. Jednym z elementów mają być ogrody deszczowe czyli, jak wyjaśniał dyrektor Biura Zarządzania Ruchem Drogowym: - zieleńce, w które wsiąka woda deszczowa. W ten sposób możemy zatrzymać wodę i tworzymy małą retencję.
Przy budynku o numerze 13 powstanie kolejne przejście dla pieszych: - Jest to nowe przejście, o które mieszkańcy wnioskowali w budżecie partycypacyjnym. Będzie to szóste przejście dla pieszych bez sygnalizacji w ciągu ulicy Sokratesa – zapowiada Tamás Dombi.
Sokratesa będzie gotowa już na jesieni
- Zakładamy, że Zakład Remontów i Konserwacji Dróg przystąpi do pracy na początku wakacji. Zakładamy również, że, w zależności od tego jak będzie przebiegała koordynacja pracy z Tramwajami Warszawskimi, będziemy starali się, żeby wszystkie prace zamknęły się na jesieni tego roku – zapowiada Michał Olszewski.
Zobacz też: Usługi blisko domu – ruszają konsultacje społeczne
Bezpieczeństwo na Warszawskich drogach to jeden z najpopularniejszych tematów poruszanych przez samorządowców, ale i miejskich aktywistów. Stowarzyszenie „Miasto Jest Nasze” wytyka rządzącym, że stawki mandatów za wykroczenia i przestępstwa drogowe są takie same od lat 90. - #CzasMinął, ale na polskich drogach nadal panują lata 90. – grzmią na Facebooku aktywiści i wyjaśniają: - Stawki mandatów drogowych nie były waloryzowane od 25 lat i nikogo już nie odstraszają od popełniania wykroczeń! Główny problem na polskich drogach, jak wynika z danych Policji, to nadal zbyt duża prędkość. Tymczasem w Polsce stawki mandatów za jej przekraczanie nie wzrosły, od kiedy prezydentem był Aleksander Kwaśniewski a Bill Clinton zapraszał nas do NATO.
Maksymalna stawka ta sama, ale piratów przybywa
Z roku na rok statystyki dotyczące przekraczania prędkości w stolicy rosną. Zgodnie z wynikami badań natężenia ruchu przeprowadzonymi na zlecenie Zarządu Dróg Miejskich: - W 2017 r. nasze urządzenia podczas badań zmierzyły prędkość ponad 3,3 mln samochodów. Szybciej niż powinno poruszało się 1 mln 858 tys. 218 aut, co dało 56 proc. wszystkich pojazdów. Rok później było ich 61 proc. (3,5 mln skontrolowanych pojazdów), a dwa lata temu – 57 proc. (2,4 mln). W 2020 r. liczba przekraczających prędkość wzrosła do 62 proc. i stała się najwyższą od czterech lat.
Napisz komentarz
Komentarze