Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 marca 2024 20:39
Reklama

„To był bohater. Ten człowiek był fanatykiem”

Zdobył uznanie nawet największego wroga. Mieczysław Niedzielski, czyli znany pod pseudonimem „Żywiciel” dowódca okręgu AK Żoliborz podczas Powstania Warszawskiego, to człowiek, który szacunkiem cieszył się nawet u największego wroga. Przeżył obie wojny światowe, czynnie biorąc w nich udział, bronił Warszawy w 1920 r., dowodził Żoliborzem podczas Powstania, a powojenne życie spędził na emigracji. Historia „Żywiciela” pełna jest bohaterstwa i patriotyzmu.
Początki kariery w walce o niepodległość
Niedzielski urodził się w 1897 r. w podwarszawskiej Jeziornie. Do 1914 r. uczęszczał do Szkoły Handlowej Zgromadzenia Kupców miasta Warszawy, która znajdowała się przed wojną przy zbiegu ulic Prostej i Walicowej. Budynek szkoły został zniszczony w trakcie powstania w Getcie, a placówka nigdy nie wznowiła działalności. Umiejętności zdobyte w szkole wykorzystał pracując jako urzędnik. Niedzielski nie chciał jednak wypełniać rosyjskich papierów, dlatego już w 1915 r. ochotniczo zaciągnął się do armii rosyjskiej, chcąc walczyć o polską niepodległość. W grudniu 1917 r. został wcielony do szwadronu konnych saperów I Korpusu Polskiego, z którym do kwietnia 1918 r. walczył u boku Rosjan podczas I wojny światowej, wierząc, że zwycięstwo pozwoli na odnowienie polskiej państwowości.
Raz na froncie raz przy biurku
Gdy efekt został uzyskany i Polska w końcu na nowo stała się niepodległa, Niedzielski został mianowany dowódcą plutonu saperów, a następnie patrolu minerskiego Wojska Polskiego. Następne walki o wolność Polski stoczył podczas wojny polsko-bolszewickiej. Kierował wtedy plutonem w III batalionie saperów, walczącym na linii od Wilna po Warszawę. Za swoje zasługi uhonorowany został Krzyżem Walecznych i Medalem Niepodległości W dwudziestoleciu międzywojennym „Boruta”, bo pod takim pseudonimem przede wszystkim znany był Niedzielski, doszkalał się w wojsku i stopniowo awansował. Wykorzystywał także swoje urzędnicze doświadczenie podczas pełnienia obowiązków kierownika Biura Handlowo-Administracyjnego w Wojskowym Instytucie Badań Inżynieryjnych, a następnie Biurze Badań Technicznych Broni Pancernych.
Powrócił by walczyć w konspiracji
Gdy w 1939 r. wybuchła II wojną światowa, Niedzielski mieszkał w Warszawie. Podczas Kampanii Wrześniowej dowodził kompanią reflektorów przeciwlotniczych walczącą na Okęciu przeciw nalotom na Warszawę. Po 6 dniach wraz z żołnierzami opuścił jednak Warszawę, a 11 września wyjechał do Lwowa. Niedługo jednak trwała jego rozłąka ze stolicą. Od początków 1940 r. działał w konspiracji, a od wiosny był komendantem Obwodu Żoliborz. Od 1943 r. dotychczasowy „Boruta” znany był pod pseudonimami „Sadownik” i „Wojciechowski”. Prawdziwą walecznością, nieustępliwością i miłością do swojej dzielnicy wykazał się podczas Powstania Warszawskiego. Podczas formowania zgrupowań walczących na Żoliborzu nakazał, aby wszystkie przyjęły kryptonimy rozpoczynające się na literę „Ż”. Dlatego właśnie wszystkie żoliborskie zgrupowania nazywały się: „Żaglowiec”, „Żbik”, „Żmija”, „Żniwiarz”, „Żubr”, „Żyrafa” i „Żywiciel”.
Był jednym z najlepszych dowódców
Dzięki dowództwu „Żywiciela” mimo praktycznie nieustających walk przez 60 dni Żoliborz nie doznał tak wielkich szkód, jak inne obszary miasta, a w dodatku skapitulował jako przedostatnia dzielnica dopiero 30 września. Niedzielski był jednym z najbardziej doświadczonych dowódców Powstańców. Po nieudanym elemencie zaskoczenia podczas rozpoczęcia Powstania, w nocy z 1 na 2 sierpnia z powodu braków w uzbrojeniu, Niedzielski wycofał oddziały z Żoliborza do Puszczy Kampinoskiej. Następnego dnia na rozkaz płk. Chruściela „Montera” – dowódcy Powstania - powrócił jednak na Żoliborz, gdzie w okolicy kolonii „Zdobycz Robotnicza” stoczył ciężkie walki z Niemcami. Aby kontynuować przejmowanie dzielnicy, wydał rozkaz pozostawienia ciężko rannych, co doprowadziło do konfliktu z niektórymi dowódcami jego oddziałów. Dzięki wielkiemu doświadczeniu „Żywiciel” poprowadził jednak swoich żołnierzy tak dobrze, że do 4 sierpnia przejęli oni prawie całą dzielnicę.
Szanował go nawet największy wróg
Żoliborz w trakcie powstania miał doskonale zorganizowaną administrację wojskową oraz cywilną. Dzielnicę „Żywiciela” nazywano „Państwem Żoliborz”. Duże zasługi miał w tym, „Żywiciel”, który przez cały czas Powstania cieszył się szacunkiem i zaufaniem swoich podopiecznych. Kierował dzielnicą z różnych siedzib, m. in. domu przy ul. Dygasińskiego 13. Wzorowa organizacja Żoliborza dziwiła tym bardziej, że jedyną drogą łączności ze Starym Miastem i Śródmieściem były kanały. Włazem u zbiegu ulic Stołecznej (dziś Popiełuszki) i Krasińskiego komunikowano się z głównym dowództwem, przesyłano broń i amunicję oraz przyjmowano wycofujące się oddziały z Starówki. „Żywiciel” waleczność i chęć odzyskania wolności utrzymywał do samego końca Powstania. Dwukrotnie ranny na kapitulację dzielnicy zgodził się dopiero po osobistej interwencji zastępcy Komendanta Głównego AK, Karola Ziemskiego „Wachnowskiego”. Taką postawą zdobył uznanie nawet największego wroga – Ericha von dem Bacha-Zalewskiego, czyli dowódcy wojsk niemieckich do tłumienia Powstania Warszawskiego. Podczas procesu norymberskiego w styczniu 1946 r. wypowiadał się o Mieczysławie Niedzielskim tak: Chciałbym zwrócić uwagę na dowódcę odcinka z Żoliborza. Z nim w ogóle nie mogłem rozpocząć negocjacji. Każda jego odpowiedź była dla mnie obraźliwa. To był bohater. Ten człowiek był fanatykiem. Cudem uratowany przed śmiercią W przeddzień ostatecznej kapitulacji Powstania Niedzielski odznaczony został Krzyżem Srebrnym Virtutti Militari. Podczas końcowego natarcia Niemców na Żoliborz, 30 września został ranny. Na noszach został zabrany do niewoli. Przetransportowany został do obozów Altengrabow Stalag XI A i Sandbostel Oflag X A. Jako jeden z 29 oficerów został oskarżony o zamiar opanowania obozu. W związku z tym przetransportowany został do obozu koncentracyjnego Neuengamme pod Hamburgiem. Życie Niedzielskiego uratowała akcja humanitarna „Białe autobusy” zorganizowana przez szwedzkiego hrabiego Folke Bernadotte. Szwed po negocjacjach z Heinrichem Himmlerem dostał pozwolenie na uratowanie przed śmiercią skandynawskich więźniów obozów koncentracyjnych. Udało się jednak uratować wiele tysięcy osób innych narodowości, w tym „Żywiciela”. Po wysłaniu go do oflagu w Lubece, w maju 1945 został ostatecznie uwolniony przez Brytyjczyków. Nigdy nie wrócił jednak do ojczyzny, o której wolność walczył całe życie. Po wojnie pozostał na emigracji. W obawie przed komunistycznymi rządami najpierw mieszkał w Anglii, a w 1947 r. wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie w Chicago pracował jako robotnik fizyczny. Do wolnej Polski powróciły w 1992 r. jego prochy, które obecnie spoczywają na Powązkach Wojskowych. fot: Wikimedia Commons
Dołącz do społeczności Gazety Żoliborza. Rusza zbiórka na Patronite
 

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ