Robert Górski – człowiek, któremu kłaniają się drzewa, usychając w oczekiwaniu na nowe skecze.
W lekko żartobliwy sposób Robert Górski przedstawił sytuację, która w gruncie rzeczy była dość niebezpieczna. od dłuższego czasu na Żoliborzu obrywają się gałęzie, przewracają drzewa i nie rzadko takie, które mogą wyrządzić krzywdę nawet dorosłemu człowiekowi, jakim jest Robert Górski.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego dostępu do wybranych treści. Jeśli chcesz zyskać dostęp do wszystkich artykułów, wykup prenumeratę.
Jakość drzew na Żoliborzu nie jest najlepsza
Na Żoliborzu rośnie kilkadziesiąt tysięcy drzew, a stan wielu z nich nie jest najlepszy. Ocena ich stanu zdrowotnego, opisanie zabiegów pielęgnacyjnych oraz opracowanie zleceń dla wykonawców wymagają wiele czasu i uwagi. Same prace pielęgnacyjne też są czasochłonne bo wymagają zaangażowania wielu osób oraz wykorzystania specjalistycznego sprzętu. W przypadku problemów z podejściem do niektórych drzew- w miejscach, w których stoją zaparkowane samochody albo w sąsiedztwie sieci trakcyjnej dla tramwajów cały proces pielęgnacyjny się wydłuża. Wstrzymujemy też prace podczas wystąpienia trudnych warunków pogodowych np intensywnych deszczy czy upałów. W ciągu ostatnich tygodni zabezpieczyliśmy m.in. drzewa rosnące przy ul. Mickiewicza na odc. Plac Wilsona- Plac Inwalidów, a także w al. Wojska Polskiego od strony Placu Inwalidów. Cały czas pracujemy nad poprawą bezpieczeństwa związanego z drzewami a prace we wspomnianych miejscach będą kontynuowane. – podkreśla Tomasz Niewczas, przedstawiciel Zarządu Zieleni Warszawskiej.
O wycince drzew w Alei Wojska Polskiego pisaliśmy już wcześniej
O krok o tragedii
To nie pierwsza gałąź, która tego dnia upadła przed rodziną Roberta Górskiego. Wcześniej blisko miejsca w którym siedzieli spadła gałąź na ul. Mickiewicza
Sprawa nie jest tak zabawna, bo w poniedziałek kiedy siedzieliśmy z rodziną w ogródku jednej z restauracji w ciągu lokali na ulicy Mickiewicza, nagle spadł ogromny, około dwumetrowy, gruby konar drzewa. Było zupełnie bezwietrznie, piękna pogoda. Konar spadł w miejsce, w którym jeszcze kilka minut wcześniej stał wózek z naszym dzieckiem. Taka gałąź, spadająca z takiej wysokości mogłaby zabić dorosłego, a co dopiero półtoraroczne dziecko. Obsługa restauracji powiedziała, że zgłaszała już kilkakrotnie problem właściwym służbom, ale na razie drzewo nie zostało zabezpieczone – wspomina Monika Sobień-Górska, żona Roberta Górskiego.