Luki w ścieżkach rowerowych to zmora cyklistów, ale jak się okazuje również i pieszych. Cierpią jedni i drudzy.
Jednym z takich przykładów jest fragment ulicy Mickiewicza na odcinku od skrzyżowania z ulicą gen. Zajączka do placu Inwalidów. Zarówno po jednej jak i drugiej stronie wzdłuż jezdni przebiega wąski chodnik.
Ten artykuł czytasz bezpłatnie dzięki "Westfield Arkadia"
Wypróbuj naszą prenumeratę i zyskaj więcej. Pierwszy miesiąc za darmo. Przetestuj i zrezygnuj w kiedy chcesz.
Problemy z poruszaniem się po obu stronach chodników na odcinku od zjazdu z wiaduktu do placu Inwalidów zgłaszają sami mieszkańcy. Jadący w stronę Śródmieścia albo Żoliborza rowerzyści i użytkownicy hulajnóg przemykają ciągiem pieszym pokonując w ten sposób lukę w ścieżce rowerowej.
Z relacji mieszkańców wynika, że niektórzy cykliści i użytkownicy hulajnóg jeżdżą na tym odcinku wręcz z nadmierną prędkością. Dodatkowo, zarówno po wschodniej jak i zachodniej stronie znajdują się kamienice, których wyjścia prowadzą bezpośrednio na chodnik. – Jak wychodzę z bramy muszę się rozglądać na boki, żeby nie wpaść pod koła – relacjonuje jedna z mieszkanek. Po wschodniej stronie znajdują się również przystanki tramwajowe i autobusowy, co sprawia, że w tym miejscu ruch pieszych jest większy. Po zachodniej z kolei znajdują się lokale gastronomiczne z ogródkami, a między nimi wąski chodnik. – Spotykam tu rowerzystów i mówię im, że po chodniku się nie jeździ. Z reguły mnie ignorują, bo co mogę im zrobić. Stara jestem i ledwo chodzę – mówi mieszkanka jednej z kamienic.
Rowerzyści jadąc chodnikiem łamią przepisy ruchu drogowego. – Pan by pozwolił bliskiej osobie jechać tędy po ulicy? Proszę zobaczyć z jaką prędkością jeżdżą tu kierowcy – mówi mi napotkany rowerzysta. Długa prosta zachęca kierowców do jazdy więcej niż obowiązujące 50 km/h godzinę. Audytorzy, którzy sprawdzali przejścia dla pieszych na tym odcinku w raporcie przygotowanym dla Zarządu Dróg Miejskich piszą: „W trakcie wizji zauważono pojazdy poruszające się po ul. Mickiewicza z prędkościami wyższymi niż dopuszczalne 50 km/h.”
Dodatkowo jak zwraca uwagę kolejny cyklista ten odcinek to „bizancjum dla kierowców. Po dwa pasy ruchu w każdą stronę i pół chodnika przeznaczone na parking.” Momentami brakuje również miejsca dla pieszych, którzy wydeptali sobie przedept przez trawnik.
– Ulica Mickiewicza faktycznie wymaga utworzenia infrastruktury dla rowerów. Do tej inwestycji przymierzaliśmy się już kilka lat temu. Niestety, po opracowaniu wstępnej koncepcji natrafiliśmy na przeszkodę w postaci miejscowego planu zagospodarowania. Został on uchwalony wiele lat temu i przewiduje rozwiązania, które dziś są nie do zaakceptowania – w tym konieczność budowy drogi dla rowerów w miejscu istniejącego szpaleru drzew. Wystąpiliśmy z wnioskiem o korektę planu zagospodarowania, ale do dziś się to nie stało – poinformował Mikołaj Pieńkos z Zarządu Dróg Miejskich.
Dołącz do społeczności Gazety Żoliborza. Rusza zbiórka na Patronite
4 komentarze
Rowerzystów jest coraz więcej, i dobrze ale czy wszyscy znają przepisy? Może przydała by się jakaś kampania informacyjna, albo częste patrole Straży Miejskiej? Od rowerzystów i użytkowników UTO nikt nie egzekwuje przestrzegania przepisów, a to jest błąd który mści się bo jeżdżą jak chcą. I żeby nie było, sam od lat poruszam się po Warszawie i nie tylko rowerem, i widzę zmianę zachowania innych użytkowników jednośladów. Zmianę na gorsze. 🙁
Druga strona medalu: jade z dzieckiem lat 9 po chodniku wolno w tepie szybkiego marszu bo sorry nie bede jechala z nia po ulicy… a starszy Pan nawyzywał nas od k…w j..ch co mają sp….ć na ulicę.serio nikomu nie przeszkadzam nie rajduję a ludzie są wredi I tylko chcą dowalić. Trochę zrozumienia dla drugiego człowieka i szacunku.
Afery szukają.. artykuł idealny do fali hejtu! Jak jesteś inteligentny i kulturalny to komu przeszkadzasz? Ja sie boję jeździć ulicą i mam gdzieś typów straszących – no gdzie ta Straz Miejska,niech się uczą przepisów.. te matki z dziećmi to istna plaga.. a jak zasuwa gnój autem grubo ponad 50km/h i trzepnie Ciebie uzytkowniku roweru i skończysz w najlepszym przypadku na wózku to tez jest wporzo? Nie będziesz miał pretensji?.. Ja uważam, że jak ktoś się boi niech nie jeździ ulicą- zachowując kulturę i niska prędkość przelotową nie stwarza zagrożenia. Najgorsze są cymbały na kolarkach – to zmora polskich dróg. Zero przestrzegania przepisow. Jest scieżka to jadą asfaltem, w dodatku środkiem pasa, przecież mu nie wypada jechaćprzy krawędzi.. dajcie na wstrzymanie – zajmijcie się hulajnogami elektrycznymi.. to świetny materiał na artykuł!
Ifrastruktura rowerowa choć słusznie się powiększa, częsciej niż nie niestety woła o pomstę do nieba, dobrym przykładem jest to coś, na Mickiewicza/Bochomolca przy szklanym domu, czy urywająca się ścieżka (swoją drogą obok czarnego punktu) przy zajączka/mickiewicza. Tak więć cięzko egzekfować przepisy jeżeli brakuje realnej alternatywy do ich nie łamania, swoją drogą przpisy które zdectdowanie nadają się do poprawy, np. martwy przepis o schodzeniu z roweru na przejściach? martwe przypisy są zwyczajnie do usunięcia. Warto pamiętać że przypisy powinny być “dla ludzi”, a nie przeciwko nim, a mianowicie zagrożeniem nie są rowerzysci “na chodniku”, tylko osoby które nie przestrzegają minimalnej odpowiedzialności czy kultury z ich korzystania, są to rowrzysci jadący zdecydowanie za szybko, czy tam te hulajnogi (podobnie jak kierowcy są zagrożeniem dla rowerzystów na drogach), takie zachowania powinny być tępione.. przez straż miejską czy policję, co też nie znaczy że osoby piesze mogą być świętymi krowami na chodniku, czy napadać na rowrzystów np.z dzieckiem, co też swiadczy o braku znajomości elementarnych przepisów, że są przypadki kiedy rower ma prawo jechać po chodniku :-o. Bo również watro nie zapominąć ze rowerzysta w przypadku kolizji ze samochodem lub cięzarówką, ma trochę gorzej niż przestraszony pieszy, że minął go rower czy hulanjoga na chodniku. Kultura i rozwaga, i ZWOLNIĆ! to podstawa w tych kwestiach. itd itd… opis, szukający konfliktu, wojny polsko-polskiej ciąg dalszy… można sobie darować, a idiotyzmy w infrastrukturze zwyczjanie trzeba zgłaszać.