Od godzin porannych, policjanci oraz straż miejska patrolują żoliborskie parki i skwery. Posypały się upomnienia i mandaty.
Restrykcje rządowe, które zakładają między innymi zakaz korzystania z miejskich parków, skwerów i innych obszarów rekreacyjnych, działają już od ponad tygodnia. Nie każdy jednak ich przestrzega. Za łamanie zakazów grozić może mandat, nawet 500 zł.
Ten artykuł czytasz bezpłatnie dzięki
"Westfield Arkadia"
Wypróbuj naszą prenumeratę i zyskaj więcej.
Jak informują internauci w grupie „Żoliborz Platforma Sąsiedzka”, Policja w pierwszej kolejności poucza i przypomina o zakazie, jednak zdarzają się również mandaty i to nawet 500 zł.
„Witam, jeśli ktoś robi dziś zakupy w Auchan przy Broniewskiego, a mieszka tak jak my, w okolicach Teatru Komedia i musi przejść przez Sady (wiadomo, najbliżej i prosta droga) to proszę uważać. Mój Filip właśnie z zakupami przechodził główna aleja, gdy dwie policjantki zaczeplily go i zapytały co tu robi? (jakby nie widziały siatek i plecaka). Zaczął tłumaczyć, na co uslyszal: “No tak, wyście się nauczyli, że tedy się chodzi co?” na co druga “w tym roku jejeczko może Pana wynieść duuuuzo drożej…”. Dodam, że owe panie, ani maseczki, ani rękawiczek nie posiadały. Wielka łaskę zrobiły, bo tylko upomnienie… Tyle teraz niech mi ktos powie co jest bezpieczniejsze: szybko przemknąć przez Sady Zoliborskie i być w domu, czy może robić jakieś dzikie pętle obok ulic lub wsiasc w dwa tramwaje?? Ja tego nie rozumiem. Jak nie rozumiem tekstu: wyście się nauczyli… Jakbyśmy byli jakimiś nieposłusznymi psami, a oni naszymi właścicielami. My od ponad 4 tyg siedzimy w domu, przestrzegamy tych wszystkich zasad i dzis slyszymy takie coś. On nie usiadl na ławce i nie karmił ptaków tylko szedł szybko do domu, najszybszą z możliwych drog. Nie mamy w bardzo bliskiej okolicy, żadnego sklepu większego. Jest auchan i arkadia. Albo szybko na piechotę albo komunikacja (nie mamy samochodu). Jestem wkurzona i smutna. Takie zachowania sprawiają, że nie czuje aby policja była dla nas, tylko my dla niej.” – napisała Pani Wiola, później pod postem posypały się komentarze internautów, którzy jednoznacznie nie podzielali działań Policji.
4 komentarze
Zawsze miałem duży szacunek i zaufanie do policji. To co czytam ostatnio bardzo tym szacunkiem i zaufaniem u mnie zachwiało. Mandaty za tankowanie samochodu? Mandaty za mycie na myjni? Po prostu czuja się panami sytuacji i chcą ściągnąć jak najwięcej pieniędzy od Ludzi. Wcale bym się nie zdziwił gdyby mieli taki nakaz od swoich komendantów dbających o swoje statystyki. Uprzejmoscia jak widać też ostatnio nie grzeszą.
Pani Wiolu. Pani mąż wykonywał obowiązki służbowe. Musiał zapewnić rodzinie zaprowiantowanie. Za niekorzystanie z komunikacji masowej powinien dostać pochwałę. A policja głupieje. Pewnie że strachu o swoje stołki. Jak się ma do tej sytuacji wypad kaczynskiego na Płac Zwycięstwa i na Cmentarz Powązkowski. A dudy do Krakowa.
Nigdy nie miałem dużego szacunku do policji jednak respektuję potrzebę ich istnienia i szanuję działania jednak przy takich sytuacjach ręce mi opadają.. Dla mnie to takie sprawdzanie przez władzę jak bardzo mogą trzymać nas nimi w ryzach – nawet jeśli to nie prawda to kijowe uczucie pozostaje.. Czy mandat został przyjęty? Opłacony?
Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnych podróży w drodze do sklepów..
A dlaczego się dziwisz? Patrolujący ulicę to w większości słabo wykształceni ludzie po podstawowym przeszkoleniu, teraz mają swoje 5 minut, mogą poczuć “władzę”, im za myślenie nie płacą. Zresztą przykład idzie z góry – społeczeństwo traktować jak bezmyślną szarą masę. Wchodzić w polemikę z policjantaminie ma sensu, bo taki po złości wlepi mandat. Najlepiej unikać i omijać szerokim łukiem.