Gościem Radia Żoliborz jest Dorota Łoboda, radna miejska z ramienia Koalicji Obywatelskiej oraz szefowa Komisji Edukacji w Radzie Warszawy. Dlaczego władze Warszawy nie zdecydowały się wcześniej na zamknięcie placówek edukacyjnych? Jak wpłynie decyzja rządu na system edukacji, rodziców i nauczycieli? Czy dwa tygodnie w zupełności wystarczą, by uczniowie ze spokojem mogli wrócić do szkół? Posłuchajcie.
Od poniedziałku, zgodnie z decyzją rządu, wszystkie palcówki edukacyjne będą zamknięte. W ten sposób władze próbują ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa. - Dobrze, że zapadła decyzja na szczeblu rządowym o zamknięciu wszystkich placówek edukacyjnych w kraju. Poszczególne placówki i tak przestawały pracować, co wywoływało chaos, zamieszanie i wzbudzało niepokój u rodziców i dzieci w placówkach, które nie były zamykane – mówi Dorota Łoboda.
Mimo, że sama decyzja o zamknięciu placówek edukacyjnych przewijała się w dyskusji, dla wielu rodziców znalezienie opieki dla dziecka może okazać się problematyczne. Czy miasto w jakiś sposób może pomóc? - To jest sytuacja nadzwyczajna i miasto wręcz nie powinno nic robić, ponieważ dzieci powinny pozostać w domu. Nie możemy zapewnić takich rozwiązań jakie proponowaliśmy podczas ubiegłorocznego strajku nauczycieli. Celem tego działania jest odizolowanie dzieci i sprawienie tego, żeby pozostały w domach i nie roznosiły wirusa. Jak wiadomo są one znakomitymi roznosicielami tego wirusa – tłumaczy miejska radna i apeluje by dziećmi nie zajmowali się dziadkowie i osoby starsze kwalifikujące się jako osoby podwyższonego ryzyka.
Czwartek i piątek okresem przejściowym
- Nie wyobrażam sobie, że ryzyko epidemii zniknie w ciągu dwóch tygodni. Myślę, że będzie większe, bo tak się dzieje w innych krajach. W Polsce wszystkie środki zapobiegawcze w miarę wcześnie wprowadzono, jednak obserwując sytuację w innych krajach nie napawa ona optymizmem – mówi szefowa Komisji Edukacji w Radzie Warszawy. - Jeszcze jutro i pojutrze jest okres przejściowy, w czasie którego szkoły i przedszkola będą zapewniać opiekę dzieciom, których rodzice w tych dniach będą mieli problem ze zorganizowaniem opieki. Nie będą to zwykłe zajęcia lekcyjne, a opiekuńcze. Natomiast od poniedziałku wszystkie żłobki, przedszkola i szkoły będą zamknięte. Jak to wpłynie na cały system edukacji i nauczycieli?
- Nauczyciele dostają pełne wynagrodzenie, dlatego, że są gotowi do pracy i będą w całości otrzymywali swoje wynagrodzenie. Mam nadzieję, że nauczyciele i nauczycielki, zwłaszcza starszych uczniów będą podejmować próby nauczania zdalnego. W Warszawie niemal wszyscy mają dostęp do internetu. Zamierzamy zachęcać szkoły i nauczycieli, żeby prowadzili zajęcia przez internet. Potrzebne są jednak systemowe rozwiązania w postaci platformy e-learningowej. Ostateczna decyzja leży jednak w gestii dyrekcji. Jednocześnie należy pamiętać, że jesteśmy blisko egzaminów zewnętrznych ósmoklasistów i maturzystów.
Napisz komentarz
Komentarze