Pogoda zachęca do wyjścia z domu i spędzenia popołudnia aktywnie. Apele władz o unikanie dużych skupisk ludzi w związku z ogłoszonym stanem epidemicznym, nie przez wszystkich są respektowane. Na boiskach rozgrywane są mecze a na placach zabaw bawią się dzieci.
Niektórzy stosują się do wytycznych zalecanych przez władze w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Pozostają w domu i wychodzą w razie konieczności. By skorzystać z pogody wybierają samotne spacery w miejsca, gdzie mogą uniknąć dużych skupisk ludzi.
Nie wszyscy jednak postępują w ten sposób. Są tacy, którzy lekceważą zalecenia. Na forach sąsiedzkich pojawiają się apele samych mieszkańców, którzy byli świadkami rozgrywanych meczów na boiskach czy dzieci korzystających z placów zabaw.
O niekorzystanie z placów zabaw, siłowni plenerowych i innych obiektów rekreacyjno-sportowych apeluje dzielnica. - Informacja z prośbą o niekorzystanie z tego typu obiektów, ze względu na sytuację epidemiczną obejmuje wszystkie place zabaw, siłownie plenerowe, także w administracji żoliborskiego ZGN, obiekty sportowe i boiska szkolne, jak i sportowe. Żoliborski OSiR jest zamknięty do odwołania i nie ma możliwości korzystania zarówno z całego obiektu jak i boiska, wysłaliśmy także prośbę o wywieszenie podobnej informacji do administracji KS Spójnia - Warszawa – informuje Donata Wancel, rzecznik prasowy żoliborskiego urzędu i dodaje, że dyrektorzy szkół na bieżąco monitorują sytuację na podległych placach zabaw i boiskach, a Wydział Ochrony Środowiska UD Żoliborz – na placach zabaw i siłowniach plenerowych.
Z takim samym apelem do mieszkańców zwrócił się Grzegorz Pietruczuk, burmistrz Bielan. "W środę zwróciłem się do bielańskich Administracji i Spółdzielni Mieszkaniowych o możliwe jak najszybsze oznaczenie zarządzanych placów komunikatami o niekorzystaniu z obiektów. O patrolowanie okolic placów zabaw poprosiłem również Komendanta bielańskiej policji I Naczelnika bielańskich strażników miejskich" - dodał burmistrz Bielan.
„Spacerujcie, ale tam, gdzie nie ma ludzi!”
Na tego typu obiektach nieunikniony jest kontakt z innymi. Według jednego z warszawskich lekarzy, obecna sytuacja, jaka panuje w kraju nie jest odpowiednim momentem na to, aby ktokolwiek wychodził i spotykał się z innymi ludźmi, zwłaszcza dzieci na placach zabaw. - Ten kontakt między nimi jest nieunikniony. Bardzo często się do siebie zbliżają, przytulają, bawią i w takiej sytuacji o zakażenie bardzo łatwo, zarówno wśród dzieci, jak i wśród rodziców - mówi w rozmowie z Radiem Kolor doktor Filip Dąbrowski.
„Zdecydowaliśmy się na zawieszenie zajęć, żeby najmłodsi nie byli narażeni na kontakt z dużymi skupiskami ludzi. Dlatego też chodzenie na plac zabaw, czy w miejsca, gdzie przebywają inne dzieci, nie jest dobrym pomysłem.” – czytamy na rządowej stronie gov.pl, gdzie widnieje apel: „Jeśli chcecie zapewnić Waszym dzieciom porcję świeżego powietrza, pójdźcie do lasu. Spacerujcie, ale tam, gdzie nie ma ludzi!”
Na polecenie żoliborskiego urzędu, na placach zabaw, siłowniach plenerowych i innych obiektach rekreacyjnych rozwieszane są plakaty z informacją by nie korzystać z nich. Jak poinformowała Donata Wancel, urząd dostaje sygnały, że plakaty są niszczone. W takiej sytuacji wywieszane są one ponownie.
„Dziś nad Wisłą...”
„To jest niebywałe ile widziałem grup zwłaszcza młodzieży, które nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji albo są programowymi ignorantami” - alarmuje za pośrednictwem social mediów Mariusz Szczygieł, polski dziennikarz i reporter, który relacjonuje swoje spostrzeżenia ze środowego spaceru brzegiem Wisły.
„Jestem przekonany, że władze będą musiały wprowadzić stan wyjątkowy albo obowiązkową ogólnokrajową kwarantannę dla wszystkich.” - pisze Szczygieł. Porównuje on sytuację jaka panuje we Włoszech, gdzie, jak podkreśla, nosicielami wirusa stała się właśnie młodzież, bo spotykała się w klubach, a po ich zamknięciu prywatnie. „Teraz po włoskich miastach chodzą policyjne patrole i każdy musi udowodnić powód wyjścia z domu, a wyjść można tylko do sklepu i apteki. Odchodziłem znad rzeki o 16.30 a tam nadciągały całe watahy młodzieży.” – dodaje.
Napisz komentarz
Komentarze