Trattoria Flaminia to miejsce, gdzie serwowane są dania przygotowane zgodnie z włoskimi tradycjami. Potwierdza to przyznany już po raz drugi certyfikat jakości Ospitalita Italiana Ristoranti Italiani nel Mondo. Kuchnia włoska na Żoliborzu ma się więc dobrze.
Zamiłowanie Włochów do ojczystej kuchni może wydawać się wręcz ortodoksyjne. Kochają jeść swoje narodowe potrawy w tradycyjnej formie czy to w swoim rodzinnym kraju, czy za granicą. Pizza z ananasem, carbonara na śmietanie? To dla nich niewybaczalna profanacja. Włosi cenią swoją kuchnię. Wszędzie gdzie pojawią się poza granicami ojczyzny, wyszukują miejsca z nadanym certyfikatem i tam się stołują – wyjaśnia właściciel trattorii Flaminia. W tym celu Włoska Izba Handlowo-Przemysłowa, uznana przez rząd włoski dekretem Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego, przyznaje restauracjom certyfikat jakości Ospitalita Italiana Ristoranti Italiani nel Mondo. Jest on nadawany z udziałem włoskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego, Ministerstwa ds. Polityki Rolnej, Żywnościowej i Leśnictwa oraz Ministerstwa Dziedzictwa Kulturowego i Turystki.
Trattorię Flaminię, znajdującą się na stołecznym Żoliborzu, zaledwie trzy miesiące po otwarciu wytypowano do przeprowadzenia audytu, po którym przyznawany jest prestiżowe wyróżnienie. Jak to się stało, że włoskie serce Żoliborza dostrzegli Włosi przebywający w stolicy? Przekazywana drogą pantoflową wieść o serwowanych daniach, rozeszła się aż do włoskiej ambasady w Polsce.
Jakie normy trzeba spełniać, by być prawdziwą trattorią?
Nadanie certyfikatu jakości Ospitalita Italiana Ristoranti Italiani nel Mondo równoznaczne jest z wykonaniem audytu. Każda restauracja aspirująca do jego posiadania, musi spełnić wyśrubowane wymogi. Żoliborskiej trattorii Flaminia udało się to już dwukrotnie. W grudniu przyznano jej certyfikat na 2020 rok.
Jednym z istotnych wymogów, który należy spełnić, to pochodzenie produktów i ich jakość. Wszystkie artykuły muszą posiadać specjalne certyfikaty i pochodzić z regionalnych upraw, hodowli, gospodarstw rolnych i dystrybutorów. Potrawy lądujące na talerzach gości, muszą być przygotowane zgodnie z włoskimi tradycjami.
W przyznaniu certyfikatu, oprócz składników i ich jakości, kluczową rolę pełni doświadczenie szefów kuchni. Przemek i Paweł, mimo swojego młodego wieku, mogą pochwalić się dużym doświadczeniem i wiedzą na temat kuchni włoskiej. Flaminia jest miejscem, gdzie kucharze stale rozwijają swoje umiejętności. Głównie za sprawą tego czego nauczyli ich sami właściciele oraz gościnnych wizyt najlepszych kucharzy z Włoch, takich jak Diego Bongiovanni czy Simone Loi, którzy we Flamini mieli swoje autorskie kolacje.
Ponadto prześwietlane są również życiorysy właścicieli restauracji, które starają się o certyfikat. Założyciele żoliborskiej trattorii Flaminia większą część swojego życia spędzili w Rzymie. Tam poznali domowe rzymskie przepisy i zdobyli wiedzę potrzebną do wyselekcjonowania najlepszych produktów. Tarttoria Flaminia ma już wyrobioną markę wśród Włochów mieszkających w stolicy. Krążą opinie, że jest to ulubione miejsce włoskich karabinierów pracujących w ambasadzie Włoch w Polsce. Restauracji z przyznanym certyfikatem jest na całym świecie ponad 2 tysiące, w Polsce 27 w 10 miastach, a w samej w Warszawie 15. Spis wszystkich restauracji dostępny jest na stronie internetowej www.10q.it, gdzie samemu można przekonać się, które restauracje uznano za autentycznie włoskie
Rzymskie przysmaki na wyciągnięcie ręki
Kuchnia włoska na Żoliborzu to nie tylko pizza i pasty. To również dania, gdzie głównymi bohaterami są podroby. Flaminia specjalizuje się przede wszystkim w kuchni rzymskiej. Zjemy tu między innymi Coda alla vaccinara, czyli ogony wołowe z warzywami w sosie pomidorowym, które są wpisane w tożsamość stolicy Italii. W tradycję kulinarną Rzymu silnie wpisane jest również trippa alla Romana. Są to flaki po rzymsku, których popularność można porównać z polskim krupnikiem. Obie potrawy to smak dzieciństwa właściciela trattorii Flaminia.
Specjalnością restauracji są również dania z owocami morza. Serwowane są na wiele sposobów. Jedno z dań, frutti di mare in padella, czyli owce morza na patelni, robi wrażenie już samym sposobem podania. Na wspomnianej patelni znajdziemy między innymi mule, ośmiorniczki i krewetki. Jest to obowiązkowa pozycja dla fanów frutti di mare zwłaszcza, że dostarczane owoce morza spełniają wyśrubowane wymogi rynku włoskiego i posiadają certyfikat BIO, co oznacza, że podawane mięczaki są bardziej mięsiste niż zwykle.
Napisz komentarz
Komentarze