Warszawscy radni zdecydowali – będą nowe stawki za odbiór
śmieci. To, że będą podwyżki było pewnie. Niewiadomą były jednak zasady
naliczania opłat. Ratusz proponował uzależnienie cen od metrażu. Ostatecznie
jednak przyjęto opłatę ryczałtową. Ile zapłacimy za śmieci?
O konieczności wprowadzenia podwyżek za odbiór śmieci podczas
czwartkowej sesji Rady Miasta przekonywał Michał Olszewski, wiceprezydent
Warszawy. Jeszcze w 2016 roku gospodarka odpadami kosztowała Warszawę 323 mln
zł, teraz trzykrotnie więcej – stolica będzie musiała wydać 925 mln zł w nadchodzącym
roku.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego dostępu do wybranych treści. Jeśli chcesz zyskać dostęp do wszystkich artykułów, wykup prenumeratę.
– Ciągłe zmiany przepisów wprowadzane przez rząd spowodowały
chaos w systemie gospodarki odpadami. Musimy dopłacać do każdej tony
przekazywanego papieru, plastiku i pozostałych surowców. – powiedział Michał
Olszewski, wiceprezydent Warszawy.
Podczas wczorajszej rady, wiceprezydent zaproponował kilka
metod naliczania opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Trzy z nich to
metody iloczynowe. W tych wariantach wysokość opłat zależałaby od liczby
mieszkańców, ilości zużytej wody lub metrażu mieszkania. Czwarta zaś uzależnia
ceny odbioru odpadów od wielkości gospodarstwa domowego.
Zmiana sposobu naliczania opłat
Wiceprezydent zaproponował radnym przy pochylili się nad
sposobem naliczania opłat zależnej od „metra”. W lokalach do 60 m kw.
warszawiacy mieliby zapłacić w tym wariancie 1,2 zł za m kw. Właściciele
mieszkań od 60 do 120 m kw. – 88 zł za m kw. więcej. Przy lokalach liczących
ponad 120 m kw. za każdy kolejny metr ponad poziom wyjściowy dodatkowe 0,56 zł
opłaty śmieciowej. Oznacza to, że za odbiór śmieci osoba samotnie zamieszkująca
mieszkanie o powierzchni 60 m kw. zapłaciłaby 72 zł miesięcznie, czyli tyle
samo ile rodzina z dziećmi.
Z kolei system oparty na deklaracjach liczby osób
zamieszkujących dany lokal został odrzucony na podstawie dotychczasowych
doświadczeń. Miasto nie ma podstaw prawnych do kontrolowania, czy deklaracje
liczby mieszkańców są prawdziwe.
Po długiej dyskusji radni zagłosowali jednak za propozycją
Koalicji Obywatelskiej. To opłata ryczałtowa za domy jednorodzinne (94 zł
miesięcznie) i tak samo ryczałt za mieszkania, który wynosi 65 zł.
Wzrosły koszty całego systemu
Jak tłumaczyli urzędnicy, wzrost opłat za śmieci jest konieczny
ze względu na koszty całego systemu. Podwyżka opłaty marszałkowskiej za
składowanie odpadów, energii, paliwa, wynagrodzeń pracowników – to główne
czynniki wpływające na kształtowanie się kosztów. – Narzucone, nowe zasady
selektywnej zbiórki wpłynęły na wyższe rachunki za odbiór odpadów – tłumaczył Michał
Olszewski i dodał: – Nie możemy też przerzucić podwyżek na przedsiębiorców, bo
nie pozwalają na to zmienione przepisy ustawy – finalnie władze centralne
zdecydowały, że koszty będą pokrywać mieszkańcy.
Tzw. ustawa o śmieciach ogranicza opłaty za odbiór odpadów w
nieruchomościach bez mieszkańców, czyli w centrach handlowych, urzędach i
biurowcach. – Pierwotnie wpływy szacowano na poziomie około 280 mln zł co miało
pozwolić na sfinansowanie 30% kosztów całkowitych systemu. Po nowelizacji
ustawy wprowadzenie maksymalnej stawki pozwoli na pokrycie ok. 14% kosztów
całkowitych systemu (ok. 135 mln zł) – tłumaczył Olszewski. Statystyczny
warszawiak będzie musiał więc zapłacić o 27 zł miesięcznie niż do tej pory.
Program osłonowy
Ratusz zaproponował program osłonowy, który ma chronić przed
drastycznymi podwyżkami osoby niezamożne. Ma objąć tych, którzy ukończyli 65
rok życia i osoby niepełnosprawne, a także gospodarstwa utrzymujące się
wyłącznie z renty lub emerytury, są uprawnione do zajmowania lokalu
mieszkalnego o powierzchni przekraczającej 45,5m2 na osobę w gospodarstwie
domowym, uzyskują miesięcznie dochód w rozumieniu ustawy o pomocy społecznej w wysokości
nie przekraczający 1 752,50 zł netto dla osoby samotnej, 1 320 zł netto na
osobę w rodzinie i nie kwalifikują się do otrzymania dodatku mieszkaniowego. Wysokość
dofinansowania wynosić będzie 50% stawki.
PiS sugeruje powiązanie opłat ze zużyciem wody
Proponowane rozwiązania dotyczące podwyżki opłat za śmieci skomentował
Błażej Poboży, radny z PiS. „W sprawie podwyżek opłat za śmieci POKO gra metodą
‘na kozę’. Najpierw prezydent Trzaskowski proponuje fatalny system oparty na
metrażu lokalu, a następnie radni PO łaskawie poprawką sugerują ‘lepszy’ system
ryczałtowy. Oba są niesprawiedliwe. Zagłosuję przeciwko takim zmianom!” –
napisał na Twitterze. Podczas sesji rady tłumaczył, że najlepszym rozwiązaniem byłoby
powiązanie opłat za śmieci, wraz ze zużyciem wody. Twierdził wówczas, że to
najbardziej sprawiedliwe rozwiązanie.
Radni PiS wskazywali również na brak właściwego systemu
zagospodarowania odpadów, który umożliwiłby zmniejszenie stawek za odbiór
śmieci. Opozycja wypominała rządzącym nieudolność w kwestii budowy nowoczesnej
spalarni śmieci.