Jeśli chcemy jeść zdrowo, musimy sięgać po świeże, sezonowe, lokalne i możliwie ekologiczne składniki. W Polsce 68 proc. mężczyzn i 53 proc. kobiet ma nadwagę lub cierpi na otyłość. To pokazuje, że problemy z żywieniem i wyborami konsumenckimi istnieją – mówi Grzegorz Łapanowski, kucharz i dziennikarz kulinarny.
Jakub Krysiak: Jako społeczność otworzyliśmy się na smaki z różnych zakątków świata. Teraz należałoby się zastanowić nad tym, czy to co jemy, wpływa w jakiś sposób na naszą planetę.
Grzegorz Łapanowski: Według raportu z badań Kantar Polska, zatytułowanego „Ziemianie Atakują”, 72% Polaków uważa, że stan, w jakim znalazła się Ziemia, jest poważny i wymaga natychmiastowych działań. To pokazuje nasz stosunek do zmiany klimatycznej. Nadal jednak wiele osób nie łączy zmiany klimatycznej ze stylem życia ludności, w tym z nawykami żywieniowymi.
Ale chyba to nie wpływa aż tak, jak spalanie węgla, ropy i gazu?
Widząc warzywo, owoc czy kawałek mięsa, nie dostrzegamy jego kosztu środowiskowego. To, na jakim poziomie on się kształtuje, zależy od sposobu produkcji żywności, jej transportu, przetwarzania, konsumpcji i jej utylizacji. Jednym z trzech głównych emitentów gazów cieplarnianych jest system żywnościowy, który odpowiada za około 30 proc. ich emisji. Nie jest to namacalne tak, jak kłęby dymu wydobywające się z kominów elektrowni, dlatego też dla wielu osób nie jest to oczywiste.
W jaki sposób powinniśmy zaprogramować system odżywiania?
Jedzenie jest ważną częścią naszej kultury, tradycji i tożsamości. Dawniej to, jak jedliśmy determinowała kultura, której częścią był post opierający się na prostej i skromnej diecie. Cały cykl składał się również z czasu świątecznego, kiedy można było pozwolić sobie na wystawniejsze jedzenie. To był naturalny podział, dzięki któremu łatwiej było zachować wówczas równowagę. Aktualnie można odnieść wrażenie, że uczta towarzyszy nam codziennie.
Potrawy mięsne odgrywają dużą rolę w naszym społeczeństwie. Dodatkowo mówi się o tym, że produkcja mięsa generuje większość gazów cieplarnianych w sektorze produkcji żywności. Powinniśmy zostać wegetarianami?
Przeciętny Polak w ciągu roku zjada ponad 70 kg mięsa. Zwierzęta odgrywają ważną i konkretną rolę w ekosystemie i gospodarstwie rolnym. Jakościowe wędliny i mięsa stanowią element naszej kultury, gastronomii i zbilansowanej diety. Według zaleceń pod kątem środowiska i zdrowia, powinniśmy spożywać 25 kg mięsa rocznie. W tym kontekście coraz częściej mówi się o fleksitarianiźmie. Ponadto, skoro wiemy, że produkcja przemysłowa żywności ma negatywny wpływ na środowisko, to warto zastanowić się, czy ekonomia, finanse i biznes są priorytetami, przez pryzmat których powinniśmy patrzeć na rzeczywistość i na naszą dietę. Polska jest krajem mało zasobnym w wodę, a mimo to importujemy mnóstwo paszy z Ameryki Południowej po to, by produkukować mięso na gigantyczną skalę.
Nie tylko przemysłowa produkcja mięsa ma wpływ na kondycję planety, ale i warzyw oraz owoców. Jeden z odcinków serialu dokumentalnego „Rotten” pokazuje skutki przemysłowej produkcji Avocado. Z tego powodu, w Chile wyschły dwie rzeki, będące głównym źródłem wody dla okolicznej ludności.
Żywność traktowana jest jedynie jak towar, a ziemia sprowadzana jest do roli mocno eksploatowanej fabryki. Płody rolne są darem od natury i o tym fakcie zapomnieliśmy. Jedzenie powinno być czymś więcej niż tylko przedmiotem handlu. W sklepach dominują produkty przetworzone. Jeśli chcemy jeść zdrowo musimy sięgać po świeże, sezonowe, lokalne i możliwie ekologiczne składniki. W Polsce 68 proc. mężczyzn i 53 proc. kobiet ma nadwagę i cierpi na otyłość. To pokazuje, że problemy z żywieniem i wyborami konsumenckimi istnieją w naszym społeczeństwie.
Jako konsumenci odgrywamy ważną rolę w całym systemie żywieniowym. Kształtujemy rynek swoimi potrzebami i zachowaniem, ale poważniejszych zmian nie widzimy.
Dokonując pewnych wyborów opowiadajmy się za określoną wizją świata. Rynek jest coraz bardziej świadomy wyzwań. Sieci handlowe częściej podejmują działania na rzecz ograniczenia plastiku, promocji produktów ekologicznych i uświadamiania swoich klientów. Jako konsumenci musimy tego wymagać. Jeżeli w swoim zachowaniu będziemy kierować się etyką i stawiać na prośrodowiskową politykę, damy dowód temu, że kondycja planety jest dla nas ważna. Przemysł dostrzega tego typu postawy i zaczyna się powoli zmieniać. Następuje to wolno, ale każda zmiana wymaga czasu.
Również ta w społeczeństwie, ale potrzebna jest przede wszystkim edukacja. Młode pokolenie również, tylko czy świat kulinarny je interesuje?
Dzieci lubią gotować i to bardziej niż nam wszystkim się wydaje. W Fundacji Szkoła na Widelcu chcemy uczyć kulinarnej samodzielności, a do tego potrzebna jest świadomość. W takich krajach, jak USA czy Wielka Brytania, od pokoleń nie gotuje się w domach. Wyzwania żywieniowe, które stoją przed mieszkańcami tych regionów wynikają w dużej mierze z braku samodzielności w przygotowaniu dań.
Pamiętam zajęcia w szkole, a było to bardzo dawno, na której przygotowaliśmy sałatkę warzywną. Do dziś wiem, jak ją zrobić.
Celem Fundacji Szkoła na Widelcu jest wprowadzenie edukacji kulinarnej do szkół i przedszkoli. Pan zrobił sałatkę na jednej godzinie lekcyjnej, a gdyby na każdym poziomie edukacji zrobić takich zajęć kilka w skali roku, to mielibyśmy pokolenie, które ma łączność ze światem kulinarnym. Chcemy uczyć, jak jeść zdrowo, zarówno w teorii i w praktyce, tak by dzieci w przyszłości były w stanie wyżywić siebie i swoją rodzinę. W końcu wspólne gotowanie i spożywanie posiłków czyni z nas zgraną „familię”.
Napisz komentarz
Komentarze