Dla Włochów spożywanie posiłku nie jest zwykłą czynnością.
To kwintesencja włoskiego stylu życia, którego sensem jest spędzanie czasu w
gronie przyjaciół i rodziny. By doświadczyć atmosfery rodem z Italii, wystarczy
wybrać się na Żoliborz do Trattorii Flaminia, gdzie atmosfera odgrywa równie
istotną rolę co jedzenie.
Aktywne dyskusje, energiczne gestykulowanie przy
akompaniamencie rodowitej muzyki granej na żywo – tak wygląda wspólne
przeżywanie posiłków przez Włochów. Podczas podróży do słonecznej Italii
zapewne każdy zaobserwował rodziny czy grupy przyjaciół spędzające czas w lokalnych
trattoriach. Rytuał przesiadywania przy zastawionym stole jest mocno
zakorzeniony w mentalności Włochów i pełni ważną funkcję społeczną.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego dostępu do wybranych treści. Jeśli chcesz zyskać dostęp do wszystkich artykułów, wykup prenumeratę.
Doceniona nie tylko za smak, ale i klimat
Trattoria Flaminia znajdująca się na stołecznym Żoliborzu
podbiła serca wielu gości. O jakości dań i samej atmosferze świadczy przyznanie
jej tytułu Żoliborskiej Restauracji Roku 2018. Jest to miejsce koncentrujące
włoski styl życia w stolicy, co stale udowadniają zaglądający tu Włosi. Za
całość odpowiada życzliwa i profesjonalna załoga Trattorii Flaminia, a także
sami właściciele serwujący niekiedy mnóstwo ciekawostek na temat kuchni
włoskiej jak i samej Italii. Oprócz tego w każdy piątkowy wieczór we Flaminii
goszczą artyści z Włoch, którzy śpiewają i grają największe przeboje, jak
również muzyczne klasyki ze swojego kraju. W ten sposób dopełniona zostaje
misja serwowania oryginalnej kuchni nie tylko rzymskiej, ale i włoskiej.
Jednym z artystów występujących w Tarttorii Flaminia jest
Roberto Ruggeri pochodzący z Rzymu, ale od niedawna mieszkający w Warszawie.
Założył tu własną agencję artystyczną, za pośrednictwem której chce zaczarować
polską publiczność włoskimi rytmami. Roberto z muzyką związany jest od 20 lat. Ukończył
konserwatorium muzyczne we Frosinone, uczy gry na gitarze, a we Włoszech wydał dwie
płyty. Z właścicielami żoliborskiej Flamini nawiązał przyjacielską więź, gdy
okazało się, że Piotr chodził do gimnazjum Villa Flaminia, w pobliżu którego
mieszkał właśnie Roberto. Jego koncertowy repertuar składa się z autorskich
utworów, własnych interpretacji włoskich szlagierów oraz klasycznych, rzymskich
stornelli.
Czym jest stornelli? To rodzaj rymowanek pochodzących z
środkowych Włoch, które przez stulecia rozpowszechniły się w całej Italii –
tłumaczy artysta i zaznacza: – Są to piosenki, które każdy rzymianin zna od
urodzenia a piosenki „fatece largo” i „tanto pe’ canta” to symbol romanità,
czyli tego, co Włosi określają jako rzymskość. Tematycznie zbliżone są do
piosenek śpiewanych przez Orkiestrę z Chmielnej czy z Czerniakowskiej.
Danie króla
Ponadto kucharze Trattorii Flaminia jako dodatek do
muzycznej odsłony piątków serwują spoza karty neapolitański przysmak o
szczególnej historii. „Zuppa di cozze napoletana” powstała z polecenia króla
Obojga Sycylii Ferdynanda I Burbona. – Był miłośnikiem ryb, a jeszcze bardziej
muli. Tak wielkim, że często wypływał z rybakami, by osobiście łowić mule.
Niekiedy sam przebrany za rybaka sprzedawał swoje zdobycze na targu – opowiada
właściciel

Trattorii Flaminia. I dodaje: – Wówczas w Neapolu dużą
popularnością cieszył się dominikanin Gregorio Maria Rocco, inicjator wielu
akcji charytatywnych oraz przeciwnik ostentacyjnie wykwintnego jedzenia. Pod wpływem
zakonnika król nakazał swoim kucharzom przyrządzić ulubione owoce morza w
wersji „postnej”. Od tamtej pory w Wielki Czwartek przed wieczorną Mszą
Wieczerzy Pańskiej jada się w Neapolu to danie. Obecnie w ścisłym centrum
Neapolu „Zuppa di cozze napoletana” przez cały rok serwuje wiele restauracji wyspecjalizowanych w jej
przygotowaniu. Najwięcej jest ich jednak w okolicy malowniczego zamku Castel dell’Ovo.
