Jeśli w 2020 roku, ze znajdujących się w odpadach komunalnych surowców, nie przetworzymy 50 proc., stolica zapłaci karę wysokości 60 mln zł. Sprawę komplikują nowe przepisy zwiększające liczbę frakcji. Wątpliwości wzbudził również sposób odbierania odpadów na Żoliborzu.
Optymizmem nie napawa miejscami występujący chaos w altankach i przepełnionych kubłach, a także incydent z przerzucaniem selektywnych odpadów do zmieszanych przez operatorów odbioru śmieci. - Pojemniki z segregowanymi odpadami są za rzadko opróżniane: raz na tydzień, a ze szkłem są za małe i do tego opróżnianie co dwa tygodnie. Natomiast pracownicy firmy Byś widząc nadmiar odpadów segregowanych wymyślili sposób na zmniejszenie ich zapełnienia. (…) Po prostu brak słów – relacjonuje jeden z mieszkańców w wiadomości przesłanej do naszej redakcji.
O sprawę pytam w stołecznym ratuszu, gdzie słyszę, że odpady mogły być odbierane wielokomorową śmieciarką. Dodatkowo funkcję kontrolną spełniają czipy przy pojemnikach. W przypadku ręcznego wyciągania śmieci z pojemników nie zdają swojego egzaminu, przez co stosowana praktyka przez pracowników firmy Byś budzi podejrzenia. - W przypadku, gdy odpady są źle posegregowane, odbiorca ma prawo przełożyć je do zmieszanych - tłumaczy Dominika Wiśniewska z zespołu prasowego ratusza.
Były pouczenia i padły zapewnienia
Podobne sytuacje zdarzają się w innych częściach dzielnicy. Stowarzyszenie Nowy Żoliborz opublikowało zapisy z monitoringu jednej ze spółdzielni mieszkaniowej. Na jednym z nich widać, jak pracownicy firmy Byś przerzucają z przepełnionego pojemnika odpady selektywne, m.in. kartony do kubłów ze zmieszanymi śmieciami. – Wprawdzie nie zabierali całych pojemników do śmieciarki ze zmieszanymi odpadami, lecz tylko nadwyżkę tych śmieci, ale i tak jest to najgorszy z możliwych sposobów radzenia sobie z przepełnionymi pojemnikami – przyznaje Karol Wójcik specjalista ds. komunikacji społecznej firmy Byś.
W rozmowie z Gazetą Żoliborza zaznaczył, że po incydencie i obejrzeniu filmiku wszystkie ekipy zostały pouczone i zapewnił, że ponad 20 załóg firmy poruszających się po Bielanach i Żoliborzu rzetelnie wykonuje usługę. - Pracownicy uznali, że skoro pojemniki na odpady selektywnie gromadzone są przepełnione, to przerzucając część odpadów do pustych pojemników na zmieszane zapobiegnie bałaganowi i narzekaniom mieszkańców. Nam nie przyszło do głowy, że ktoś z naszych pracowników może próbować załatwić sprawę w ten sposób. Tam gdzie to konieczne sugerujemy zarządcom i właścicielom nieruchomości by dostawić więcej kubłów, ale z ich strony brakuje nieraz inicjatywy. Zwiększyliśmy częstotliwość odbioru odpadów do maksimum – dodaje Wójcik i zapewnia, że tego typu sytuacje jak ta na Rydygiera się nie powtórzą.
Co roku więcej śmieci
Dodatkowo z każdym rokiem rośnie ilość śmieci. – Dynamika wzrostu wytwarzania ich, dzięki akcjom proekologicznym nie jest aż tak wysoka, ale odpadów przybywa – tłumaczy Karol Wójcik. Usługa odbierania odpadów komunalnych na Żoliborzu rozliczana jest wspólnie z Bielanami. W 2017 roku z obu dzielnic odebrano łącznie 58 995 ton zaś w ubiegłym roku było to już 61 121 ton. „Od każdego mieszkańca Warszawy odbierano rocznie średnio 346 kg odpadów zmieszanych. (…) Przychody z tytułu opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi sięgnęły 314,2 mln zł. Koszty systemu gospodarowania odpadami komunalnymi były jednak znacząco wyższe i wyniosły prawie 363 mln zł” – czytamy o danych z 2018 roku w raporcie o stanie miasta.
W 2020 roku Warszawa musi osiągną 50 proc. próg poziomu recyklingu
Przepełnione kubły, zmiana operatorów odbioru odpadów i zbyt małe altany śmietnikowe to aktualne oblicze „śmieciowego problemu” w stolicy. Na horyzoncie pojawia się kolejny w postaci norm unijnych narzucających 50 proc. próg poziomu recyklingu odpadów z gospodarstw domowych. Obliczany jest na podstawie ilości odpadów i liczby mieszkańców. W ubiegłym roku poziom recyklingu w Warszawie wyniósł 32,74 proc. spełniając wymogi. Wówczas brano pod uwagę jedynie metal, plastik, papier i szkło. Jeśli normy nie zostaną spełnione miasto będzie musiało zapłacić 60 mln zł kary.
Napisz komentarz
Komentarze