Przedwojenna kamienica, w której działała piekarnia, od niemal dekady stała pusta. Zdecydowano się ją wyburzyć. Mieszkańcy pomysł głośno oprotestowali, bo jak twierdzą, budynek był domem dla ptactwa i nietoperzy.
W miejscu piekarni Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa chce
wybudować dom mieszkalny. Wcześniej budynek przez niemal dekadę nie był
użytkowany. Jak zaobserwowali mieszkańcy, schronienie w nim znalazły nietoperze
i ptactwo. Jakiś czas przed rozbiórką na otaczającym nieruchomość ogrodzeniu
pojawiła się informacja z datą rozbiórki wyznaczoną na 19 sierpnia. „Oczywiście
mamy nadzieję, że nie dojdzie do rozbiórki w okresie lęgowym ptaków. W
niewielkiej niszy nad oknem pasmowym klatki schodowej zauważyliśmy gołębicę
siedzącą w gnieździe” – wyrażało wówczas nadzieje Stowarzyszenie Zatrasie,
które od początku monitorowało sprawę.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego dostępu do wybranych treści. Jeśli chcesz zyskać dostęp do wszystkich artykułów, wykup prenumeratę.
Mieszkańcom zależało przede wszystkim na dobru zwierząt. W poniedziałek,
gotowy jest do działania sprzęt ciężki. W sprawę zaangażowała się prawniczka zajmująca
się ochroną praw zwierząt. – Sprawdziłam w Regionalnej Dyrekcji Ochrony
Środowiska. W rejestrze nie ma śladu decyzji dla tej inwestycji – powiedziała
Stołecznej mecenas Agnieszka Gruszczyńska przypominając jednocześnie, że w
przypadku, gdy doszło do świadomego zabicia zwierząt, zarząd spółdzielni w ten
sposób naruszy ustawę o ochronie zwierząt. Grozi za to do trzech lat więzienia.
Ostatnie świadectwo Miasteczka Powązki
Kamieniczka przy ulicy Dolnośląskiej 1 powstała niemal sto
lat temu. Najpierw była to parterowa piekarnia, która z czasem rozrosła się o
kolejne piętro, gdzie mieszkali właściciele. Wówczas Powązki były dalekimi
przedmieściami z wąskimi uliczkami, małymi i drewnianymi domkami. Budynek był
ostatnim świadectwem zabudowy dawnego Miasteczka Powązki. W latach 50
nieruchomość przejął aparat państwowy. „Natomiast w styczniu 1969 roku
Państwowe Biuro Notarialne z uwagi na budowę Osiedla WSM Rudawka (zwanego początkowo
Osiedlem Powązki lub Zatrasie II) przepisało na własność Skarbu Państwa. Mimo
to właściciele nadal mieszkali w tej kamienicy, a piekarnia była prowadzona w
ramach państwowej spółdzielni” – czytamy historię budynku na fanpage’u
Stowarzyszenia Zatrasie.
Ekspertyza szybko się znalazła
Ekipa budowlana weszła na plac budowy. Prace nie mogą jednak
ruszyć bez opinii ornitologa. Jak informuje Stowarzyszenie Zatrasie: „Zarząd
takiej opinii nie miał. Pani prezes K. Dawidczyk i pan prezes G. Stachowiak
poinformowali grupę mieszkańców, że dziś (red. 19 sierpnia) – było to około
godz. 12:00 – o taką decyzję wystąpią.” Na miejscu pojawiła się policja. Zarząd
wezwał również ornitologa, którego opinia tego samego dnia znalazła się u
kierownika budowy zaś oficjalnie miała zostać ogłoszona we wtorek. Mieszkańcy
chcieli powołać również swojego eksperta, jednak nie zdążyli, bo
niespodziewanie prace ruszyły a 20 sierpnia piekarnia stała się hałdą gruzu.
Barbara Różewska, prezes WSM, zapytana dlaczego nie wstrzymano rozbiórki do czasu opinii ornitologicznej odpowiada: – W budynku nie stwierdziliśmy ptaków, a jedynie gniazda i odchody. Nasze spostrzeżenia przekazaliśmy do żoliborskiego Wydziału Ochrony Środowiska. Na miejscu byli też inspektorzy PINB. Oni także nie stwierdzili obecności ptaków – wyjaśnia Stołecznej Barbara Różewska, prezes WSM, zapytana dlaczego nie wstrzymano rozbiórki do czasu opinii ornitologicznej
fot. Stowarzyszenie Zatrasie