Kontratenor i
pasjonat breakdance podbija świat , czyli Jakub Józef Orliński, to polski
śpiewak występujący na scenach w Stanach
Zjednoczonych, Hiszpanii czy Rosji. Dostrzegli go łowcy talentów z wytwórni Warner
Classics. Teraz do sieci trafił krótkometrażowy film dokumentalny o artyście.
Jakub Józef Orliński wcześniej dał się poznać jako model. Od
lat ćwiczy breakdance, a świat podbija swoim talentem wokalnym. Po nagraniu
solowej płyty wszedł do czołówki wykonawców muzyki dawnej. Według krytyków jest
jednym z przedstawicieli nowej generacji śpiewaków. Łączy nowoczesność z pełnym
oddania śpiewaniem muzyki baroku, Vivaldiego i Haendla.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego dostępu do wybranych treści. Jeśli chcesz zyskać dostęp do wszystkich artykułów, wykup prenumeratę.
Większą popularność zdobył za sprawą koncertu dla Radio
France. Orliński pewny, że występ będzie zarejestrowany jedynie w formie
ścieżki audio, wybrał się do studia prosto z luźnego spotkania ze znajomymi
ubrany jedynie w zwyczajnie szorty i sportową koszulę. – Przyjechała ekipa z
kamerą i sfilmowała mnie, jak w tym letnim młodzieżowym stroju śpiewam „Vedrò
con mio diletto” Vivaldiego. Dwa miliony widzów obejrzało to na YouTubie,
milion na Facebooku – opowiadał Wyborczej artysta.
Na sukces Orliński pracował dłużej. Od dziecka śpiewał w
chórze, a następnie dostał się na Uniwersytet Muzyczny w Warszawie. Po studiach
i nauce w Akademii Operowej przy Teatrze Wielkim zaczął występować na
międzynarodowych konkursach i rozpoczął studia w cenionej na całym świecie nowojorskiej
muzycznej Juilliard School. W 2017 roku
zadebiutował na festiwalu w Aix-en-Provence,
po którym wystąpił we wspomnianej audycji radia France.
Jak breakdance ma się
do śpiewu?
Zdolności taneczne Jakuba chętnie wykorzystują twórcy oper. –
Breakdance pozwolił mi zrozumieć, w jaki sposób działa moje ciało. Nauczył mnie
dyscypliny i pomógł odnaleźć równowagę. Zacząłem analizować siebie i swoje
ciało, odnajdując podobieństwa i uczucia, które mogę przenieś z jednej formy
wyrazu do drugiej – mówi w filmie „Inner Voice” Orliński. Z kolei w wywiadzie
dla polskiego Vouge’a tłumaczył: „Tańcząc, mam swobodę i czuję się
fantastycznie, muzyka przeze mnie przechodzi. W ten sam sposób staram się poczuć, śpiewając.”
Orliński przed koncertem zwykle rozgrzewkę zaczyna od czynności
ruchowych. – Zdaniem wielu, śpiew nie wymaga sprawności fizycznej, co nie jest
prawdą. Aby wydobyć dźwięk musisz wykorzystać do tego całe swoje ciało –
tłumaczy w filmie główny bohater. Dopiero po fizycznej rozgrzewce artysta
rozśpiewuje się.