Dwulatka bez hidżabu zasługuje na śmierć. Żon powinno się mieć wiele, żeby płodziły nowych bojowników. Zwierzęta nadają się tylko do dekapitacji i zjedzenia. Dżihadyści powiązanego z Al-Kaidą Frontu al-Nusra szkoleni są od dzieciństwa. Planują trzecią wojnę światową. Mała wioska w północnej Syrii. Skrawek pustyni, gdzie są tylko fanatycy i ich surowe zasady religijne.
Dokument Talala Derkiego o islamskich ekstremistach był nominowany do Oscara, ale nagrody nie otrzymał. I słusznie. O ile kręcony 2,5 roku film daje rzadką okazję, żeby zajrzeć do obozu treningowego Frontu al-Nusra i poznać myśli dżihadystów, to brak komentarza i szerszego kontekstu sprawia, że film jest mało zrozumiały dla niemuzułmanów.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego dostępu do wybranych treści. Jeśli chcesz zyskać dostęp do wszystkich artykułów, wykup prenumeratę.
Jako orientalistka wyjaśniam więc:
- Nawet u najbardziej restrykcyjnych wśród muzułmanów – wahhabitów – hidżab wymagany jest dopiero od pierwszej miesiączki.
- Żon wolno mieć maksymalnie cztery i to tylko pod warunkiem, że się je będzie równo traktować. W praktyce tylko 4% wyznawców ma więcej niż jedną.
- Traktowanie zwierząt niekoniecznie odbiega od naszego, niektórzy uczeni w świętych pismach islamu propagują nawet wegetarianizm.
- Sam dżihad dla wielu wierzących ma oznaczać przede wszystkim walkę wewnętrzną.
- Dlaczego pokazano, jak wychowane w fundamentaliźmie dzieci czytają opowiadania o kosmitach? Bóg ich nie stworzył, więc to sprzeczne z islamem.
Od reżysera wydobyłam również informację o źródłach finansowania tej ekstremistycznej organizacji. To ludność lokalna wspiera terrorystów swoimi pieniędzmi. Rozbrajane przez bojowników miny zakładane są przez wojska rządowe czyli reżimu al-Assada.
Tego reżimu, przeciwko któremu walczyli idealiści z wcześniejszego filmu reżysera – „Powrót do Homs”. Wtedy, zdesperowani, stopniowo się coraz bardziej radykalizowali. Do tej pory syryjscy obecnie już fanatycy, cenią sobie ten dokument. Talal Derki, mieszkający na uchodźstwie w Berlinie, powrócił sprawdzić, co się dzieje w jego kraju. Po wielu miesiącach udawania bogobojnego muzułmanina wzbudził jednak podejrzenia jednego z ekstremistów i musiał uciec.
Dziwnie się poczułam doznając ulgi, kiedy na koniec dowiedziałam się, że jeden z dziecięcych bohaterów zginął.