Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 22 listopada 2024 11:28

Miejsce, które powstało z miłości do drewna i wody

Na terenie Klubu Sportowego Spójnia działa otwarta pracownia stolarska. W Szkutni można samodzielnie zbudować drewniany kajak, longboard a nawet niedużą łódkę. Przemek Sobotowski, właściciel Miasta Szkutni, niespodziewanie kupił 60-letnią łódź i od tego wszystko się zaczęło.   - Jesteś szkutnikiem czy bardziej stolarzem? Które określenie jest ci bliższe? - Nie nazwałbym się szkutnikiem. Bardziej aspiruję do bycia nim. Uważam się po prostu za majsterkowicza.   - Miasto Szkutnia jest miejscem, gdzie powstają m.in. kajaki, canoe czy sup boardy. Wydaje się to dość skomplikowane jak na zwykłe majsterkowanie. - W pracowni powstają rzeczy z użyciem prostych technologii, przy pomocy których każdy może robić to samo co ja, tylko że w swoim garażu. Oczywiście udało mi się z czasem zgromadzić trochę narzędzi i doświadczenie, ale w tym co robię nie ma technologii, która jest nieosiągalna dla zwykłego człowieka. Jedną z misji całego przedsięwzięcia, jakim jest Miasto Szkutnia, jest przekonanie ludzi do tego, że da się zrobić rzeczy, które pozornie wyglądają na bardzo skomplikowane a da się je wykonać w domowych warunkach.   - Czy to co określasz bardzo skromnie majsterkowaniem jest Twoim sposobem na życie? - Po dwudziestu latach pracy w korporacji zrobiłem sobie na jakiś czas przerwę. To było trochę takie poszukiwanie swojego miejsca. Marzy mi się, żebym mógł w przyszłości utrzymać się z tego w całości. Niestety, musiałem wrócić do pracy w korporacji. Pracownia zarabia sama na siebie, dzięki temu udaje mi się ją utrzymać. - A jak kształtuje się przyszłość pracowni w twojej głowie? - Nie mam konkretnego planu, ale na pewno wiąże z nią przyszłość. Sam brak planu wynika z tego, że ciężko mi uwierzyć w możliwość utrzymania się z tego typu działalności w tym kraju. Oczywiście mógłbym robić zabudowy kuchenne, ale nie bawi mnie tego typu produkcja – chyba, że miałbym zająć się produkcją desek surfingowych. (śmiech)   - Jaki wymiar osobisty ma dla Ciebie pracownia i praca w drewnie? - W pracowni relaksuję się. Dla mnie praca w niej jest odskocznią. Z resztą sam sobą jestem zaskoczony, bo to zupełnie coś innego niż to co robiłem przez całe życie. Kiedyś jeździłem na motorze, teraz już go nie mam. Wolę pływać tym co skonstruowałem. To co mnie kręci to robienie nowych rzeczy. Do tej pory zrobiłem już dużo desek longboardowych, kajaków i canoe, ale cały czas staram się robić nowe projekty.   - Jest jakiś szczególny dla Ciebie projekt? - Drewniana deska surfingowa stała się moim marzeniem i zrobiłem ją. To jest bardzo rzadka umiejętność w tej części Europy. Sama konstrukcja jest dość skomplikowana. Deska musi być pusta w środku, na wręgach frezuje się listewki, żeby całość wyglądała jak z litego drewna. Trzeba dobrać odpowiednie drewno. Musi być bardzo lekkie. - Skąd w ogóle pomysł na otwartą pracownię stolarską? Zaczęło się od kupna 60-letniej, drewnianej, szwedzkiej łodzi motorowo - żaglowej. Jak każda drewniana łajba w tym wieku wymagała remontu. Nie mając żadnego pojęcia o tym wszystkim co jest związane z pracami przy takiej łodzi, zacząłem ją remontować. Jestem przykładem tego, że wszystkiego można się nauczyć z YouTube, bo mocno się nim wspomagałem przy pracach. Korzystałem też z wiedzy znajomych. Kiedy skończyłem remontować tą łódź okazało się, że brakuje mi tego dłubania w drewnie nawet bardziej niż samego pływania. W końcu doszedłem do wniosku z kolegą, że fajnie byłoby mieć coś na miejscu, czyli w Warszawie, bo mój kuter zacumowany jest nad Morzem Bałtyckim. Zaczęliśmy budować kajak w garażu. Zanim go skończyliśmy wymyśliliśmy sobie, że będziemy uczyć tego ludzi. I ten kajak ostatecznie skończyliśmy w pracowni Miasto Szkutnia.   - Wybrzeże Gdyńskie a konkretnie teren Klubu Sportowego Spójnia to lokalizacja pracowni. Przypadek? - Długo szukaliśmy miejsca na pracownię. W Warszawie mało jest miejsc gdzie można hałasować, kurzyć i smrodzić chemią. Prawie wynajęliśmy warsztat po innym stolarzu w kamienicy na Żelaznej, ale pomyśleliśmy, że wygenerujemy sobie problem, bo sąsiedzi nie będą zadowoleni. Później dowiedzieliśmy się, że poprzedni właściciel został właśnie wykurzony przez mieszkańców kamienicy. I tak oto wylądowaliśmy na Wybrzeżu Gdyńskim z czego jestem bardzo zadowolony. Mieszkam przy placu Wilsona, więc mam bardzo blisko. Na zewnątrz jest też miejsce gdzie latem możemy pracować i robić grille. Co ważne - mamy wyjście na plażę Żoliborz i w każdej chwili możemy przetestować nasze konstrukcje. Miejsce jest mega fajne.   - Dużo jest takich pracowni jak Miasto Szkutnia? - W samej Warszawie jest pracownia miejska. Oczywiście takich pracowni otwartych jest dużo w Stanach, w Niemczech również. Z kolei w Norwegii miałem okazję odwiedzić tradycyjną szkołę szkutniczą. To jest mocno finansowane przez państwo. Oni mają taką kulturę rzemieślniczą i morską i chcą to dziedzictwo kulturowe zachować, w związku z tym wszystko co budują jest wykonane tradycyjnymi metodami.   - W Twojej pracowni można zbudować m.in. kajak, longboard, sanki, różnego rodzaju skrzynie. - Najbardziej popularne są longboardy z tego względu, że są teraz modne a z samego kursu wszyscy są zadowoleni. Jak ktoś zbuduje już tę deskę longboardową to później jest w stanie obsłużyć kilka maszyn, dzięki którym sam zbuduje prosty stół czy regał. Podczas konstruowania takiej deski używają wyrzynarek, szlifierek, kleją, skręcają i frezują z szablonem. W takim krótkim programie jest dużo technik stolarskich i właściwie wszyscy, którzy przeszli ten kurs mówią później, że bali się brać za takie rzeczy a po kursie zupełnie wyzbyli się obaw. Ja to rozumiem, bo do dzisiaj boję się szlifierki i podchodzę do niej z dużym respektem (śmiech). Wracając do tematu, to tak układam te zajęcia, żeby później ludzie sami mogli sobie dłubać w drewnie.   - Są ludzie, którzy wracają, bo zaraziłeś ich swoją pasją? - Mam grono osób, które wynajmuje miejsca na stałe, ale to już są bardziej niż hobbyści. Jeden chłopak zaczął robić deski longboardowe. Był u mnie na pierwszych warsztatach. Teraz rozkręca swoją markę. Ludzie wracają, by robić kolejne projekty. Przyprowadzają dzieci i wspólnie coś tworzą. Inni zaczynają nawet robić meble. Ludzie się wkręcają w to. Jedynym ograniczeniem w tym momencie jest moja praca zawodowa. Jak zaczynałem rozkręcać pracownie, w całości się temu poświęcałem. Byłem tu codziennie, ale teraz sporo czasu zajmuje mi praca zarobkowa, więc czas w pracowni spędzam wieczorami i w weekendy. Teraz  warsztaty robię głównie dla firm i domów kultury albo po prostu dla większych grup.   - Przychodzą do Ciebie ludzie i mają swój projekt albo jakiś określony cel? - Fajnie jest jak ludzie przychodzą z kimś i robią coś razem i się tym bawią. Oczywiście są ludzie, którzy przychodzą z jasno wyznaczonym celem czy ze swoimi projektami. Z nimi jest najtrudniej, bo ciężko dostosować czas. Co ważne, takie zajęcia mają sens, kiedy przynajmniej trzy osoby są zaangażowane w projekt. Najlepiej jednak jak jest tych osób  dziesięć, dlatego robię dużo zajęć zorganizowanych. Teraz akurat szykuję się do zajęć w jednym z warszawskich domów kultury. Będziemy robić taborecik. Mam pocięte elementy dla czternastu stanowisk, gdzie przy każdym pracują dwie osoby. Często są to rodzice z dziećmi. Nie powiem, że jest to to co mnie najbardziej kręci, ale lubię pracować z ludźmi. Zawsze organizowałem sporo zajęć dla rodzin z dziećmi. Robiliśmy budki dla ptaków czy półki na ścianę, różnego rodzaju zabawki. - Co jest największym wyzwaniem w organizowaniu takich zajęć? Zajęcia są otwarte, więc przychodzą na nie dzieci nawet w wieku trzech lat. Moim zdaniem do tego typu zajęć minimum 5-latki będą w sam raz. Zdarzają się wyjątki, takie jak 4-latek, który ze swoim tatą przez osiem godzin robił sanki i wcale go to nie nudziło. Jak dzieci mają kilka sesji z budowy budek, karmników czy półek to większość przez te dwie, trzy godziny poświęca się temu, ale są też takie dzieci, którymi w pewnym momencie trzeba się zająć inaczej. Wtedy wycinam im karabin, zabawkę albo miecz. Dlatego jak robię takie otwarte zajęcia to muszę wszystko przemyśleć i zaplanować tak, aby każdy mógł doprowadzić tworzony obiekt przynajmniej do stanu surowego, czyli bez szlifowania i malowania. Największym wyzwaniem jest jednak wymyślić projekt, który da się zrobić i który wygląda finalnie tak, że nikt się go nie wstydzi. Póki co jeszcze nikt nie wyszedł z zajęć i nie skończył projektu.   - Skąd taka skuteczność? - Jak mam zajęcia, które trwają cztery albo osiem godzin to muszę zawsze dostosować zajęcia tak, żeby dało się osiągnąć cel i żeby ludzie nie zanudzili się. Dobrym przykładem są warsztaty z robienia deski longboardowej, które trwają dwie sesje. Na pierwszej sesji deski wygina się i klei a drugiego dnia wycina i frezuje. Drugiego dnia, kiedy wszyscy tną, używają frezarek, wyrzynarek to po siedmiu godzinach są skołowani, ale mega szczęśliwi.   - Dzieci też używają elektronarzędzi? - Jak robię coś z dziećmi to muszę wybrać takie rzeczy do zrobienia, by co najwyżej użyć wkrętarek, bo nie hałasują albo cichych szlifierek. Głównie korzystamy wtedy z pił ręcznych, dlatego też ogranicza to w jakiś sposób zajęcia.   - Masz przed sobą jakieś wyzwanie konstruktorskie? - Cały czas czegoś się uczę. Najbardziej kręcą mnie deski. Obecnie chcę skoncentrować się na sup boardzie. Wiem, że opracowywana przeze mnie koncepcja ma być tania i prosta w złożeniu. Każdy będzie mógł kupić zestaw i złożyć go samemu albo w pracowni podczas warsztatów. Teraz pozostaje kwestia opracowania prototypu i sprawdzenia wszystkich parametrów. Jeśli chodzi o sup boardy, gdzieś w głowie kiełkuje mi chęć na popularyzacje tego typu desek. Myślę o jakimś wydarzeniu, na którym uczestnicy budowaliby z kijów bambusowych jednorazowe supy. Wtedy też przy okazji można nabyć pojęcie na temat budowania i konstrukcji. Może coś uda się zrobić takiego na „Plaży Żoliborz”. - Według Ciebie co takiego jest w pracy w drewnie? - Bardzo lubię jego zapach i to, że można je kształtować. Największą satysfakcję mam z tego, że nie mając pojęcia o tym wszystkim, nauczyłem się robić rzeczy, które podobają się ludziom i mi a w dodatku pływają.   - Poza Szkutnią jesteś jakoś związany z Żoliborzem? - Na Żoliborzu mieszkam jakieś siedem lat, ale zawsze byłem związany z tą stroną Warszawy. Szczerze mówiąc jestem zachwycony i nie chcę mieszkać nigdzie indziej i naprawdę się zakochałem w tej dzielnicy. Z Przemkiem Sobotowskim rozmawiał Jakub Krysiak 
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Aby zostać naszym prenumeratorem, wystarczy wejść na stronę https://www.gazetazoliborza.pl/platny-dostep. Następnie należy wybrać jedną z trzech opcji prenumeraty i postępować zgodnie z instrukcjami podanymi w kolejnych krokach.

Jeśli napotkasz jakiekolwiek trudności, skontaktuj się z naszym działem obsługi klienta pod adresem [[email protected]] lub telefonicznie pod numerem [535249771]. Postaramy się pomóc jak najszybciej.

Jako prenumerator zyskujesz dostęp do ekskluzywnych treści (w tym pełnych treści artykułów prezentowanych na naszym portalu oraz publikacji dedykowanych tylko naszym prenumeratorom) oraz specjalne rabaty od naszych partnerów lokalnych. Oferujemy zniżki od 10% do 20% na produkty i usługi firm z Żoliborza i Bielan (okazjonalnie także z innych dzielnic).

Z rabatów mogą korzystać tylko prenumeratorzy posiadający aktywną (wykupioną) prenumeratę.

Nie. Z rabatów oferowanych przez partnerów będą mogli skorzystać wszyscy aktywni prenumeratorzy „Gazety Żoliborza”, bez względu na miejsce ich zamieszkania.

Aktualną listę partnerów oraz informacje o oferowanych przez nich rabatach znajdziesz na stronie głównej naszego portalu, w zakładce PREMIUM w artykule "Rabaty dla Prenumeratorów" oraz w przesyłanych do Ciebie newsletterach.

Nasi partnerzy będą przedstawieni na stronie głównej naszego portalu, w zakładce PREMIUM w artykule "Rabaty dla Prenumeratorów". Będą umieszczeni wg dwóch kryteriów: wysokość rabatów i kolejność alfabetyczna.

Po wykupieniu prenumeraty będziesz mieć dostęp do specjalnie dedykowanego artykułu („Rabaty dla Prenumeratorów”), w którym będą wymienieni wszyscy nasi partnerzy (będą tam także ich logotypy). Przy zakupie w sklepie stacjonarnym lub w momencie płatności za usługę wystarczy pokazać jego treść obsłudze partnera, wskazując baner odpowiadający miejscu, w którym dokonujemy zakupów/płacimy za usługę.

Dokonując zakupu online u naszych partnerów, aby otrzymać rabat, należy przy zamówieniu wpisać specjalny kod, który zostanie wygenerowany przez partnera i przekazany prenumeratorowi.

Wspólnie z naszymi partnerami będziemy organizowali konkursy dla naszych prenumeratorów. Do wygrania będą w nich między innymi bilety czy karnety. Wśród nagród będą też zniżki na produkty i usługi oferowane przez partnerów. Laureaci takich konkursów otrzymają specjalnie dedykowany voucher, wygenerowany przez partnera konkursu, dzięki któremu będą mogli zrealizować nagrodę.

Obsługa partnera będzie sprawdzać, czy prenumerator, który chce skorzystać z rabatu, ma dostęp do specjalnie dedykowanego artykułu („Rabaty dla Prenumeratorów”), w którym będą wymienieni wszyscy nasi partnerzy (będą tam także ich logotypy). Przy zakupie w sklepie stacjonarnym lub w momencie płatności za usługę wystarczy pokazać jego treść obsłudze partnera, wskazując baner odpowiadający miejscu, w którym dokonujemy zakupów/płacimy za usługę.

W przypadku zakupów online i/lub realizacji vouchera (będącego nagrodą w konkursie dla prenumeratorów, o którym piszemy w pkt. 9) trzeba powołać się na kod/voucher wygenerowany przez partnera. Dzięki temu będzie można zakupić produkt/usługę lub odebrać nagrodę w konkursie.

Zależeć to będzie od indywidualnych ustaleń z każdym partnerem. Szczegółowe informacje znajdziesz w opisie oferty każdego z nich.

Jeśli napotkasz jakiekolwiek trudności, skontaktuj się z naszym działem obsługi klienta pod adresem [[email protected]] lub telefonicznie pod numerem [535249771]. Postaramy się pomóc jak najszybciej.

Rabatów przeznaczonych dla prenumeratorów nie można przekazywać osobom trzecim. Są one dedykowane wyłącznie dla naszych prenumeratorów jako forma podziękowania za wsparcie. Udowodnione przypadki łamania tego postanowienia będą skutkowały anulowaniem prenumeraty, bez możliwości jej odnowienia.

Wysokość rabatu u każdego partnera jest stała w czasie jednego cyklu, który trwa miesiąc. Partner może zmienić wysokość rabatu w każdym cyklu.

Nie. Każdy z partnerów ma swoje odrębne rabaty, które nie łączą się z rabatami od innych partnerów.

Tak, ale Twoja subskrypcja będzie aktywna do końca okresu rozliczeniowego, na który się zdecydowałeś.

Wystarczy zaoferować zniżki (10%, 15% lub 20%) na swoje produkty lub usługi dla naszych prenumeratorów. W zamian otrzymasz pakiet promocyjny opisany w naszej ofercie.

Skontaktuj się z nami pod adresem [[email protected]] lub telefonicznie pod numerem [662001449]. Omówimy szczegóły i odpowiemy na wszelkie pytania.

Po skontaktowaniu się z nami ustalimy szczegóły współpracy, podpiszemy umowę i przekażemy wszystkie niezbędne materiały do realizacji promocji.

Nie, udział jest całkowicie bezpłatny. W ramach współpracy barterowej oferujesz rabaty dla naszych prenumeratorów, a my zapewniamy Ci promocję i zwiększenie rozpoznawalności Twojej marki.

Nie. Program skierowany jest głównie do firm z Żoliborza i Bielan, aby wspierać lokalną społeczność. Jeśli Twoja firma działa w tym obszarze lub kieruje ofertę (także) do mieszkańców tych dzielnic, zapraszamy do współpracy. Zapraszamy zatem do współpracy także firmy i instytucje z innych warszawskich dzielnic!

Nie. Z rabatów oferowanych przez partnerów będą mogli skorzystać wszyscy aktywni (posiadający opłaconą prenumeratę) prenumeratorzy „Gazety Żoliborza”, bez względu na miejsce ich zamieszkania.

Twoja firma otrzyma bezpłatną reklamę w naszych mediach: na portalu, w social mediach, grupach lokalnych, w artykułach oraz w kampaniach reklamowych. Dzięki temu zwiększysz rozpoznawalność marki i dotrzesz do szerokiej lokalnej społeczności. Zrobisz to w sposób innowacyjny i efektywny – całkowicie bezpłatnie. Naszym głównym celem jest nie tylko uhonorowanie naszych prenumeratorów, ale też skuteczne zareklamowanie ofert firm, które zostaną naszymi partnerami.

Oferujemy m.in.:

  • Baner reklamowy z Twoim logotypem na naszym portalu i w social mediach.
  • Publikację artykułu zbiorczego promującego wszystkich partnerów.
  • Top Layer z informacjami o prenumeracie i partnerach.
  • Stałą komunikację w naszych grupach społecznościowych.
  • Zdjęcie w tle w mediach społecznościowych z logotypami partnerów.
  • Relacje (stories) z logotypami partnerów.
  • Plakat promocyjny informujący o współpracy.
  • Mailingi do prenumeratorów (dla partnerów oferujących 15% i 20% rabatu).
  • Promocję w Kinie Wisła (dla partnerów oferujących 20% rabatu).

Nasi partnerzy będą przedstawieni na stronie głównej naszego portalu, w zakładce PREMIUM w artykule "Rabaty dla Prenumeratorów". Będą umieszczeni wg dwóch kryteriów: wysokość rabatów i kolejność alfabetyczna. Ich lista będzie też wysyłana w newsletterach dla prenumeratorów.

Obsługa partnera będzie sprawdzać, czy prenumerator, który chce skorzystać z rabatu, ma dostęp do specjalnie dedykowanego artykułu („Rabaty dla Prenumeratorów”), w którym będą wymienieni wszyscy nasi partnerzy (będą tam także ich logotypy). Przy zakupie w sklepie stacjonarnym lub w momencie płatności za usługę wystarczy pokazać jego treść obsłudze partnera, wskazując baner odpowiadający miejscu, w którym dokonujemy zakupów/płacimy za usługę.

W przypadku zakupów online należy podać kod wygenerowany przez partnera. Dzięki temu będzie można zakupić produkt/usługę.

Wspólnie z naszymi partnerami będziemy organizowali konkursy dla naszych prenumeratorów. Do wygrania będą w nich między innymi bilety czy karnety. Wśród nagród będą też zniżki na produkty i usługi oferowane przez partnerów. Laureaci takich konkursów otrzymają specjalnie dedykowany voucher, wygenerowany przez partnera konkursu, dzięki któremu będą mogli zrealizować nagrodę. By odebrać nagrodę, trzeba będzie okazać ten voucher lub wpisać (w przypadku realizacji online) umieszczony na nim kod, wygenerowany przez partnera.

Szczegóły dotyczące sposobu wykorzystania, ilości i dostępności rabatów ustalamy indywidualnie, aby najlepiej dopasować ofertę do potrzeb Twojej firmy. Stałe są tylko wysokości oferowanych rabatów: 10%, 15% i 20%.

Wysokość rabatu u każdego partnera jest stała w czasie jednego cyklu, który trwa miesiąc. Partner może zmienić wysokość rabatu w każdym cyklu.

Zależeć to będzie od indywidualnych ustaleń z każdym partnerem.

Oczywiście! Jesteśmy otwarci na wszelkie sugestie i propozycje, które mogą przynieść korzyści obu stronom.

Czas trwania współpracy ustalamy indywidualnie, ale minimalny okres to jeden miesiąc (jeden cykl współpracy). Możesz zdecydować się na okres próbny (miesięczny) lub długoterminową współpracę.

Tak, aczkolwiek Twoja obecność – a zatem przywileje i obowiązki partnera – będą obowiązywały do zakończenia miesięcznego cyklu współpracy.

PRZECZYTAJ