Kajetan P., nazywany poznańskim Hannibalem Lecterem, trzy lata temu gościł na pierwszych stronach gazet za sprawą brutalnego morderstwa. Choć nie ma wątpliwości co do popełnionego czynu, proces Kajetana P. nie jest przesądzony.
Środa 3 lutego 2016 roku. Mieszkańcy bloku przy ulicy Potockiej na Żoliborzu dzwonią po straż pożarną. W jednym z mieszkań dochodzi do niewielkiego pożaru. Strażacy zjawiają się około godziny 15 i bez trudu gaszą ogień. Po wejściu do lokalu trafiają na zapakowane w worek rozczłonkowane ciało. Obok leży plecak z odciętą głową. Na miejsce zostaje wezwana policja.
Kajetan P. zwany dziś poznańskim Hannibalem Lecterem od tygodni pracuje nad samodoskonaleniem się. Jego misją jest wyzbycie się ludzkich słabości. Dopuszcza się głodówek, wykonuje intensywne ćwiczenia fizyczne i zrywa wszystkie kontakty towarzyskie. W międzyczasie uznaje, że osiągnął etap ewolucji, w którym uznał, że musi zabić jakąś osobę.