Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 marca 2024 22:09
Reklama

Teatr Komedia: Witamy w Hollywood. "Muszę do końca trzymać poker face i sprawdzać, czy mam dobrze upiłowane paznokcie"

Bezlitosna, inteligentna satyra na przemysł filmowy. Świat Hollywood pokazany bez lukru: czerwony dywan, błyski fleszy, wywiady, wielbiciele, adoratorzy, splendor, podziw i sława. Gwiazdy kina nawet na chwilę nie "wychodzą" z roli celebrytów. Fabryka snów pokazana w "Apartamencie prezydenckim" Michaela McKeevera (reż. Tomasz Dutkiewicz) jednocześnie przyciąga i przeraża, choć widzowie mogą być pewni, że połączenie “Pulp fiction” Quentina Tarantino z serialem HBO “Ray Donovan” oznacza tylko i wyłącznie błyskotliwą historię.

O kolejnej premierze w Teatrze Komedia rozmawialiśmy z Sylwią Gliwą, aktorką teatralną i filmową, znaną również z roli Moniki Zięba, córki Marii i Włodka w serialu "Na wspólnej".

Złote Globy wprawiły w osłupienie krytyków i bukmacherów z całego świata. Nikt się nie spodziewał, że główna nagroda trafi do twórców "Bohemian Rhapsody" w reż. Bryana Singera. Amerykańska prasa w końcu mocno zmiażdżyła ten film. Zaskoczył Panią ten werdykt? Przyznam, że jeszcze nie oglądałam "Bohemian Rhapsody". Najbardziej jednak cieszy mnie fakt, że Glenn Clouse dostała główną nagrodę za najlepszą dramatyczną rolę kobiecą za występ w filmie "Żona". Zagrała niesamowicie, z chęcia jeszcze raz obejrzę ten film. Swoją drogą moim faworytem były "Narodziny gwiazdy" w reż. Bradley'a Coopera. Z jednej strony wydaje się, że Lady Gaga nie miała na planie zbyt trudnych wyzwań aktorskich, choć zapadła mi w pamięci scena. w której śpiewała piosenkę Marleny Dietrich i wręczała kwiaty w restauracji. Ten moment był dla mnie szczególnie trudny - nie wiem, czy potrafiłabym zagrać to, co ona tam zrobiła. Rolę gwiazdy pop docenił zresztą sam Clint Eastwood, który początkowo miał reżyserować film. Nie powinno więc dziwić, że od kilku miesięcy Lady Gaga prosi, żeby zwracać się do niej "Lady"? Czy przypadkiem tytułów szlacheckich nie nadaje królowa brytyjska? (śmiech) W tym wypadku Lady Gaga zaproponowała, by zrezygnować z drugiego członu. Dla kontrastu przypomnę więc musical "Mary Poppins powraca", który powstał przecież na podstawie cudownej książki wydanej w latach 30. Chętnie powracam do opowieści o rodzinie Banksów, zresztą polecam wszystkim mamom, żeby czytały dzieciom tę powieść. Film jest uroczy, przepięknie zrealizowany, śmiało mogę powiedzieć, że kocham takie produkcje. Wielka Brytania, ciągle padający deszcz, uliczki, domy, zgiełk... Ten świat zachwycił mnie, chciałabym tam się wybrać. Moja słowiańska dusza potrzebuje deszczu, więc nie wyobrażam sobie leżeć na Kajmanach i spędzać czas na plaży. Może dlatego, że podoba mi się zmienność pór roku, tak jak jest nad Wisłą? Nawet jesienna szaruga mnie nie przeraża. Zaskoczyła mnie Pani, bo niemal byłem pewien, że spełnieniem marzeń byłby raczej wypoczynek w ciepłych krajach... Wcale nie mówię, że nie (śmiech). Przenieśmy się zatem do USA, gdzie toczy się akcja "Apartamentu prezydenckiego". Główną postacią jest Patrick Zane, jeden z najsłynniejszych hollywoodzkich aktorów. Patrick Zane jest moim zdaniem synonimem tajemnic Los Angeles. Mimo że nie widzimy go na scenie nawet przez sekundę, ciągle odnosimy wrażenie, że nieustannie jest obok nas. Według mnie stał się wręcz osią całej historii. Symbol męskości i gwiazda filmów akcji sprawia wrażenie, że jest tuż za plecami, choć widzimy go tylko na ekranie telewizora podczas ceremonii wręczenia Złotych Globów. Nie ma żadnych świętości, wszędzie panuje hipokryzja. Widzowie przyznają, że to zupełnie inny rodzaj humoru niż w innych spektaklach. To jest czarna komedia, podczas której widz nie śmieje się od początku do końca, co charakteryzuje inne spektakle wystawiane w Teatrze Komedia. "Apartament prezydencki" powstał z myślą o tych, którzy rozważają nad rzeczywistością. Showbiznesowy wydźwięk, łamanie schematów, brak obaw, że kontrowersje mogą przerazić. Zresztą myślę, że od kilku miesięcy wszyscy zdają sobie sprawę, jak bardzo świat celebrytów jest wypełniony złem. Nikogo to już raczej nie zaskoczy. Sztuka jest dla mnie interesująca, ponieważ w przedstawionym świecie każdy jest wyrachowany, epatuje brakiem wrażliwości, czego trudno nie zauważyć. Tylko jeden człowiek nie jest aktorem i wszyscy się dziwią, dlaczego została w nim odrobina człowieczeństwa. Podejrzewają go o kłamstwo, bo jak być w Hollywood i nie chcieć być ponadczasowej sławy? Łatwo było Pani zrozumieć swoją postać? Dla mnie to była trudna rola, ponieważ nie było celowego i świadomego przełamania, które następuje zazwyczaj w teatrze czy w filmie. W życiu każdego bohatera jest przecież wydarzenie, które wywraca jego codzienność do góry nogami, dochodzi do wewnętrznej przemiany. Tutaj nic takiego się nie dzieje. Silna, wyrachowana kobieta wyciąga broń i w zasadzie nawet nie ma zawahania, żeby strzelić. Niewyobrażalne. Musiałam tę postać odreagować, bo do tej pory dziwnie się czuję, gdy przypominam sobie emocje towarzyszące bohaterce w chwili popełnienia morderstwa. Na scenie nie mogę jednak nawet na chwilę pomyśleć o tym, że bohater odbiera drugiemu człowiekowi życie. Muszę do końca trzymać poker face, sprawdzać, czy paznokcie mam dobrze upiłowane. To jest bardzo trudne. Jakie filmy lub seriale oglądała Pani, by zrozumieć ten stan? Mam za sobą kilka odcinków "House of Cards" oraz serial HBO "Ray Donovan". Ten świat mnie męczy do tego stopnia, że nie dokończyłam serialu. Porzuciłam go kompletnie, nie mogłam wytrzymać z takimi negatywnymi emocjami. Wolę oglądać świat piękniejszy, ludzi, którzy swoimi decyzjami dają nadzieję, uczący, wciągający, pouczający, ale nie tak jednoznacznie zły. Bez budującego przesłania wychodzimy z teatru w ponurym nastroju. Sama jestem ciekawa, co widz czuje podczas spektaklu. Gdy rozmawiałam po premierze, wielu poruszył ten świat powierzchowności, zależności i interesowności, którą przedstawiamy w "Apartamencie prezydenckim". Niemniej jednak mam wrażenie, że widzowie wniknęli, bo pojawiły się pytania, dlaczego tak krótko? Trzymacie widzów w napięciu. To nasze zadanie (śmiech).
"APARTAMENT PREZYDENCKI" Michael McKeever Przekład: Jacek Kaduczak Reżyseria:  Tomasz Dutkiewicz Scenografia: Wojciech Stefaniak Kostiumy: Anna Adamek Obsada: Sylwia Gliwa, Anna Oberc, Jan Jankowski, Adam Fidusiewicz, Jan Wieczorkowski, Dawid Czupryński
Najbliższe spektakle: 26, 27 i 28 lutego oraz 18, 20 i 21 marca
fot. materiały prasowe Teatru Komedia

apartament-prezydencki-teatr-komedia-9

apartament-prezydencki-teatr-komedia-9

apartament-prezydencki-teatr-komedia-10

apartament-prezydencki-teatr-komedia-10

apartament-prezydencki-teatr-komedia-12

apartament-prezydencki-teatr-komedia-12

apartament-prezydencki-teatr-komedia-14

apartament-prezydencki-teatr-komedia-14

apartament-prezydencki-teatr-komedia-15

apartament-prezydencki-teatr-komedia-15


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ