Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 13:23
Reklama

Szczury grasują w Parku Kaskada? "Przegryzają drzewa, są koło knajpy i kiosku"

"Czy mogą Państwo coś pilnie zrobić z gniazdem szczurów pod Państwa tarasem?" - pyta na Facebooku pan Jakub, który na swoim profilu zamieścił film, na którym widać wybiegające z pobliskiej burgerowni gryzonie. Okazuje się, że problem jest o wiele większy. Szkodniki są w krzakach, pod kioskiem, a pojedyncze osobniki pojawiają się nawet w odległych o kilkaset metrów opuszczonych toaletach przy pętli tramwajowej. Czy trzeba będzie na dwa dni zamknąć park i przeprowadzić deratyzację? "Park Kaskada jest brudny, zaniedbany. W nocy aż strach wyjść, bo nie dość, że na ławkach przesiadują osoby pod wpływem alkoholu, to od kilku dni i szczury latają po parku" - alarmuje pani Alina, mieszkanka Marymontu, która podczas spaceru zauważyła gryzonie wyskakujące z krzaków. Na portalach społecznościowych pojawiły się zdjęcia i filmy, na których widać, że siedliska szczurów są także obok pobliskiego kiosku i knajpy. "Ich siedlisko znajduje się 20 metrów od placu zabaw i 3 metry od przystanku autobusowego" - podkreśla pan Jakub, który w swoim wpisie na Facebooku zwrócił uwagę na problem. W internecie aż zawrzało. "Szczury, to fakt, są "Po Byku". Dobrze odżywione" - pisze w komentarzu pan Andrzej. Nic dziwnego, że gromy spadły na właścicieli pobliskiej burgerowni, która już od czterech lat mieści się przy ul. Gdańskiej. 
 - Niezwłocznie zadzwoniliśmy po specjalistę od deratyzacji - mówi nam współwłaściciel restauracji, Marcin Legocki, który na dowód pokazuje protokoły. Z dokumentów wynika, że pierwszy raz gryzonie pojawiły się na początku maja, ale od razu zniknęły. - Zabezpieczyliśmy śmietnik, wzmacniamy podłogę blachą, aby szkodniki nie mogły tworzyć swoich gniazd, a przede wszystkim nie mogły wejść do środka, do czego pod żadnym pozorem nie dopuścimy. Gryzonie bytują jednak w drzewie, które rośnie obok lokalu. - To jest ich największe siedlisko, ponieważ jest w nim co najmniej kilka gniazd - dodaje wspólnik, Łukasz Wilewski, który dziś zwrócił się do dzielnicy z wnioskiem o zabezpieczenie drzewa. - Jest ono w opłakanym stanie, a do tego coraz bardziej przechyla się w stronę lokalu, co może powodować zagrożenie w przypadku złej pogody.
Zabezpieczyliśmy śmietnik, wzmacniamy podłogę blachą, aby szkodniki nie mogły tworzyć swoich gniazd, a przede wszystkim nie mogły wejść do środka, do czego pod żadnym pozorem nie dopuścimy

Szczury kontra biurokracja, czyli na kim ciąży odpowiedzialność?

Największą przeszkodą w rozwiązaniu problemu są formalności - właścicielem tarasu i chodnika tuż obok lokalu jest inna miejska instytucja, co zdecydowanie utrudnia procedury. - Od razu zgłosiliśmy sprawę do miasta, usłyszeliśmy jednak, że co najmniej dwa tygodnie potrwa ustalanie, kto jest odpowiedzialny za dany fragment terenu. Co będzie dalej? Urzędnicy nie potrafili nam udzielić odpowiedzi - zaznacza Łukasz Wilewski, współwłaściciel lokalu. - Nie jesteśmy przecież w stanie sami przeprowadzić deratyzacji całego terenu, bo akcję trzeba przeprowadzić z należytą ostrożnością. Bez wsparcia dzielnicy nie damy rady rozwiązać problemu. Co jednak, gdyby okazałoby się, że problem dotyczy całego parku? "Na co najmniej dwa dni trzeba byłoby zamknąć park, ponieważ środki przeciwko gryzoniom są niebezpieczne dla ludzi i zwierząt" - usłyszeliśmy w dzielnicowym Wydziale Środowiska.

Kolektory ciepła, kanalizacja wzdłuż ulicy Gdańskiej, a może dokarmianie ptaków resztkami ze stołu, szczególnie drobiem? "Przyczyn może być wiele"

Z każdym dniem pojawia się też coraz więcej pytań. Czy oby na pewno są to szczury, a nie koszatniczki, które swoim wyglądem przypominają mieszankę szczura i szynszyli? Gryzonie te łatwo wspinają się po skałach i gałęziach, lubią kontakt z człowiekiem i zwykle kilka godzin dziennie bytują pod ziemią. Pozostaje też pytanie, co przyciągnęło gryzonie w rejon ulicy Gdańskiej? - W Parku Kaskada są pozostałości po kolektorach ciepła, na co wskazuje nawet nazwa ulicy obok lokalu (przyp. red. - ul. Kolektorska), która prowadzi w głąb parku - wyjaśnia Marcin Legocki, współwłaściciel burgerowni. Z kolei żoliborski wydział środowiska wskazuje, że przyczyn może być o wiele więcej: kanalizacja wzdłuż ulicy Gdańskiej, opuszczone toalety niedaleko pętli tramwajowej Marymont-Potok, pobliski kilkuset metrowy kanał, a może dość łagodna zima? Kilka stopni na plusie w grudniu zachęca gryzonie, by opuścić swoje kryjówki. Szczególnie, jeśli okoliczni mieszkańcy dokarmiają ptaki resztkami ze świątecznego stołu. - Ludzie zostawiają tu resztki drobiu, spleśniałe pieczywo, warzywa oraz przetworzone produkty - mówi pani Alina, która często spaceruje okolicznymi alejkami. - To przyciąga nie tylko ptaki, ale też inne zwierzęta, w tym gryzonie.
Właściciele restauracji zabezpieczają podest obok lokalu, pod którym również pojawiły się gryzonie.
Właściciele restauracji zabezpieczają podest obok lokalu, pod którym również pojawiły się gryzonie.
Problemu nie ma jednak w innych żoliborskich parkach. Jak wskazuje Tomasz Niewczas z Zarządu Zieleni Warszawskiej, która zarządza Parkiem Fosa i Parkiem Żeromskiego, w ostatnim czasie nie pojawiły się tam jakiekolwiek siedliska szczurów. - Szczury niegdyś pojawiały się w rejonie stacji metra Słodowiec na Bielanach, ale nad tym problemem łatwo udało się zapanować. Pobliski teren jest pod stałą opieką specjalistów, którzy regularnie przeprowadzają deratyzację. Poza tym na bieżąco monitorujemy sytuację - dodaje Niewczas w rozmowie z Gazetą Żoliborza.

W internecie zawrzało. "Szczury, to fakt, są "Po Byku". Dobrze odżywione"

Doniesienia o pojawieniu się gryzoni w rejonie ul. Gdańskiej spowodowały, że właściciele burgerowni znaleźli się pod ostrzałem internetowych hejterów. - Na szczęście są ludzie, którzy rozumieją, że problemu nie da się rozwiązać z dnia na dzień, a szczególnie bez pomocy miasta - podkreśla Łukasz Wilewski. - Najwięcej negatywnych sygnałów dostajemy z bloku przy ul. Gdańskiej 2, niektórzy mieszkańcy byli kilka lat temu zbulwersowani, dlaczego powstaje w okolicy lokal gastronomiczny - dodaje Marcin Legocki, który zaznacza, że restauracja robi wszystko, by działalność nie była uciążliwa dla mieszkańców. - Po spotkaniu z prezes spółdzielni zamontowaliśmy specjalistyczne filtry za niemal 20 tysięcy złotych, dzięki którym znacząco redukowane są zapachy z restauracji. Co ciekawe, kilka lat temu miasto zadecydowało o przeznaczeniu miejsca na działalność gastronomiczną, więc od początku było wiadomo, że pojawi się tutaj restauracja. Mieszkańcy donoszą, że na Żoliborzu szczury często pojawiają się na Sadach Żoliborskich oraz na Cmentarzu Powązkowskim. Bliskość pokarmu, brak drapieżników czy sporo miejsc, gdzie można się ukryć - to wszystko przyciąga gryzonie. Eksperci apelują: nie zostawiajmy śmieci i nie wyrzucajmy jedzenia w miejscach do tego nieprzeznaczonych. Czy w Waszej okolicy również pojawiają się gryzonie? Napiszcie do nas na adres: [email protected].

Umowy z firmami, które przeprowadziły deratyzację

Umowy z firmami, które przeprowadziły deratyzację

1228szczury_marymont (3)

1228szczury_marymont (3)

1228szczury_marymont (4)

1228szczury_marymont (4)

1228szczury_marymont (2)

1228szczury_marymont (2)

DSC_0742_www

DSC_0742_www

DSC_0741_www

DSC_0741_www


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
bezchmurnie

Temperatura: 16°CMiasto: Warszawa

Ciśnienie: 1005 hPa
Wiatr: 22 km/h