– Chcemy referendum – mówi prezes spółdzielni mieszkaniowej osiedla Ruda. – Poczuliśmy się trochę tak, jakby ktoś chciał nas sprzedać – odpowiadają mieszkańcy.
Osiedle na skraju
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego dostępu do wybranych treści. Jeśli chcesz zyskać dostęp do wszystkich artykułów, wykup prenumeratę.
– Na Rudę wprowadziłam się około osiemnastu lat temu. Miejsce faktycznie nie wyglądało przyjaźnie. Było wyraźnie czuć ducha PRL-u, ale teraz wszystko jest wyremontowane. Mamy szkołę i świeżo odnowioną przychodnię. Dodatkowo są sklepy, świeży chleb z piekarni – zachwala Agnieszka, matka dwójki dzieci. – Brakuje jedynie Domu Kultury, ale z tego, co wiem, sam Żoliborz też ma ten problem, więc nie jestem pewna, czy jeżeli faktycznie dojdzie do zmiany granic to problem u nas zostanie rozwiązany.
Najwyższe budynki mieszkalne z czasów PRL-u, zbudowane z wielkopłytowych bloków, mają już ponad 40 lat. Niektóre z nich zostały wykończone w latach 90. Ich lokatorem był sam Antoni Macierewicz. Część budynków liczy po 20 pięter. Z mieszkań na szczycie bloków maluje się widok na panoramę centrum. Kilkanaście rozrzuconych między ulicami Klaudyny i Gwiaździstą wieżowców, każdy z setkami mieszkań. Niektóre z nich są dwupiętrowe, co w PRL-u było rarytasem. Jeśli ktoś chce zwiedzić w Warszawie miejsce naprawdę brzydkie, to polecam (…) osiedle Ruda na Bielanach. Osiedle koszmar – pisze autor smutnych, czarno-białych zdjęć, które zamieszczono 10 lat temu na fotoblogu „Warszawa i wszystko jasne”. Bloki przytłaczają swoim ogromem, a pomiędzy nimi hula wiatr. Totalna załamka – podsumowuje autor wpisu.
W tej części miasta żyło się trochę jak na wsi. Na trawie pasły się kozy, a nieopodal przepływała Rudawka.
Dopiero w 1994 roku wprowadzono nowy podział administracyjny, w wyniku którego nasze osiedle znalazło się na skraju dzielnicy Bielany – zaznaczono w piśmie skierowanym do Przewodniczącego Rady Dzielnicy Żoliborz.
„Kiedyś wszystko tu było Żoliborzem”
– Na osiedlu mieszkam od 30 lat. Jest tu dużo zieleni i przestrzeni, co uważam za atut. Niedaleko jest też Las Bielański – mówi Ewa. Wcześniej mieszkała w powojennym domu w okolicy. Warszawianka od pokoleń. Rodzice opowiadali jej, że w tej części miasta żyło się trochę jak na wsi. Na trawie pasły się kozy, a nieopodal przepływała Rudawka. Osiedle zawdzięcza swoją nazwę strumykowi. – Wtedy wszystko tutaj było po prostu Żoliborzem – podkreśla Ewa. Kręte i ciasne uliczki, tajemnicze przejścia między krzakami i chaotycznie zaparkowane samochody nie ułatwiają poruszania się po osiedlu. – Ja znam je jak własną kieszeń, choć faktycznie można się tu łatwo zgubić. Zwłaszcza osobom z zewnątrz nie jest łatwo, a przypadkowo zaparkowane samochody są utrudnieniem dla pieszych – mówi mieszkanka osiedla i dodaje: – Można się przyzwyczaić, a co ważne, lubię to miejsce, bo szybko mogę dostać się do metra na placu Wilsona czy przy Hali Marymonckiej.
O tym, czy Ruda powróci do Żoliborza, zdecydują mieszkańcy w referendum. Szacuje się, że Ruda generowałaby ponad 2 mln zł z samej opłaty za użytkowanie wieczyste.
W ostatnim czasie Spółdzielnia Budowlano – Mieszkaniowa „Ruda”, która zarządza osiedlem, zasugerowała przesunięcie granicy bielańsko – żoliborskiej. Planowane jest w tej sprawie przeprowadzenie referendum wśród mieszkańców. – To, czy będę mieszkała na Żoliborzu, czy Bielanach, nie zmieni mojego świata, nadal będę mieszkała na osiedlu Ruda w swoim mieszkaniu – komentuje mieszkanka.
Prestiż i niższe opłaty za użytkowanie wieczyste
Od 1916 roku osiedle Ruda, jako część Marymontu, było nieodłączną częścią dzielnicy Żoliborz – czytamy w piśmie prezesa Dariusza Śmierzyńskiego. – Granica dzielnicy wcale nie przebiega wzdłuż trasy Armii Krajowej, np. pomnik Harcerskiej Poczty Polowej czy parking przed kościołem stanowią część Żoliborza. Spółdzielnia kusi swoich mieszkańców wzrostem wartości mieszkań, a także zmniejszeniem stawki za użytkowanie wieczyste. Na Żoliborzu waha się ona od 0,55 gr/m2 (WSM Żoliborz, ul. Broniewskiego 24) do 1,14 zł/m2 (SM Potok Górny). Natomiast na osiedlu Ruda wynosi 1,55 za m2 i to po wygranym procesie sądowym, jaki Zarząd Spółdzielni przeprowadził z Zarządem Dzielnicy Bielany z powodu drakońskiej podwyżki tej stawki w roku 2010 – zaznaczono. Wśród argumentów spółdzielni przemawiających za powrotem Rudy do Żoliborza jest prestiż i bardziej zadbana infrastruktura: Dowodem na to jest stan techniczny dróg i chodników, stan zieleni i parków, stan placów zabaw i podwórek, np. wygląd i stan zieleni na obszarze Łachy Potockiej po stronie żoliborskiej i po stronie bielańskiej – dodają przedstawiciele spółdzielni.
Konflikt personalno-polityczny?
Sesja przebiegała burzliwie, gdyż pojawili się na niej również niezaproszeni goście w osobach, między innymi, Zastępcy Burmistrza Dzielnicy Bielany, Pana Grzegorza Pietruczuka oraz dwóch kandydatek na radne Bielan – czytamy w oświadczeniu spółdzielni. Pod koniec września swoje stanowisko miała wyrazić Rada Dzielnicy Żoliborz, jednak do głosowania nie doszło ze względu na konflikt wśród obecnych gości. Sprawę skierowano do zaopiniowania przez Komisję Rady Dzielnicy Żoliborz, która prawdopodobnie zajmie się nią po wyborach.
To, czy będę mieszkała na Żoliborzu, czy Bielanach, nie zmieni mojego świata, nadal będę mieszkała na osiedlu Ruda w swoim mieszkaniu
Wewnętrzne granice Warszawy zmieniły się po raz ostatni w 2002 roku. Wtedy właśnie Centrum podzielono na siedem dzielnic. Wcześniej jednak rada miasta wytyczyła nowe granice, przyłączając oddzieloną skarpą i lasem od Bielan Rudę. Nikt z mieszkańców nie sprzeciwił się pomysłowi przyłączenia osiedla do Bielan. Dyskusja ożyła dopiero po 23 latach. O tym, czy Ruda powróci do Żoliborza, zdecydują mieszkańcy w referendum. Szacuje się, że Ruda generowałaby ponad 2 mln zł z samej opłaty za użytkowanie wieczyste. Osiedle, ze względu na swoją wielkość, może być więc źródłem dużych przychodów, ale czy utrzymanie terenu i infrastruktury nie będzie zbyt wielkim obciążeniem dla dzielnicy? Na portalach społecznościowych przeważają głosy krytyki. Pomysł określany jest jako „absurdalny” i „bezcelowy”. Dyskusja na temat ewentualnej zmiany granic wywołała sporo emocji, które podsycane są zbliżającymi się wyborami samorządowymi.
Autor: Jakub Krysiak
Jakub Krysiak
Miłośnik lasów, gór i wycieczek w nieznane. Przemierzając stołeczne drogi wybiera komunikację miejską. Częściej jednak zasiada na swojej „szosie”. Namiętnie pochłania wciągające książki, zwłaszcza reportaże. Te najciekawsze według niego wpisują się w styl GONZO. Napisz do autora: [email protected]
