Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 2 maja 2024 15:21

Wybory samorządowe, czyli manipulacje po warszawsku

Wprawdzie, jak już pisaliśmy, jeśli chodzi o kwietniowe wybory do Rady Warszawy na Bielanach w zasadzie nic się nie zmieni, to jednak sporo emocji wywołują manipulacje granicami okręgów przy wyborze dzielnicowych radnych.
Wybory samorządowe, czyli manipulacje po warszawsku

Źródło: PAP

W tym artykule przeczytasz o:

  • protestach w sprawie podziału na okręgi w wyborach Rady Warszawy
  • zmianach granic okręgów w wyborach radnych dzielnicowych
  • wzbudzającym kontrowersje nowym podziale Chomiczówki
  • kto będzie beneficjentem zmian, a kto może na nich stracić

Przypomnijmy w skrócie, że w wyborach do Rady Warszawy zamiast dziewięciu okręgów jak dotychczas, będzie ich dziesięć. Po zmianach będą aż trzy okręgi pięciomandatowe, a dotąd był tylko jeden. Ubędzie za to dużych okręgów z siedmioma i ośmioma mandatami: dotąd było ich pięć, a będą zaledwie dwa. 

Więcej o nowym podziale na okręgi w wyborach do Rady Warszawy, tutaj:

Taka zmiana ma dość istotne znaczenie polityczne. W małych okręgach trudniej bowiem uzyskać mandat małym i lokalnym komitetom. Trzeba będzie zdobyć nawet kilkanaście procent poparcia, żeby wprowadzić do rady choćby jednego radnego. Nowy podział na okręgi premiuje przede wszystkim partie o ogólnopolskim poparciu, a w warszawskich realiach zyska na nich przede wszystkim Koalicja Obywatelska. Nic więc dziwnego, że decyzję komisarza wyborczego Łukasza Kluski zaskarżyła nie tylko Lewica i Bezpartyjni Samorządowcy, ale również PiS. 

Nie opadły jeszcze emocje po decyzjach komisarza, gdy swoje zmiany dołożyła Rada Warszawy, która 11 stycznia przegłosowała zmiany w granicach okręgów w głosowaniu do rad poszczególnych dzielnic. I ta decyzja wywołała na Bielanach znacznie więcej emocji. Bo o ile w wyborach do rady miasta na Bielanach niewiele się zmieni – dzielnica jak w poprzednich wyborach będzie stanowiła okręg wraz z Żoliborzem, a do zdobycia będzie jak dotychczas sześć mandatów, o tyle zmiany granic okręgów w wyborach dzielnicowych radnych sporo na Bielanach zmieniły. 

Manipulacje na Chomiczówce

Największą i wzbudzającą najwięcej kontrowersji zmianą jest podział Chomiczówki na trzy, a nie dwa, jak dotąd okręgi wyborcze. Rada argumentowała to czynnikami demograficznymi. Starała się wyznaczając granice okręgów postępować w myśl zasady, by na jednego radnego przypadało mniej więcej tyle samo mieszkańców. Tymczasem liczba mieszkańców Chomiczówki powoduje, że dwa okręgi to za mało, by zachować ten współczynnik. Uchwała o zmianach granic okręgów zapadła głosami radnych KO. – Chomiczówkę rozparcelowano na trzy okręgi poprzez przeniesienie jednego obwodu do drugiego okręgu, ale zmieniając w ten sposób właśnie granice okręgu. Jest to podział sprzyjający wynikom dużych partii politycznych – komentuje radny Krystian Lisiak reprezentujący stowarzyszenie „Razem dla Bielan” – Dlaczego przedstawiciele partii posuwają się do takich kroków? Może najzwyczajniej w świecie dlatego, że nie skalali się intensywną pracą przez ostatnie 5 lat i boją się o swój wynik? – pyta retorycznie radny Lisiak. 

Faktycznie, gdy porówna się liczbę interpelacji złożonych przez radnych reprezentujących okręg, który został teraz podzielony w latach 2018-2024 można dojść do ciekawych wniosków. Radni Koalicji Obywatelskiej złożyli w trakcie obecnej kadencji rady dzielnicy15 interpelacji, radni Prawa i Sprawiedliwości jeszcze mniej, bo tylko 8, natomiast radni Stowarzyszenia "Razem dla Bielan" 1163. Nawet jeśli założyć, że ilość nie zawsze przekłada się na jakość, proporcje są jednak zastanawiające, a większość istotnych zmian o charakterze lokalnym zgłaszali właśnie radni „Razem dla Bielan” wymykający się partykularnym, partyjnym interesom. - Osobom odpowiedzialnym za manipulacje wyborcze, polecam uczciwą i systematyczną pracę, a nie krętactwo na ostatniej prostej, gdy zaczyna się robić gorąco pod siedzeniem... – denerwuje się Krystian Lisiak.

Zamiast Chomiczówki - Słodowiec, zamiast Piasków -...Chomiczówka

Najbardziej zastanawiający jest fakt, że decyzją Rady Warszawy o zmianie granic okręgów, mieszkańcy ulic Renesansowej, Aspekt i Bajana znajdujących się tradycyjnie w granicach Chomiczówki, nie będą wybierali w kwietniowych wyborach samorządowych radnych, których znają, ale radnych… ze Słodowca i Piasków. Komisja, do której należą te ulice, a która siedzibę ma w Szkole Podstawowej nr 80 została nienaturalnie dołączona do okręgu tych właśnie osiedli. - To klasyczna manipulacja granicami okręgów, która działać ma na osłabienie komitetów bezpartyjnych bazujących na lokalnie znanych osobach, a nie na sile popularności partii politycznej. Zupełnym zbiegiem okoliczności, z Chomiczówki zostanie wykrojona komisja obwodowa, w której Stowarzyszenie „Razem dla Bielan” miało drugi najwyższy wynik w wyborach samorządowych w 2018 roku. – argumentuje Krystian Lisiak. I nie sposób odmówić mu racji, bo rzeczywiście taki nowy podział Chomiczówki eliminujący z naturalnych granic część okręgu zdecydowanie działa na korzyść partii politycznych, które w wyborach samorządowych bazują na grupowej identyfikacji, podczas, gdy stowarzyszenia takie jak „Razem dla Bielan” raczej na rozpoznawalności ludzi znanych z dotychczasowej działalności na rzecz najbliższego sąsiedztwa.

Najzabawniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że z okręgu III, który obejmuje swymi granicami głównie Chomiczówkę przeniesiono do okręgu II, czyli Słodowca i Piasków właśnie komisję z Chomiczówki. Tymczasem do okręgu III, czyli umownej Chomiczówki przydzielone są trzy komisje obwodowe z osiedla Piaski. Przeniesienie którejś z tych trzech komisji do okręgu II byłoby zatem całkowicie naturalne i zrozumiałe - okręgi bardziej przypominałyby granicami faktyczne osiedla. - Tymczasem zamiast przydzielić do komisji z Piasków część tego osiedla, zdecydowano na rozparcelowanie Chomiczówki. Obecnie granice okręgów nie odpowiadają w żaden sposób granicom osiedli - mówi Krystian Lisiak.

I nie sposób się z nim nie zgodzić. Zasadniczo rozumiem tłumaczenie stołecznych radnych, że powodem zmian okręgów był stosunek liczby mieszkańców danego okręgu do liczby reprezentujących ich radnych. Dla całych Bielan powinno to wychodzić mniej więcej równo. Tyle, że niekoniecznie trzeba było te granice zmieniać w taki sposób. Tym bardziej, że czynnik demograficzny w przypadku Chomiczówki jest akurat wątpliwy. - Konieczność zmian okręgów nie wynikała wcale z tego, że Chomiczowka jest za duża. Za duży okazał się okręg V (Wawrzyszew). To tam rozwój budownictwa mieszkaniowego przy Sokratesa, Cienkiej i Lekkiej spowodował duży przyrost liczby ludności. Można było np. przenieść do okręgu I część Starych Bielan, które to do tej pory są nienaturalnie dołączone do okręgu V. - argumentuje Krystian Lisiak. 

Radny Tomasz Herbich z PiS złożył podczas obrad Rady Warszawy poprawkę, w której zaproponował zdroworozsądkowy podział, proponując przeniesienie komisji przyporządkowanych do Chomiczówki, a reprezentujących Piaski do okręgu II, czyli na osiedle Piaski. Poprawka została jednak odrzucona. - Jedno jest pewne, nikomu nie chodziło tu o logikę i odwzorowanie granic okręgów zgodnie z faktycznym przebiegiem granic osiedli, a decydowała tu czysto polityczna kalkulacja dla partii - przekonuje Krystian Lisiak. Rzeczywiście, mamy dość absurdalną sytuację, która faktycznie rodzi podejrzenia, zwłaszcza wobec radnych Koalicji Obywatelskiej o kierowanie się partyjnym interesem, a nie interesem miasta, czy jak w tym przypadku mieszkańców Bielan. Warto przypomnieć, że tego rodzaju kombinacje i manipulacje bardzo często przynoszą odwrotny skutek do zamierzonego. Jak nie w tych wyborach, to w przyszłych może się okazać, że kto mieczem wojuje od miecza ginie!


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
bezchmurnie

Temperatura: 25°CMiasto: Warszawa

Ciśnienie: 1010 hPa
Wiatr: 33 km/h